Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorze: Do wiejskich szkół warzywa nie dojadą, bo firmom się nie opłaca

Rozalia Zając
PDB Archiwum
Z 524 szkół podstawowych z województwa pomorskiego zakwalifikowanych do programu "Owoce w szkole" dostanie je zaledwie ok. 15 procent - wynika ze wstępnych szacunków Agencji Rynku Rolnego w Gdyni.

- Szczególnie trudno dowieźć te produkty do małych wiejskich szkół, gdzie potrzeba zaledwie kilkudziesięciu porcji - tłumaczy Radosław Szatkowski, dyrektor ARR w Gdyni. - Po prostu decyduje rachunek ekonomiczny i firmom się to nie opłaca, a my nie możemy nikogo zmusić. Jednak dopiero w poniedziałek będziemy mogli powiedzieć o konkretnej liczbie zawartych umów. Uważam jednak, że wspomniane 15 proc. to przesada, ponieważ wykonaliśmy bardzo dużo pracy, aby przekonać podmioty do dostarczania owoców do szkół. W naszym województwie zgłosiło się aż 16 firm. Lepiej jest tylko w Warszawie. Osobiście rozmawiałem z niektórymi dostawcami i wiem, że są tacy, którzy mają już zawarte 40-50 umów.

W ramach programu "Owoce w szkole" uczniowie klas I-III podstawówek mają otrzymać codziennie bezpłatnie gruszkę, jabłko, marchewkę, rzodkiewkę, słodką paprykę, ogórka, albo soki owocowe czy warzywne. Akcja ma się zacząć jeszcze w październiku.

- Uczenie dzieci zdrowych nawyków żywieniowych to słuszny cel, więc bardzo chętnie zgłosiliśmy się do programu - mówi Bogumiła Wołoszyn, dyrektor Szkoły Podstawowej w Wyczechach, w gminie Czarne (powiat człuchowski). - Zostaliśmy zakwalifikowani no i rozpoczęły się problemy. Z listy firm zatwierdzonych przez Agencję Rynku Rolnego szkoła miała wybrać sobie dostawcę i podpisać z nim umowę. Najbliżsi dostawcy zatwierdzeni przez agencję to firma z Bytowa oddalonego od naszej szkoły o ponad 70 km oraz restauracja z Borzechowa oddalona o 100 km. Oczywiście obydwa podmioty odmówiły dowożenia owoców i warzyw.

- To jest chore, że wprowadza się program, który w rzeczywistości nie działa - mówi Anna Gądek, dyrektor Szkoły Podstawowej w Polnicy w gminie Człuchów. - Podjęliśmy decyzję, że chcemy uczestniczyć w tej akcji, a teraz dowiadujemy się, że nikt nam nie dowiezie towaru ponieważ to za daleko. Firma z Bytowa jest zainteresowana, gdy liczba uczniów przekroczy 700 osób, a przecież to nie możliwe, bo my jesteśmy szkołą wiejską i nawet jak pozbieramy uczniów z innych szkół gminnych, to nie uzbiera się taka liczba. Czekamy jeszcze na decyzję dostawcy z Kościerzyny i mamy cichą nadzieję, że może tam się uda.

Agencja Rynku Rolnego, która wdraża ten program, namawia dyrektorów szkół, które nie dostały owoców, aby składali wnioski na drugi semestr.

- Program realizujemy po raz pierwszy i wszyscy się uczymy - mówi Szatkowski. - Po zawarciu umów, przeanalizujemy ich liczbę i wyciągniemy wnioski. Mamy nadzieję, że w przyszłym semestrze uda się zapewnić dostawy do wszystkich chętnych szkół. Unia Europejska dała na ten cel ponad 9 mln euro, z budżetu krajowego dołożono 3 mln euro.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki