Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorskie strzelnice pękają w szwach! "Umiejętność obsługi broni jest kluczowa"

Jakub Cyrzan
Jakub Cyrzan
Strzelnica FHU Czapla FB
W ostatnim czasie obłożenie na pomorskich strzelnicach wzrosło do niespotykanych dotąd rozmiarów. Wrasta także ilość członków w poszczególnych klubach strzeleckich. Grupy, które dotąd przyjmowały 2-3 nowych członków, w ostatnim miesiącu zarejestrowały ich nawet 30! Na strzelnicach pojawiają się całe rodziny, by nauczyć się podstawowej obsługi broni palnej.

Strzelnice na Pomorzu pękają w szwach

Wojna na Ukrainie wzbudziła wśród mieszkańców Pomorza nie tylko empatię, która wyrażana jest w organizowaniu licznych zbiórek dla potrzebujących uchodźców. Wzbudziła także strach o własne bezpieczeństwo. I chyba najlepszym tego dowodem może być obłożenie pomorskich strzelnic, jakim cieszą się one w ostatnim czasie.

- Wcześniej do naszego klubu zgłaszało się 2-3 nowych członków w miesiącu. Teraz, tylko w lutym przyjęliśmy 24 nowych ludzi - mówi Dariusz Wróbel, prezes Strzeleckiego Klubu Sportowego "Ardea". - W sobotę strzelnica w Lublewie była obłożona maksymalnie. Przyjeżdżają ludzie z rodzinami i znajomymi. Coraz częściej pojawiają się także osoby nie będące członkami klubów, żeby uczyć się podstawowej obsługi broni - jej rozkładania i składania.

"Umiejętność obsługi broni jest kluczowa"

Liczba osób chętnych do praktycznych ćwiczeń na strzelnicach rośnie każdego dnia.

- Przyjeżdżam na strzelnice w każdą sobotę i takiego obłożenia jeszcze nie widziałem. Wiem też od prezesów innych klubów, że na innych strzelnicach sytuacja wygląda bardzo podobnie. Ludzie są chętni do szkoleń. Wiele osób chce wiedzieć, co zrobić w sytuacji, gdy znajdą karabin na ulicy, jak obejść się z nim w bezpieczny sposób. Uczymy ich tego jak rozładować, przeładować broń oraz jak się nią obsługiwać - dodaje prezes SKS "Ardea".

Pomorskie strzelnice pękają w szwach! "Umiejętność obsługi b...

I właśnie umiejętność samej obsługi broni wydaje się być w tym wszystkim kluczowa.

- Ludzie prawdopodobnie przestraszyli się sytuacji, która ma miejsce za wschodnią granicą. W ostatnim czasie na strzelnicy pojawia się także coraz więcej kobiet. Chcą nauczyć się obsługi broni. I to jest w tym wszystkim najważniejsze. Samo strzelanie jest rzeczą "finałową". Ludzie chcą nabyć takich umiejętności i samo to może o czymś świadczyć.

W Polsce brakuje praktycznej wiedzy w temacie obsługi broni

Wiele osób zainteresowanych jest tym, co może spotkać ich w czasie ewentualnego konfliktu zbrojnego. Pytają, która broń jest obecnie najbardziej popularna. W pytaniach nie brakuje nawiązań do tego, co dzieje się obecnie na Ukrainie.

- W tym tygodniu miałem zajęcia, na które zabrałem wszystko to, co będzie można zobaczyć na ulicy, jeżeli wystąpi jakikolwiek konflikt zbrojny - mówi dalej Dariusz Wróbel. - Będzie to na pewno AK-47, rosyjska Sajga, czy cała masa broni myśliwskiej. Mogą to być także różnego rodzaju pistolety na amunicję 9 mm.

Jednocześnie należy pamiętać, że nawet w przypadku wystąpienia wojny na naszym terenie, broń palna trzymana w domu zdaje się być mało użyteczna. Najważniejszym aspektem, jak wskazuje wielu członków strzeleckich klubów, jest sama umiejętność jej obsługi. Tej praktycznej wiedzy wciąż jednak w Polsce brakuje.

- Uważam, że ludzie powinni mieć trochę styczności z bronią, by wiedzieć "z czym to się je". To nie jest żadne przestępstwo. Często prowadzę zajęcia z chłopakami, którzy mają 23, 24, czy 25 lat. Są to ludzie, którzy nigdy nie byli w wojsku i nie mają praktycznej wiedzy w tych tematach - dodaje prezes strzeleckiego klubu.

Uzyskanie broni to kwestia oczekiwania nawet pół roku

Klub strzelecki SKS Ardea korzysta ze strzelnicy w Lublewie Gdańskim (gm. Kolbudy). Na miejscu dostępni są instruktorzy, a także 80 różnych rodzajów broni palnej, łącznie z bronią automatyczną. W całej Polsce z roku na rok wzrasta liczba osób, które broń mają na własny użytek. Według statystyk policji w 2014 r. takich osób było 197 tys. W grudniu 2021 r. liczba osób które uzyskały pozwolenie na broń w danym celu wyniosła 252 tys. i wzrosła w stosunku do roku poprzedniego o blisko 20 tys. pozwoleń! I choć to nadal niewielki ułamek całego społeczeństwa, a większość osób posiada broń na użytek łowiecki, to tendencja do chęci posiadania broni jest wyraźnie zauważalna. Jej uzyskanie nie jest jednak takie proste.

- Dostęp do broni nie jest taką prostą sprawą. Nawet jeśli ktoś przystąpi do klubu teraz, pozwolenie może otrzymać najszybciej za pół roku. Według przepisów, aby broń uzyskać należy być członkiem klubu co najmniej przez 3 miesiące. Po tym okresie wystąpić można o patent strzelecki. Kiedy się go ma, można ubiegać się o licencję klubową. Dopiero z tą licencją można się zgłosić do policji, która wydaje tzw. promesy na zakup broni. Gdyby ktoś o broń chciałby się ubiegać teraz, mógłby ją otrzymać dopiero w okolicach sierpnia. Należy jednak pamiętać, że nawet jeśli dojdzie do wojny, nikt nie pójdzie na nią z własną bronią. Szkolenia są istotne, szczególnie w kontekście zapewnienia bezpieczeństwa. Wszyscy mamy głęboką nadzieję, że ostatecznie nauka ta przyda się jedynie do treningowych ćwiczeń na strzelnicy - podsumowuje Dariusz Wróbel.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki