Właściciel - Jarosław Prabucki - oddział firmy umiejscowił w Miastku. To początki jego działalności w zachodniej części powiatu bytowskiego, bo firma istnieje tu od 2010 roku i w tej chwili zatrudnia 9 osób. Ale już teraz Prabucki ma się czym pochwalić. Stworzył jedną z najnowocześniejszych linii produkcyjnych na świecie regenerującą beczki typu keg. Oferuje też najbardziej sterylne mycie pojemników do piwa, a to bardzo ważne w tym biznesie.
W 2011 roku przedsiębiorca kupił zrujnowaną halę produkcyjną przy ulicy Kaszubskiej. Postanowił tu regenerować zniszczone beczki (kegi) po piwie. W Niemczech od lat prowadzi biuro handlowe sprzedające nowe kegi w wielkich ilościach. Mówi, że kilkaset tysięcy rocznie. Nie zdradza wysokości obrotów firmy.
W Miastku zatrudnia obecnie 9 osób. Jak zapewnia, to dopiero początek. W planach ma utworzenie centrum dystrybucyjnego koncernu Heineken, co dałoby nawet 110 miejsc pracy. Według Prabuckiego to wizja całkiem realna, ale ze względu na trwające negocjacje nie chce zdradzać szczegółów. Do realizacji jest jednak droga daleka, tym bardziej, że - jak kilkakrotnie podkreśla - współpraca z władzami Miastka do łatwych nie należy.
W Miastku chce rozwijać drugą odnogę swojego biznesu. W Niemczech sprzedawać nowe beczki do piwa, a w Polsce odnawiać zużyte. Dlatego w miasteckiej hali stworzył jedną z najnowocześniejszych linii technologicznych. Została zaprojektowana i zbudowana specjalnie dla potrzeb jego firmy.
Zakład odnawiający pojemniki keg wizytowali przedstawiciele tej branży z całego świata: z USA, Anglii, Włoch, Czech, Węgier, Rosji, Ukrainy i Niemiec, a wśród nich właściciel niemieckiej, największej na świecie fabryki Franke Blefa produkującej kegi, której Prabucki jest jedynym dystrybutorem w Polsce.
- Aby móc kega napełnić, musi on spełniać warunki geometryczne i spożywcze. W przypadku nowych kegów nie ma z tym problemu, a zniszczone potrafimy odnowić tak, że funkcjonalnością nie różnią się od nowych - zapewnia Prabucki.
Jego nowoczesna linia produkcyjna to w 95 procentach prototyp, wykonana jest specjalnie dla niego przez specjalistów niemieckich.
- Niektóre maszyny są jedyne na świecie - podkreśla właściciel firmy Keg Exchange.
Prabucki urodził się w Gdańsku. Całe zawodowe życie spędził w Niemczech. Tam założył firmę Keg Exchange. Zaczął od handlu nowymi kegami, co czyni do dziś. Odnowione kegi w 99 proc. wysyła za granicę, na cały świat. Trafiają do tak egzotycznych krajów jak Birma w południowo-wschodniej Azji. Z całego świata trafiają też tu zepsute kegi. Ostatnio na przykład duża partia tego towaru przyjechała z Australii.
Jego miastecka hala jest nowoczesna, ale nie obyło się bez przykrych niespodzianek. Prabucki zakład ogrodził wysokim płotem, bo borykał się z nadmiernym zainteresowaniem nieproszonych gości. Narzeka też na brak współpracy ze strony władz. Nawet w tak błahych, z pozoru, sprawach jak odśnieżanie.
- Obok mojej firmy przebiega gminna droga, która w przyszłości miałaby być obwodnicą w tym rejonie miasta. Prawda jest taka, że zimą nikt jej nie odśnieża. Muszę to robić własnymi siłami. Tak samo jest z koszeniem trawy - utyskuje. - Ponadto nikt nie ma zamiaru usunąć miejskich słupów, które pochylone są potencjalnie niebezpieczne. Gdyby tylko te trzy sprawy załatwili, to byłoby dobrze. Niczego więcej od nich nie wymagam.
Władze Miastka obiecują, że rozwiążą problemy poruszone przez właściciela firmy Keg Exchange.
- Ta droga powinna być odśnieżana przez gminę, więc będzie to czynione. Sprawę pochylonego słupa też sprawdzę i zlecę rozwiązanie tego problemu - obiecuje wiceburmistrz Tomasz Zielonka.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
