Pod Lęborkiem zaczynają szukać złóż gazu ziemnego

Odwiert wykona firma Nafta Piła z grupy PGNiG. W grudniu spółka podpisała kontrakt z firmą Lane Energy Poland sp. z o.o., która razem z firmą ConocoPhillips posiada koncesję na prace wiertnicze w Polsce. Kontrakt przewiduje wykonanie od jednego do trzech otworów w rejonie Gdańska i Lęborka.
- Przygotowania terenu pod pierwszy odwiert już się rozpoczęły - zapewnia Stanisław Wais, prezes firmy Poszukiwania Nafty i Gazu Nafta sp. z o.o.

Wykonanie pierwszego odwiertu zajmie kilka miesięcy.
- Od jego wstępnych wyników zależeć będą kolejne odwierty - mówi Agnieszka Honkisz z Lane Energy Poland. - W planach przewidziane są trzy. Następny zlokalizowany byłby w rejonie Cedrów Wielkich.
Lane Energy Poland i ConocoPhillips to nie jedyne firmy poszukujące gazu ziemnego w łupkach. Już kilkanaście zachodnich koncernów otrzymało koncesje na badania i poszukiwania złóż. Wśród nich są amerykańskie korporacje naftowe Exxon-Mobil i Marathon oraz kanadyjski Talisman Energy. Wszystkie zamierzają w nadchodzących miesiącach lub w przyszłym roku rozpocząć odwierty. Wydadzą na to setki milionów dolarów. Tylko program firmy Talisman ma być wart 140 mln dolarów.

Szacunki polskich zasobów gazu zgromadzonego w łupkach odbiły się szerokim echem na świecie. Rosyjski dziennik "Kommersant" poinformował, że rosyjski Gazprom z niepokojem śledzi doniesienia dotyczące polskiego gazu. Jeśli prognozy potwierdziłyby się, to zasoby gazu ziemnego w Europie wzrosną aż o 47 proc. Według rosyjskich komentatorów, Gazprom mógłby wtedy stracić pozycję wiodącego dostawcy gazu. Premier Litwy Andrius Kubilius już stwierdził, że prawdopodobieństwo znalezienia w Polsce złóż gazu w skałach łupkowych rodzi potrzebę budowy gazociągu polsko-litewskiego.
Czy Polska ma szansę stać się gazowym potentatem? Tego nie wiadomo, ponieważ potencjalne zasoby gazu to tylko szacunki wykonane na podstawie struktury geologicznej terytorium Polski.

- Prawdą jest, że te zasoby są bardzo trudne do określenia i dopiero prace planowane na kilka najbliższych lat pozwolą stwierdzić, czy narastające nadzieje znajdą odzwierciedlenie w rzeczywistości - zastrzega inż. Paweł Poprawa, kierownik Pracowni Geologii Naftowej Państwowego Instytutu Geologicznego. - Niemniej wstępne szacunki, wykonywane przez wyspecjalizowane w tym zachodnie instytucje, pokazują teoretyczną skalę możliwości. Ilustruje to nie tylko ekonomiczną, ale i strategiczną wartość gazu, potencjalnie występującego w polskich łupkach - dodaje.

Gorączkę związaną z gazem na Pomorzu, ale i winnych regionach Polski, podniosły wstępne analizy firm amerykańskich. Analitycy Wood Mackenzie potencjalne złoża określają na 1,4 biliona metrów sześc., zaś Advanced Res. Int. aż na 3 biliony zasobów wydobywalnych. Dla porównania - roczne zużycie gazu w Polsce wynosi około 14 mld metrów sześc. Z prostego przeliczenia wynika, że Polska mogłaby się uniezależnić od importu gazu na co najmniej 100 lat.

- Nie ma szans na uniezależnienie się Polski od dostaw gazu ziemnego - uważa jednak Andrzej Szczęśniak, ekspert od rynku paliw i gazu. - Nowe złoża, jeśli ich zasobność się potwierdzi, dostarczą trochę więcej własnego gazu. To ile faktycznie jest gazu, okaże się za kilka lat. Jego wydobycie mogłoby się rozpocząć za 10-15 lat, pod warunkiem że będzie to technologicznie możliwe i opłacalne. Sukcesu na skalę amerykańską, gdzie gaz z łupków pozyskuje się w gigantycznych ilościach, nie powtórzymy. Perspektywy na to są słabe.

Według eksperta, przeszkodą jest odmienna w Europie struktura geologiczna. Pokazały to już próby pozyskania ropy naftowej z węgla. Na kontynencie amerykańskim jest to ogromny biznes. W Polsce podobne projekty zachodnich koncernów się nie powiodły.