Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PO potwierdziła przewagę na Pomorzu. Sejmik w rękach Platformy

Artur S. Górski
T. Bołt
Platforma Obywatelska potwierdziła swoją przewagę w woj. pomorskim. Według nieoficjalnych danych, w woj. pomorskim PO uzyskała 43,99 proc. poparcie. To nieco mniej niż przewidywały sondaże. Wstępne wyliczenia wskazują, że przyniesie to partii Donalda Tuska 19 mandatów w 33-osobowym Sejmiku Województwa Pomorskiego. To o jeden mandat więcej niż PO miała w kadencji 2006-2010.

Da to Platformie możliwość samodzielnego rządzenia. Jedyną niewiadomą będzie skład nowego zarządu i miejsce opozycji w Sejmiku, czyli ewentualne ustąpienie PO z hegemonii w składach delegacji m.in. do Związku Województw czy w komisji monitorującej. - W mijającej kadencji, pomimo że Platforma miała większość, zawiązaliśmy koalicję z PSL. Liczyliśmy się z głosem opozycji. Nikt nie ma patentu na mądrość - deklaruje w rozmowie z nami pomorski marszałek Mieczysław Struk.

Tymczasem nie wiadomo, czy pozycji Struka w Sejmiku nie zagrozi Wiesław Byczkowski, dotychczasowy wicemarszałek województwa. Ten ambitny polityk, kojarzony ze środowiskiem liberalnym PO, wywodzący się z dawnej Unii Wolności, poległ w starciu o prezydenturę Gdyni z Wojciechem Szczurkiem, ale ma silną, w przeciwieństwie do Struka, pozycję w Platformie i zyskał zaskakująco wysoki wynik w wyborach do Sejmiku. Startując w okręgu gdyńskim, zdobył blisko 29 tys. głosów, o 4 tys. więcej niż startujący jako "jedynka" w okręgu gdańskim Struk. - To może być taka walka buldogów pod dywanem - mówi jeden z prominentnych pomorskich polityków. Ten spór ambicjonalny jest o tyle prawdopodobny, że w PO skupiły się różne środowiska polityczne, od konserwatywnego z rodowodem z SKL, jak Struk i prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, oraz liberalne, jak np. Byczkowski czy poseł Tadeusz Aziewicz. Z wpływu na pomorskie struktury samorządowe nie rezygnuje prezydencki minister Sławomir Nowak, dawny lider Stowarzyszenia Młodzi Demokraci. To jego ludzie zajmowali na listach wyborczych PO znaczące miejsca. Wyprzedzając nawet zasłużonych samorządowców, takich jak zepchnięty na pozycję piątą Grzegorz Grzelak.
Platforma bierze Sejmik, co to oznacza?
- Zakładałem, że dwójka zostanie oddana Grzegorzowi Grzelakowi albo Hannie Zych- Cisoń, wiceprzewodniczącej Sejmiku. Jest jednak tak, że aparat partyjny ma swoje prawa i uznał, że obok samorządowców klasycznych, dobrze byłoby, by na listach promować osoby bezpośrednio z tego aparatu, reprezentujące interes partyjny. Platforma starała się zapewnić przynajmniej jedno miejsce na czele listy osobom z aparatu - mówił kilka dni przed wyborami Jacek Bendykowski, w ubiegłej kadencji lider klubu radnych PO w Sejmiku, komentując układ sił na listach PO. Ostatecznie to doświadczeni samorządowcy uzyskali uznanie wyborców i do samorządu województwa wybrali m.in. Struka, Byczkowskiego, Leszka Bonnę, dyrektora szpitala w Chojnicach, radnych Marka Biernackiego, Dariusza Męczykowskiego, wicemarszałka Leszka Czarnobaja. O podziale stanowisk wewnątrz Sejmiku i Zarządu Województwa zdecyduje więc kierownicze gremium "partii władzy". W poniedziałek wieczorem zebrał się pomorski zarząd regionalny PO.

Oni zdobyli najwięcej głosów

Opozycyjne PiS uzyskało w tegorocznych wyborach 18,85 proc. poparcia i uszczupliło swój stan posiadania o dwa mandaty. W Sejmiku Prawo i Sprawiedliwość będzie miało najpewniej siedmiu radnych. Będą to m.in. Anna Gwiazda, siostra Andrzeja Gwiazdy, jednego z założycieli WZZ, i prawdopodobnie Marian Szajna z okręgu gdańskiego. Do Sejmiku może się na pewno wybierać Przemysław Marchlewicz, sekretarz gdańskiego PiS i były wicemarszałek województwa, który uzyskał blisko 11 tys. głosów. Dołączą do niego byli radni Piotr Zwara oraz Jerzy Barzowski. PiS nie będzie miało jednak reprezentanta z Powiśla. Zamieszanie z obsadzeniem listy wyborczej w powiślańskim okręgu zaszkodziło partii i przepadli aktywny radny, szef klubu radnych Patryk Demski (trzeci na liście), jak i forowany przez Jacka Kurskiego radny gdański Ryszard Jędrzejczak, w ostatniej chwili umieszczony na pozycji "1" listy. Przypomnijmy, że po zamieszaniu z listą w tym okręgu zrezygnowała z funkcji pełnomocnika PiS Hanna Foltyn-Kubicka, która nie wytrzymała napięcia związanego z kampanią wyborczą i działań podjętych przez jej oponentów w łonie macierzystej partii. Zdaniem Przemysława Marchlewicza, to rywalizacja wewnątrz partii pozbawiła PiS dodatkowych mandatów w samorządzie województwa. - Szkoda szczególnie mandatu z Powiśla - uważa Marchlewicz. Podobnego zdania jest Demski: - Krytycznie oceniam sposób wyłaniania osób na pierwsze miejsca list i sposób prowadzenia debaty o ich kształcie. Jestem w stanie zrozumieć wypieranie kandydatów złych kandydatami lepszymi, nie jestem w stanie zrozumieć polityki wrzucania kogoś do okręgu, który nie jest jego macierzystym okręgiem, na numer "jeden" - mówi były lider PiS w Sejmiku. Satysfakcji z wyników wyborów nie kryje z kolei SLD. Na Pomorzu Sojusz uzyskał 12,08 proc. głosów i lewica wraca do samorządu województwa. Sojusz może liczyć na co najmniej trzy mandaty: Piotra Gontarka z Lęborka, Mariusza Falkowskiego - sekretarza RW SLD z Gdyni, i byłej posłanki Małgorzaty Ostrowskiej z Malborka. Być może nawet SLD zawalczy o czwarty mandat. Trwa podliczanie głosów. Ten czwarty mandat przypadłby Krzysztofowi Andruszkiewiczowi w Gdańsku lub Henrykowi Wojciechowskiemu na Kociewiu.

- SLD wraca do politycznej gry na poziomie województwa. To urozmaici dotychczas zdominowaną przez PO i PiS pomorską samorządność - oświadczył w rozmowie z nami poseł Jacek Kowalik, szef Rady Wojewódzkiej SLD. Wzmocniło się też PSL. Ludowcy uzyskali w woj. pomorskim 9,2 proc. głosów. Ta partia, mająca rozwinięte struktury w terenie, zyskała trzy miejsca w Sejmiku, powiększając stan posiadania o jeden mandat. - Stawiam na ludzi, którzy chcą pracować, bo to ludzie tworzą jakość partyjnego szyldu, a nie szyld tworzy ludzi - mówi, nie kryjąc satysfakcji, wójt Zblewa Krzysztof Trawicki, lider pomorskiego PSL. W wyborach do Sejmiku Trawicki uzyskał drugi wynik w okręgu, ale jak nam powiedział - chce pozostać wójtem. Zaś w pomorskim Sejmiku zasiądzie Hubert Lewna, samorządowiec z Łączyńskiej Huty. Poza nim do Sejmiku z listy PSL wejdą były prezydent Tczewa Zenon Odya, z bardzo dobrym wynikiem w pow. tczewskim (blisko 11 tys. głosów), i Mirosław Batruch, radny pomorski z Miastka.

Waży się jeszcze mandat dla Krajowej Wspólnoty Samorządowej. Ten projekt samorządowy, tworzony przez secesjonistów z PO i PiS, wspierany przez grono przyjaciół tragicznie zmarłego byłego marszałka Sejmu Macieja Płażyńskiego, miał ambicje, by zagrozić scenie politycznej na Pomorzu. Jednak trwające dwa miesiące działania nie przyniosły efektu. Lech Żurek, jej lider, zyskał w Gdyni przyzwoity wynik 17,2 tys. głosów. Wczoraj na godz. 17.00 KWS miała 5,13 proc. głosów poparcia. Oznaczało to jeden mandat dla Wspólnoty. W tegorocznych wyborach przepadła Samoobrona RP, mająca poprzednio 3 mandaty. Wyniki wyborów do Sejmiku są dla partii politycznych wyznacznikiem ich popularności przed przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi. Pełne i oficjalne wyniki spodziewane są najwcześniej we wtorek po południu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki