Panie angażują się na rzecz innych osób, szczególnie dla dzieci. Od kilku lat przygotowują na drutach czapki dla potrzebujących dzieci. Niedawno ok. 100 czapek ich roboty trafiło do dzieci z obozu dla uchodźców na pograniczu libańsko-syryjskim, które jest trudno dostępne i znajduje się w górach 1500 m.n.p.m. Przez 3 lata - bo dzierganie czapek i szalików dla potrzebujących uchodźców panie rozpoczęły w 2018 roku - wysłały tam kilkaset sztuk swoich wyrobów. Dlaczego akurat tam? - To miejsca dotknięte wojną, jest taka potrzeba. Te obozy są w górach, tam jest naprawdę zimno, ludzie żyją tam w bardzo ciężkich warunkach. W ubiegłym roku zrobiłam 250 takich czapek - mówi Anna Miękina. Czapki trafiają do Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej. Następnie przekazuje ono dary potrzebującym. - Dzieci stoją w kolejce po te czapki - cieszy się pani Anna.
4 Miejsce
379 głosów