MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Renkiel, trener reprezentacji Polski w koszykówce 3x3: Mamy już doświadczenie na igrzyskach i zagramy bez zmian stref klimatycznych

Rafał Rusiecki
Rafał Rusiecki
Wideo
od 7 lat
Związany od lat z Gdańskiem Piotr Renkiel, trener kadry narodowej w koszykówce 3x3, przygotowuje się do udziału w drugich z rzędu igrzyskach olimpijskich. W Paryżu wraz z zawodnikami będzie chciał sprawiać niespodzianki, a w efekcie powalczyć o medal dla Polski. Biało-czerwoni na igrzyskach 2024 mierzyć się będą z Francją, Serbią, Stanami Zjednoczonymi, Chinami, Łotwą, Holandią i Litwą.

Jest pan szczęśliwy po turnieju kwalifikacyjnym na igrzyska olimpijskie Paryż 2024?
Szczęśliwy, jak najbardziej. Przestaliśmy już jednak świętować. Przygotowujemy się do eliminacji do mistrzostw Europy. Tak naprawdę świętowaliśmy przez jeden-dwa dni, bo trzeba się wziąć do ciężkiej pracy i pokazać z jak najlepszej strony na igrzyskach olimpijskich.

Jak to jest z koszykówką 3x3? Stopień trudności jest większy w eliminacjach czy w turnieju olimpijskim?
W tym roku było bardzo trudno. Cieszę się, że nam się udało. Jesteśmy jedną z ośmiu najlepszych reprezentacji na świecie. Jesteśmy już z drugą nominacją, a osiągnęło to niewiele drużyn narodowych. To nowa konkurencja olimpijska (zadebiutowała w Tokio - przyp.). Cieszę się, że awansowaliśmy, ale także, patrząc na doświadczenia z Tokio, stać nas na zdobycie medalu. Z taką nadzieją tam pojedziemy. To jest bardzo długi turniej, bo mamy siedem dni grania. Każdy gra z każdym i tak naprawdę dyspozycja dnia będzie kluczowa w tym, aby wyjść do fazy pucharowej. Dwie pierwsze drużyny wyjdą od razu do półfinału. Siódma i ósma odpadną z turnieju, a trzecia z szóstą oraz czwarta z piątą zagrają baraż o strefę medalową.

Jak się przygotować mentalnie, fizycznie na taki intensywny turniej, w którym cały czas trzeba być na najwyższych obrotach?
Mamy teraz długi okres przygotowań. Cieszę się, że mamy turniej eliminacji mistrzostw Europy, gdzie będziemy mogli zagrać troszeczkę innym składem. Dwóch zawodników z naszej kadry 3x3, która awansowała w Debreczynie, będzie również uczestniczyć w turnieju kwalifikacyjnym koszykarzy 5x5. Będziemy więc mieli ich do dyspozycji na jakieś dwa i pół tygodnia. Ale wydaje się, że to wystarczy, skoro przed Debreczynem trenowaliśmy wspólnie przez dziewięć dni. W momencie, kiedy będziemy mieć ponad dwa tygodnie, ta drużyna będzie wyglądała jeszcze lepiej, niż widzieliście państwo.

Wspomniał pan o tym, że to młoda konkurencja olimpijska. Mamy tam już swojego weterana w osobie Przemysława Zamojskiego. Czy jego doświadczenie będzie w Paryżu języczkiem u wagi?
Myślę, że będzie bardzo kluczowe, bo to jedyny zawodnik, który pozostał z tego składu z Tokio. Razem ze mną jesteśmy takimi mentorami dla całej reszty. Wiemy, jak to wszystko wygląda. Wiemy, jak się przebywa w wiosce olimpijskiej, jak się do tego przygotować mentalnie. Całą swoją wiedzę przekażemy pozostałej grupie tak, abyśmy walczyli o jak najwyższe cele.

W tak intensywnej dyscyplinie sportu kluczowa wydaje się być regeneracja, aby po wybuchu energii w meczu, szybko "zejść" do normalnego stanu i dać organizmowi właściwie wypocząć. Jak ten element będzie wyglądał?
O to, na szczęście, dba nasza kadra fizjoterapeutów oraz trenerzy przygotowania motorycznego. Stosują oni różne metody, jak treningi regeneracyjne, czy chłodzenie ciała. Wiadomo, że w Paryżu będzie wysoka temperatura, więc będziemy na to także przygotowani. Jesteśmy w tej samej strefie czasowej, więc jesteśmy w innym punkcie, niż w Tokio. Jesteśmy w Europie i nie musimy zmieniać stefy czasowej. Przygotowujemy się w Trójmieście, gdzie gramy turnieje nowego cyklu.

W tradycyjnej koszykówce 5x5 od lat wiadomo, które reprezentacje się liczą, bo mają silne własne ligi. W odmianie 3x3 to jest chyba trudniejsze do wskazania. Czy może pan już teraz powiedzieć, kto będzie rozdawał karty w Paryżu?
Tak, jak powiedziałem, każdy gra z każdym i wszyscy, którzy dostali się na igrzyska są tam z jakiegoś powodu. Myślę, że dyspozycja dnia, to jak się będziemy regenerować i przygotowywać mentalnie, będą miały znaczenie, jak dany mecz będzie się toczył. Może być bardzo dużo wyników, których się nie spodziewamy. To jest normalne w koszykówce 3x3. Tak też było w Debreczynie, gdzie przegraliśmy mecz grupowy z Mongolią 18:22. Uważałem, że jesteśmy faworytem tego spotkania. Jak widać, koszykówka 3x3 pokazuje, że wszystko może się wydarzyć, w zależności do tego, jak jesteśmy przygotowani fizycznie, mentalnie i sportowo.

Na igrzyskach w Tokio Polska zajęła siódme miejsce. To była inna strefa klimatyczna. Teraz, jak pan wspomniał, silniejsi o doświadczenia i grając w Europie, będzie łatwiej. Co będzie pana satysfakcjonowało, jeśli chodzi o końcową lokatę w Paryżu?
Mnie satysfakcjonuje tylko zwycięstwo. Ale myślę, że jeśli przywieziemy z Paryża medal, to też będę usatysfakcjonowany. Podobnie, jak moi zawodnicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki