Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Nowak, trener Lechii Gdańsk: Piotr Wiśniewski zwycięzcą zgrupowania? Jest ich wielu [ROZMOWA]

Paweł Stankiewicz
Anna Kaczmarz / Dziennik Polski /Polska Press
Piotr Nowak, trener Lechii Gdańsk, mówi o ostatnim sparingu z CS Pandurii, o zgrupowaniu w Belek i o tym, co przed drużyną.

W pierwszych dwóch meczach sparingowych w Turcji Lechia straciła pięć goli. Gra na zero z tyłu z CS Pandurii musi chyba cieszyć.
To prawda. Nie było momentów bardzo groźnych, poza kilkoma strzałami w stronę bramki. Gra defensywna wyglądała dobrze. Musimy brać pod uwagę, że trenujemy trzy razy dziennie. W tej sytuacji można podejść bardziej ulgowo w kwestii wymagań, a ważne, że zawodnicy zagrali mądrze, cierpliwie i stworzyli kilka dobrych sytuacji w pierwszej i drugiej połowie. Cieszę się, że mecz skończyliśmy w miarę bez kontuzji i była to dobra jednostka treningowa. Dla piłkarzy to na pewno był ciężki dzień i brakowało im trochę dynamiki.

Stąd gorsza skuteczność?
Nie było tylu akcji, które się fajnie zazębiały. Bardzo dobrze w drugiej połowie zaprezentowali się Sebastian Mila, Piotrek Wiśniewski czy Michał Chrapek. W tym meczu nie brakowało pojedynków jeden na jeden i ostrej gry. Niepotrzebnie sami dawaliśmy rywalom możliwość narażenia się na urazy przez zbyt długie przetrzymywanie piłki. Fajna była jedna akcja bramkowa całego zespołu, którą wykończył Wiśniewski. Z tego trzeba się cieszyć. Jest radość z gry, bo też i obciążenia były coraz większe.

Ostrej gry doświadczył Lukas Haraslin, który nie dotrwał do końca pierwszej połowy...
Lukas oberwał przy linii tuż przed świetną sytuacją bramkową, którą miał po zagraniu Flavio Paixao. Może gdyby nie ból, to by ją wykorzystał. Wydaje się, że to tylko zbicie. Ból jednak promieniował, widać było, że to go uwiera i musiał zejść z boiska. Pozostali są w miarę zdrowi.

W meczu z Pandurii zabrakło kilku piłkarzy, w tym m.in. Sławomira Peszki i Rafała Janickiego. Dlaczego?
Nie uczestniczyli w meczu, ale nie mieli wolnego. Sławek i Rafał odczuwali te duże obciążenia. Grzesiek Wojtkowiak wraca do treningu, ale za wcześnie było, aby zagrał. Te mecze jednak bazują na walce i sile. Nie było sensu ryzykować, aby uczestniczyli w tym sparingu, a mamy przecież zmienników. Wszyscy będą już normalnie trenować, z wyjątkiem Bartka Pawłowskiego.

Znowu nie zagrał Simeon Sławczew. Jest szansa, że będzie gotowy już na pierwszy tegoroczny mecz ligowy z Jagiellonią Białystok?
Jest zbyt wcześnie, aby cokolwiek wyrokować. Przed nami trzy tygodnie, czas na terapię, treningi i zobaczymy jak będzie wyglądała sytuacja.

Można powiedzieć, że Piotr Wiśniewski, który w Belek strzelił dwa gole, jest największym wygranym zgrupowania w Turcji?
Jest wielu zwycięzców. Mecze sparingowe były rozgrywane pod kątem szkoleniowym i staraliśmy się wypracować coś nowego, co będzie dodatkowym elementem naszej gry. Wszyscy bardzo ciężko trenują i widać, że czerpią z tego radość, choć zmęczenie się nawarstwia. Dają jednak sobie radę i muszę pochwalić cały zespół. To jest to, co nas cechowało, czyli scalenie, wspólne dążenie do jednego celu. I chociaż przeżywają ciężkie chwile na treningach, pojawia się zwątpienie, to cały czas pozostają zespołem.

Do końca zgrupowania w Turcji już nie zagracie sparingu. Te trzy mecze wystarczą?
Tak, to była dla nas jednostka treningowa i okazja do obserwacji. Te trzy mecze dały odpowiedź jak poszczególni zawodnicy prezentują się na danych pozycjach, co możemy ulepszyć. Mamy teraz kilka dni na pracę i to jest etap przygotowań. Po powrocie do Gdańska zostaną dwa tygodnie mikrocyklu, które będziemy chcieli wykorzystać jak najlepiej.

Milen Gamakow może zostać wypożyczony do Ruchu Chorzów?
Jeśli chodzi o Milena, to skoro pojawiła się taka informacja, to ktoś to musiał powiedzieć. Milen w tej chwili jest z nami i tak zostaje. (rozmowa była przeprowadzona w poniedziałek - przyp. aut.)

Jest Pan zadowolony ze zgrupowania w Turcji?
Zdecydowanie tak. Warunki są wyśmienite, wszystko profesjonalnie przygotowane, a boiska naprawdę dobre. Obawiamy się, że może nawet zbyt dobre, bo gdy wrócimy do kraju, to zastaniemy boiska w innym stanie. Teraz nie patrzymy na kwestie taktyczne, techniczne czy ustawienia składu, bo zawodnicy muszą przede wszystkim przetrwać ten obóz bez kontuzji.

To jakie nowości mogą pojawić się w grze biało-zielonych?
Przy takim zmęczeniu organizm inaczej reaguje, człowiek nie jest tak skoncentrowany. Będziemy wszystko omawiać, wyciągniemy wnioski z tych trzech sparingów i będziemy pracować dalej. Tak, aby była gotowość na nowinki. Metodą prób i błędów. Joao Nunes znowu zagrał jako defensywny pomocnik i może jego gra nie wyglądała tak, jak z Terekiem, ale jest to jakaś opcja. Mamy też Michała Chrapka, dla którego to jest bardzo dobre zgrupowanie. Patrzymy jakie mamy opcje i co możemy zrobić na wypadek różnych sytuacji.

Mecz Lechii z Pandurii obserwowali wasi najbliżsi rywale ligowi, czyli Krzysztof Brede drugi trener Jagiellonii oraz Czesław Michniewicz, szkoleniowiec Bruk-Betu. Też podpatrujecie przeciwników w Turcji?
Byliśmy całym zespołem na meczu Jagiellonii z Łudogorcem. Innych takich obserwacji nie przewiduję.

Najseksowniejsza pani arbiter na świecie? Blisko 80 tysięcy followersów na Instagramie to nie przypadek

Agencja TVN / x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki