Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze Lechii Gdańsk ciekawi treningów z Leo Beenhakkerem

Paweł Stankiewicz
Leo Beenhakker ma poprowadzić dwa treningi piłkarzy Lechii Gdańsk. Były szkoleniowiec m.in. reprezentacji Holandii i Realu Madryt wybiera się do Polski po Wielkanocy, jak tylko zrobi się cieplej.

Możliwa wizyta Beenhakkera na zajęciach biało-zielonych, to efekt dobrej znajomości holenderskiego szkoleniowca z trenerem Bogusławem Kaczmarkiem. Obaj współpracowali ze sobą w reprezentacji Polski. W grudniu ubiegłego roku przedstawiciele Lechii pojechali do Holandii, aby rozmawiać o współpracy z Feyenoordem Rotterdam. Tam też doszło do spotkania Beenhakkera z Kaczmarkiem i w trakcie luźnej rozmowy Holender przyjął zaproszenie do Polski, gdzie miałby poprowadzić dwa treningi gdańskiego zespołu.

- Beenhakker w ciągu dwóch treningów nie poprawi naszej techniki czy motoryki - mówi Łukasz Surma, kapitan biało-zielonych.

- To jednak byłoby ciekawe doświadczenie. Nie będziemy jednak nagle lepiej przygotowani do następnego meczu. Jestem jednak ciekawy jakie są różnice w jego pracy w porównaniu do polskich trenerów. Beenhakker to końcu trener z absolutnej światowej czołówki, prowadził Real Madryt, a ja nigdy nie miałem styczności z tak znanym szkoleniowcem. Na pewno interesuje mnie jego podejście, różnice w prowadzeniu zajęć, czy chociażby rozgrzewki, która jest też ważnym elementem przygotowań.

Na pewno po wizycie Beenhakkera w Gdańsku nie można oczekiwać cudów, ani tego że Lechia nagle zacznie ogrywać wszystkich rywali. To raczej dla piłkarzy będzie nowe doświadczenie. Ot, taka ciekawostka. Gdańszczanie mogą zyskać tyle, że Holender z racji wielkiego doświadczenia wypatrzy jakieś niuanse do poprawienia i przekaże te spostrzeżenia zawodnikom.

- Wstępnie zaprosiliśmy Leo na mecz do Gdańska. W naszym projekcie nie jest prowadzenie przez Beenhakkera treningów Lechii Gdańsk, ale w szerszym aspekcie warsztaty szkoleniowe. Leo poprowadziłby jedną lub dwie jednostki treningowe i doszłoby do spotkania z naszymi trenerami. Beenhakker ma bardzo duże doświadczenie i wiele do powiedzenia. A to nie jest wstyd, aby czerpać piłkarskie wzorce z takiego kraju jak Holandia, w którym szkolenie stoi na znakomitym poziomie - powiedział dla oficjalnej strony klubowej trener Kaczmarek.

Dla piłkarzy Lechii możliwość wspólnych zajęć z Leo Beenhakkerem na pewno byłoby przeżyciem, ale także nowe doświadczenie. Zawodnicy pozytywnie wypowiadają się o tym pomyśle i sami są ciekawi jak wyglądałyby te treningi i co mogliby usłyszeć od słynnego holenderskiego szkoleniowca.

- Zajęcia z Leo Beenhakkerem to na pewno byłoby dla nas inne spojrzenie na to jak wygląda piłka nożna i podejście trenerskie zagranicą - mówi Krzysztof Bąk, obrońca Lechii.

- To człowiek, który pracował w wielkich klubach i z wieloma reprezentacjami narodowymi. Ma bardzo duże doświadczenie. Oczywiście nie nauczy nas innej gry w piłkę. Mógłby nam jednak coś podpowiedzieć czy podzielić się tym, co by zaobserwował podczas tych zajęć. Mimo że to będą tylko dwa treningi, to na pewno sporo będziemy mogli z nich wyciągnąć. Choćby przekazać nam na co zwracać uwagę albo gdzie robimy największe błędy. Chociaż nie wiem jakiego typu to byłby treningi. Taktyczne, techniczne, a może jeszcze inne.

Teraz tylko trzeba oczekiwać przyjazdu Leo Beenhakkera do Gdańska. Na razie padały tylko luźne terminy, że po Wielkanocy, ale żadna konkretna data nie została jak dotąd ustalona. Przyjazd Holendra to nie tylko dobra wiadomość dla piłkarzy, ale też trenerów różnych grup młodzieżowych biało-zielonych. Podczas wspólnych warsztatów będą mogli dowiedzieć się wiele ciekawego od byłego trenera Realu Madryt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki