W ostatnim czasie bytowianom brakowało zwycięstw. Jako że błąkali się oni w drugiej połówce tabeli, koniecznie chcieli zdobyć z Sandecją komplet punktów. I ta sztuka im się powiodła, choć nie bez problemów. Mieli też przy tym sporo szczęścia.
Pierwsza połowa była okresem niewykorzystanych szans. Po 45 minutach gry gospodarze powinni prowadzić przynajmniej 2:0. Ostatecznie udało im się strzelić rywalowi jedną bramkę, z punktu widzenia przeciwnika najgorszą z możliwych, bo do szatni. A na listę strzelców wpisał się Michał Jakóbowski, który zdobył już trzecią bramkę w tym sezonie. Jak się później okazało, było to jedyne trafienie w tym pojedynku.
W drugiej połowie Bytovia dążyła do tego, by zdobyć drugą bramkę, ale znowu była nieskuteczna. Ponadto, między słupkami w szeregach rywali świetnie spisywał się Łukasz Radliński. To mogło się zemścić, bo goście też mieli swoje sytuacje, ale brakowało im szczęścia.
Wreszcie nadeszła 77 minuta spotkania. Wówczas drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną obejrzał Robert Mandrysz. To mogło odmienić losy tego pojedynku. Bytovia zaczęła się bronić i co najważniejsze, zdołała dowieźć komplet punktów do ostatniego gwizdka.
Follow https://twitter.com/baltyckisportDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?