Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PGNiG zaprosiło zagranicznych dziennikarzy. Pokazało poszukiwania gazu łupkowego

J. Kielas
Joanna Kielas
Dziennikarze z Bliskiego Wschodu, dalekiej Japonii oraz z Niemiec i Holandii przyjechali wczoraj do niewielkiej wsi Dąbrówka w gminie Luzino. Kolejna makabryczna zbrodnia? Na szczęście nie, powodem zainteresowania zagranicznych mediów były poszukiwania gazu łupkowego. A tak się składa, że właśnie z Dąbrówce od dwóch tygodni wierci Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo.

- Zagraniczne media bardzo się interesują sprawą poszukiwań gazu łupkowego, regularnie otrzymujemy od redakcji z różnych stron świata zapytania w tej sprawie - mówi Rafał Pazura z zespołu prasowego PGNiG. - Postanowiliśmy ich wszystkich zebrać razem i zaproponowaliśmy zbiorowe zwiedzanie wiertni w Dąbrówce, gdzie właśnie realizujemy odwiert Kochanowo 1. Wiertnia to specyficzne miejsce, gdzie obowiązują niezwykle ostre przepisy bezpieczeństwa - nie można sobie wejść z kamerą i zacząć filmować. Łatwiej nam zgromadzić dziennikarzy razem.

Ale polskich mediów na to spotkanie nie zaproszono. Były tylko redakcja naszej gazety oraz telewizji kablowej z Wejherowa. Nas poinformowali o spotkaniu... przeciwnicy gazu łupkowego.

- O rozmowę poprosiła mnie arabska telewizja Al Jazeera, która ma przyjechać do Dąbrówki. Szukali nie tylko pozytywnych informacji, ale chcieli też wysłuchać przeciwników tej technologii - mówi przeciwniczka gazu łupkowego z okolic Lęborka. - Zastanawiające jest, że wiedzą o tym zagraniczne media, a lokalne nie zostały poinformowane.

PGNiG tłumaczy, że z powodu restrykcyjnych przepisów teren wiertni może zwiedzać jednocześnie niezbyt duża grupa osób. Wczoraj w Dąbrówce było łącznie kilkunastu dziennikarzy, operatorów kamer i producentów filmowych.

- Zwróciła się do nas jedna z zagranicznych telewizji, byśmy im pomogli na miejscu z realizacją materiału - mówi Urszula Sławiec z telewizyjnego domu produkcyjnego w Warszawie. - Gaz łupkowy to teraz bardzo gorący temat na świecie, bardzo nośny. Polska jest pod tym względem liderem w Europie, podczas gdy na przykład w Niemczech takich poszukiwań w ogóle nie ma. W Polsce ekipa jest tydzień. W poniedziałek byliśmy w Warszawie, gdzie mieliśmy możliwość rozmowy z szefostwem PGNiG, wczoraj gościliśmy na wiertni w Dąbrówce. Planujemy też spotkania z przeciwnikami gazu łupkowego, by poznać ich zdanie.

Wiertnia w Dąbrówce stoi od prawie dwóch tygodni, planowany czas poszukiwań to łącznie 60 dni. Obecnie fachowcy wwiercili się na głębokość 1100 metrów, a chcą dotrzeć do głębokości 3280 m. Sam teren poszukiwań otoczony jest lasami, dlatego nie ma tu protestów ludności. Większość liczy na pozytywny efekt poszukiwań i tańszy gaz w przyszłości. - Na razie jest to jeden odwiert, na badanie tak zwanego rdzenia trzeba czekać nawet do pół roku - informuje Rafał Pazura z PGNiG.
Jak wyjaśnia Rafał Pazura, w tym roku PGNiG planuje wykonać 13 odwiertów poszukiwawczych gazu łupkowego.
- W tej dziedzinie jesteśmy liderem, mamy największą liczbę koncesji - 15 spośród 113 przyznanych - tłumaczy. - Koncesje te znajdują się w pasie od Pomorza, przez Mazowsze i Lubelszczyznę, do Podkarpacia. Trzy z nich zlokalizowane są na Pomorzu, dwie na Warmii, cztery na Mazowszu, a pozostałe sześć na Lubelszczyźnie i Podkarpaciu. Jednak najbardziej perspektywicznym rejonem, jeśli chodzi o złoża gazu z łupków, jest nasza pomorska koncesja Wejherowo.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki