Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pawlak: Autorzy ustawy o OSP nie mają wiedzy, jak ten system funkcjonuje. Projekt trzeba konsultować

Tomasz Chudzyński
Tomasz Chudzyński
Polska OSP jest osiągnięciem wielopokoleniowym. Uczy od dziecka, najpierw w formie zabawy, sportu, potem realnych działań, podejmowania takiej rycerskiej służby. Projekt ustawy o OSP postawi cały powszechnego system ochotniczy na głowie. Nowe rozwiązania nie wnoszą pożytecznych efektów, za to pojawia się dużo biurokratycznych aspektów, które miałyby negatywny wpływ na funkcjonowanie systemu – mówi Waldemar Pawlak, prezes Związku OSP RP, były premier.
Polska OSP jest osiągnięciem wielopokoleniowym. Uczy od dziecka, najpierw w formie zabawy, sportu, potem realnych działań, podejmowania takiej rycerskiej służby. Projekt ustawy o OSP postawi cały powszechnego system ochotniczy na głowie. Nowe rozwiązania nie wnoszą pożytecznych efektów, za to pojawia się dużo biurokratycznych aspektów, które miałyby negatywny wpływ na funkcjonowanie systemu – mówi Waldemar Pawlak, prezes Związku OSP RP, były premier. Szymon Starnawski / Polska Press
- Polska OSP jest osiągnięciem wielopokoleniowym. Uczy od dziecka, najpierw w formie zabawy, sportu, potem realnych działań, podejmowania takiej rycerskiej służby. Projekt ustawy o OSP postawi cały powszechnego system ochotniczy na głowie. Nowe rozwiązania nie wnoszą pożytecznych efektów, za to pojawia się dużo biurokratycznych aspektów, które miałyby negatywny wpływ na funkcjonowanie systemu – mówi Waldemar Pawlak, prezes Związku OSP RP, były premier.

Gdyby projekt ustawy o OSP przygotowany przez MSWiA wszedł dziś w życie spora część strażaków-ochotników straciłaby prawo do munduru, do tytułu strażaka, nie mówiąc już o dopuszczeniu do udziału w akcjach ratowniczo-gaśniczych. Mówił pan o ciosie w prestiż i tradycję OSP.

Projekt ustawy o OSP, zaprezentowany pod koniec kwietnia, zawiera zapisy, które doprowadziłyby do skreślenia części ustawy o ochronie przeciwpożarowej, mówiącej o tym, że Ochotnicza Straż Pożarna jest formacją umundurowaną. W nowej ustawie znalazłby się jedynie zapis, że członkowie Jednostek Ratowniczo-Gaśniczych OSP, czyli nowego tworu, który miałby zostać ustanowiony, mieliby prawo do ubrań ochronnych i specjalnych według standardów Państwowej Straży Pożarnej. Wiem, że mają się w tej sprawie pojawić modyfikacje, ale trzymając się projektu, który mamy dziś na stole, jest realne niebezpieczeństwo, że strażacy-ochotnicy mieliby problem z mundurem strażackim, a wiele jednostek miałoby problem z funkcjonowaniem w ogóle. Bo zgodnie z projektem, tylko te straże, które utworzą JRG OSP, według standardu MSWiA, będą miały status jednostki ochrony przeciwpożarowej. Bez tego straciłyby wsparcie finansowe ze strony gminy oraz możliwość działań ratowniczych, chociażby w trakcie klęsk żywiołowych. Nawet w sytuacji gdy w jej szeregach będą wyszkoleni i doświadczeni w działaniach ratownicy. To świadczy o tym, że autorzy projektu nie mają wiedzy, rozeznania o systemie ochrony ludności, a w szczególności działania OSP, gdzie mamy różnego rodzaju jednostki. Wszystkie one są potrzebne, wykorzystywane zgodnie ze swoim potencjałem.

Miałoby to wpływ na możliwości operacyjne? Są np. bardzo małe jednostki w małych wsiach, które nie mają wozów gaśniczych, ale np. wyposażenie ratownictwa medycznego. Gdyby zdarzył się wypadek w okolicy, na miejscu byliby pierwsi. W świetle nowej ustawy, gdyby nie weszli do systemu, staliby się zwykłym stowarzyszeniem.

Projekt ustawy odebrałby tym ludziom możliwości działania. Gdyby pojawili się na miejscu zdarzenia i chcieli pomóc, policja mogłaby ich nawet ukarać mandatami za utrudnianie działań ratowniczych. Taki wniosek może się pojawić, zresztą autorzy projektu w jednym z zapisów go potwierdzają. Jest zapis, że gmina ma obowiązek podpisać umowę z JRG OSP, a jeśli taka nie funkcjonuje w danym samorządzie, to należy ją podpisać z jednostką z sąsiedniej gminy. Według Związku OSP RP wskazuje to jednoznacznie, że wiele z dotychczasowych straży ochotniczych czekałaby likwidacja. Niszczenie potencjału ochotniczego jest karygodne. To absurd.

A jednostki specjalistyczne OSP, wodne, nurkowe, poszukiwawcze?

Projekt nowej ustawy w ogóle pomija kwestię ratownictwa specjalistycznego. Ten zapis zostaje skreślony ze starej ustawy i w nowej się nie pojawia. Gdyby wszedł w życie, nie mogłyby funkcjonować.

Obecnie trwają konsultacje projektu ustawy o OSP. Związek OSP RP sam je zorganizował, w systemie konferencji online.

Projekt ustawy o OSP można podzielić na trzy części. Znaczna część to przepisanie rozwiązań z obecnie obowiązującej ustawy o ochronie przeciwpożarowej, do której nic on nie wnosi. Jedna czwarta to zapisy rozsądne, choćby dotyczące dodatków emerytalnych dla strażaków OSP. Możemy tu dyskutować o kompromisie. Reszta to nowe konstrukcje prawne, jak choćby ta o JRG OSP, czy zatwierdzania statutów jednostek przez rady gmin. Nowe rozwiązania nie wnoszą pożytecznych efektów, za to pojawia się dużo biurokratycznych aspektów, które miałyby negatywny wpływ na funkcjonowanie systemu. Sądzę, że wiele osób zniechęciłoby to do działania ochotniczego.

Rozumiem, że wnioski z konsultacji przedstawicie w MSWiA?

Nawet jak nas nie pytają, mamy obowiązek przedstawić projekt w jednostkach OSP, a potem zaprezentować wnioski w ministerstwie. Ważne jest to, by głos naszego środowiska był głosem obiektywnym, szeroką opinią całości. Nie może być tak, że wzywa się pojedynczo ochotników do komendanta PSP, pod którego okiem prowadzone są konsultacje, a potem ten sam komendant, w zależności od poparcia projektu, wspiera daną jednostkę OSP lub nie. Znamy przykłady, gdy np. duże, aktywne jednostki OSP, uczestniczące w licznych akcjach, otrzymują dofinansowanie na tak niskim poziomie, ze ledwo starcza na paliwo. Mamy szereg kwestii, które można naprostować, ale państwo powinno również spojrzeć krytycznie na swoje poczynania w ostatnich latach, bo ma sporo do naprawienia.

Ale w MSWiA na specjalnej konferencji podkreślali, że polska OSP to fenomen światowej skali. Tymczasem, wg Związku OSP RP projekt ustawy uderzyłyby w powszechność ochotniczego systemu w Polsce z długą tradycją.

Jest taki elegancki przykład sytuacji z życia wziętej. Po wichurach w 2017 r., w ciągu pół godziny zostało zmobilizowanych zostało 25 tysięcy strażaków-ochotników. Marka Bebenka, komendanta małopolskiego jeden z wojskowych zapytał z podziwem: „Ile czasu trwało, byście osiągali tak szybko gotowość bojową”? Odpowiedź była kapitalna: „150 lat”. Polska OSP jest osiągnięciem wielopokoleniowym. Uczy od dziecka, najpierw w formie zabawy, sportu, potem realnych działań, podejmowania takiej rycerskiej służby.

Minister Mariusz Kamiński podkreślał, że w projekcie są dodatki emerytalne dla strażaków OSP. Wasze środowisko od lat tego chciało. Dobry krok?

Moglibyśmy w tym punkcie znaleźć kompromis. Przypomnę, że był w tej sprawie złożony projekt społeczny, poparty 200 tys. podpisów, który postulował zasadę, że po 10 latach udziału w akcjach ratowniczych OSP przysługiwałby dodatek emerytalny 20 zł za każdy rok służby. Jest też projekt senacki, który zawiera podobną konstrukcję, tyle że próg wejścia dodatku jest na poziomie 20 lat udziału w akcjach. Natomiast projekt MSWiA zakłada go na poziomie 25 lat, przy kwocie dodatku w wysokości 200 zł, w skali roku. Tu moglibyśmy dyskutować, czy przyjąć stosunek do płacy minimalnej dodatku, czy konkretnej kwoty. To jest propozycja nowa w projekcie ustawy i oczekiwana przez ochotników. Pamiętajmy też, że samorządy postulowały w kwestiach OSP rozwiązania stosowane przy Wojskach Obrony Terytorialnej. Skoro strażak – ochotnik jest w systemie państwowym (dziś Krajowy System Ratowniczo-Gaśniczy – red.), jest w gotowości, uczestniczy w akcjach, to choćby ryczałt za tę gotowość w koordynacji „państwowej” służby, powinien być ochotnikom wypłacany przez państwo, a nie samorząd.

W tej chwili projekt zakłada, że JRG OSP podlegałyby wojewodom, ale to gminy miałyby ponosić koszty szkoleń i utrzymania. Samorządy nie miałyby nic do powiedzenia w kwestii ich użycia chociażby.

To jest postawienie sprawy na głowie. Ci, od których wszystko zależy, czyli ochotnicy, zostaliby postawieni jedynie w roli wykonawców rozkazów, płatnikiem byłby samorząd, a wszystkim kierowałaby Państwowa Straż Pożarna. Ale mamy też zaprzeczenie idei samorządności stowarzyszeń, których podstawą jest dobrowolność zrzeszania się i kształtowania zasad współpracy za pomocą statutu. Jeżeli wszystko jest regulowane ustawą, to przestajemy mieć do czynienia ze stowarzyszeniami (tymi są dziś OSP w Polsce -red.), a quasi państwową służbą. Ale żeby tak było, musielibyśmy zmienić o wiele więcej.

Projektodawcy zapowiedzieli już sprostowanie zapisu w projekcie, który mówił o likwidacji 10 proc. dotacji od ubezpieczycieli, który zapewniał finansową bazę dla polskich OSP.

To przykład na to, że mamy do czynienia z ruchomym projektem, który musimy niemal cały czas gonić, do którego trudno się precyzyjnie odnosić, bo nie wiadomo, który zapis jest na serio a który, dla zmyłki.

Oto strażaczki z Pruszcza Gdańskiego w wyjątkowej sesji na D...

Słychać było zarzuty, m.in. ze strony polityków Zjednoczonej Prawicy, że OSP są bastionem politycznym Polskiego Stronnictwa Ludowego, że musi w tej kwestii nastąpić zmiana.

Myślę, że takie słowa to już nie bezczelność, a głupota. W OSP ludzie nie zrzeszają się dla polityki, tylko żeby ratować drugiego człowieka. To jest kryterium, a do tego aktywność. Wśród ochotników mamy ludzi z wielu środowisk – prawicowych, lewicowych, centrum… W Małopolsce prezesem Zarządu Wojewódzkiego ZOSP RP jest czynny poseł ZP Edward Siarka, są sympatycy innych politycznych ugrupowań. W ramach naszego środowiska była do tej pory pełna akceptacja takiej różnorodności oraz pełna zgoda. Mam wrażenie, że teraz pojawia się zamysł państwowego podporządkowania. Jeśli dodamy do tego podporządkowanie polityczne to jest to naprawdę głupota. Czy za jakiś czas będziemy jeszcze stawiali wymogi strażakom, by przed przystąpieniem do ratowania poszkodowanego w wypadku sprawdzali jego legitymacje partyjne? Absurd zupełny. To jest granica, przy której trzeba powiedzieć dość temu szaleństwu. Szacunek trzeba okazywać każdemu strażakowi – ochotnikowi i nie wprowadzać w tym kontekście politycznych kontrowersji. Natomiast przyznać należy są środowiska polityczne, które są mocniej zaangażowane społecznie, a PSL związana z OSP jest od dziesiątków lat. I czy dziś będziemy gumkować z historii, że Witos był założycielem straży w Wierzchosławicach? Co on miał zrobić, czekać aż założą PiS?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zmiany w rządzie. Donald Tusk przedstawił nowych ministrów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki