Kilka dni temu inspektorzy Działu Zwalczania Przestępczości Środowiskowej Delegatura w Słupsku w powiecie bytowskim odkryli potężne złomowisko odpadów. Przy niewielkim stawie zmagazynowano około 350 samochodów wycofanych z użycia oraz kilkaset starych opon.
Dron nad składowiskiem
Inspektorzy składowisko namierzyli podczas swoich działań rozpoznawczych, które prowadzili z wykorzystaniem drona. Tego typu działania prowadzone są systematycznie.
- W tej sprawie wszczęto czynności kontrolne celem ustalenia sprawców oraz stanu formalnoprawnego - poinformowali inspektorzy WIOŚ.
Służby przede wszystkim chcą ustalić sprawców oraz właściciela zepsutych samochodów. Czynności wciąż trwają, dlatego też inspektorzy nie udzielają szczegółowych informacji na ten temat, odmówiły też podania szczegółowej lokalizacji nielegalnego składowiska.
Jak udało nam się ustalić, składowisko samochodów znajduje się w niewielkiej miejscowości w gminie Tuchomie.
- Ten skład i warsztat oddalony jest od samej miejscowości - mówi jeden z mieszkańców. - I w zasadzie jest od zawsze, odkąd pamiętam. Te służby chyba trochę przesadzają, bo tylu aut aż tam nie ma.
Inny dodaje: wiem u kogo znaleziono te samochody - wyjaśnia. - To mężczyzna w średnim wieku, pasjonat-mechanik. Od zawsze miał smykałkę do przerabiania i naprawy samochodów. Kupował auta, naprawiał. Godzinami dłubał w warsztacie, taka złota rączka, na mechanice zna się jak nikt. Nawet nie wiem, czy zdawał sobie sprawę z tego, że łamie prawo.
Kara może być bardzo wysoka
To hobby - pasjonata motoryzacji może słono kosztować, bo zgodnie z art. 194 ustawy o odpadach zbieranie odpadów bez wymaganego zezwolenia zagrożone jest administracyjną karą pieniężną od tysiąca złotych do miliona złotych. Urząd wymierzając karę uwzględnia rodzaj naruszenia i jego wpływ na życie i zdrowie ludzi oraz środowisko, okres trwania naruszenia i rozmiary prowadzonej działalności oraz bierze pod uwagę skutki tych naruszeń i wielkość zagrożenia.
Pozostaje jeszcze kwestia uprzątnięcia i utylizacji odpadów. - Dlatego tak ważne jest ustalenie właściciela pojazdów - mówi Beata Cieślik, rzecznik prasowy WIOŚ. - Decyzję o nakazie usunięcia opadów właścicielowi samochodów wydaje wydaje wójt danej gminy, a w przypadku gdy nie udaje się ustalić właściciela, domniemanym staje się właściciel nieruchomości, na której znaleziono składowisko odpadów.
Jerzy Lewi-Kiedrowski, wójt Tuchomia słyszał o odkryciu i kontroli WIOŚ, jednak żadnej oficjalnej informacji w tej sprawie nie ma.
- Pewnie prowadzone są czynności, na działania gminy przyjdzie jeszcze czas - mówi. - Wierzę w dobrą wolę właściciela samochodów, który mam nadzieję, że uprzątnie samochody i być może będzie mógł liczyć na łagodniejszą karę.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?