Parking przy Lawendowej w Gdańsku trafi do Fundacji Gdańskiej. Pieniądze z opłat zostaną przekazane na Towarzystwo Pomocy św. Brata Alberta

Skargi kierowców na działanie prywatnego operatora zarządzającego od wiosny 2016 r. parkingiem przy ul. Lawendowej, wielokrotnie opisywaliśmy na naszych łamach. Dotyczyły one przede wszystkim dużo wyższych niż w miejskiej Strefie Płatnego Parkowania stawek opłaty dodatkowej za nieopłacenie postoju (180 zł przy 50 zł w SPP). Kierowcy informowali także o przypadkach w których takie „mandaty” były wystawiane nawet tym którzy za parkowanie zapłacili. Teraz parking ten popularnie zwany „Pod Murem” wreszcie ma działać normalnych, miejskich zasadach, a dodatkowo opłaty z niego pójdą na szczytny cel.

Czytaj: Z nowym rokiem parking "Pod Murem" w centrum Gdańska wróci do miasta

Przypominamy, że w lutym 2017 roku władze Gdańska zdecydowały się wypowiedzieć przedterminowo umowę zawartą z firmą Wiparking. Jej właściciele ze sprawą poszli jednak do sądu. Z końcem 2017 r. sprawa rozwiązała się jednak „naturalnie” - umowa dzierżawy terenu wygasła i wrócił on do zasobów miasta

- Nowym operatorem tego parkingu zostanie Fundacja Gdańska. Proces przystosowania terenu do naszych standardów potrwa kilka tygodni, do tego czasu będzie on ogólnodostępny, nie będą pobierane na nim opłaty. Docelowo stawki w tym miejscu będą dokładnie takie jakie obowiązują w miejskiej Strefie Płatnego Parkowania - mówi Magdalena Kiljan, rzecznik prasowy Zarządu Dróg i Zieleni.

Koniec prywatnego parkingu "Pod murem" w centrum Gdańska?

Parking na Lawendowej pod przyszłym (najprawdopodobniej od lutego) zarządem Fundacji Gdańskiej będzie wyjątkowy. Jego obsługę stanowić będą bowiem podopieczni Centrum Integracji Społecznej w Nowym Porcie, prowadzonego przez Towarzystwo Pomocy św. Brata Alberta. Co więcej, dochód z funkcjonowania parkingu przekazywany będzie właśnie dla Towarzystwa i spożytkowany zostanie m.in. na modernizację placówki dla osób bezdomnych mieszczącej się na Wyspie Sobieszewskiej. Jak podkreśla wiceprezes FG Paweł Buczyński, osoby, które będą pracować przy ul. Lawendowej, są zagrożone wykluczeniem społecznym, ale rokują. Jest szansa, że podejmą pracę, ale potrzebują, przynajmniej na początku, dodatkowego wsparcia terapeutycznego.

- Te osoby będą mogły popracować tu miesiąc i dłużej, a potem znaleźć inne, może lepsze zajęcie. Często zdarza się, że ludzie będący w kryzysowej sytuacji, nie chcą pracować od poniedziałku do piątku, przez osiem godzin. Tutaj będzie możliwość przyjścia do pracy czasem tylko na cztery godziny. Co ważne trzeba będzie zapłacić im „dniówkę”, żeby poczuli, że ta praca ma jakąś wartość - nie tylko społeczną, ale i materialną. Kiedy będą wracać z pracy z gotówką w ręku, to też mogą zacząć inaczej zarządzać swoim życiem - dodaje P. Buczyński.

Zobacz też: Ta informacja ucieszy wszystkich posiadaczy dużych samochodów. Od 1 stycznia 2018 roku miejsca parkingowe będą szersze