Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostry atak na Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie

Mateusz Węsierski
- Tak być nie będzie, żeby panował taki burdel w ZKP - skomentował Marek Wantoch-Rekowski
- Tak być nie będzie, żeby panował taki burdel w ZKP - skomentował Marek Wantoch-Rekowski Fot. Marcin Pacyno
Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie to peerolwska skostniała upolityczniona banda, która ma gdzieś działalność na rzecz Pomorza - tymi słowami działacz kaszubski, Marek Wantoch-Rekowski z Ciemna (pow. bytowski), pożegnał się z legitymacją członka ZKP.

Organizator kaszubskiego rekordu w jednoczesnej grze na akordeonach swoją rezygnację upublicznił na portalu facebook. W kontrowersyjnych słowach ocenił zarząd główny, który nadepnął mu na odcisk odbierając prawo głosu na zjeździe delegatów. W ZKP nastąpił rozłam.

- Robię swoje i chcę robić swoje. Nie będę się kopał ze zrzeszeniem - komentuje Wantoch-Rekowski.
Wraz z nim spod skrzydeł zarządu głównego ZKP odchodzi jedna z najważniejszych imprez roku. Dzień Jedności Kaszubów z akordeonowym rekordem. W tym roku odbędzie się w marcu w Słupsku.

- Jestem organizatorem tego przedsięwzięcia i będę współpracował z lokalnymi oddziałami ZKP, ale nie z gdańskim zarządem głównym - zastrzega Wantoch-Rekowski.

Dlaczego znany działacz obraził się na zarząd główny? Zaczęło się od pisma wystawionego 24 listopada 2010 r. Zarząd poinformował go, że 23 listopada przyjęto go w szereg członków zwyczajnych ZKP. Jednocześnie napisano, że nie będzie mógł głosować na najbliższym Zjeździe Delegatów, bo oddział w Tuchomiu nieprawnie wybrał go na swojego przedstawiciela.

Wantoch-Rekowski w momencie wyboru nie był członkiem ZKP. Kaszuba z Ciemna 1 grudnia opublikował to pismo na facebooku. Zarzucił przy tym prezesowi złamanie statutu, bo Łukasz Grzędzicki był obecny podczas wyborów w Tuchomiu, a nie zgłosił sprzeciwu.

- Tak być nie będzie, żeby panował taki burdel w ZKP - skomentował organizator kaszubskiego rekordu. - ZKP to PRL-owski skostniały twór pod obecnie panującym ustrojem politycznym. Więcej robią same oddziały niż zarząd główny i rada naczelna.

Prezes Grzędzicki nie chce wchodzić w dyskusję z Wantoch-Rekowskim. - Nie znam osoby, która ma w głowie rejestr wszystkich 5 tys. członków zrzeszenia, stąd i nie wiedziałem, że pan Marek nie był członkiem w momencie wyboru na funkcję delegata - zauważa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki