Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odpowiedzialność za zamianę ciał trzeba rozliczyć od premiera

Mecenas Stefan Hambura
Z mec. Stefanem Hamburą, pełnomocnikiem rodziny Anny Walentynowicz, rozmawia Jarosław Zalesiński

Zamienienie ciał ofiar katastrofy smoleńskiej Pana zdaniem nadaje się na postępowanie prokuratorskie?
Na pewno.

Przeciwko komu?
Trzeba będzie wyjaśnić zaangażowanie poszczególnych osób, od góry do dołu.

Góra gdzie się zaczyna?
Od premiera Tuska.

Aż tak wysoko? Można mówić o bezpośredniej odpowiedzialności premiera rządu?
10 kwietnia premier Donald Tusk odbył telefoniczną rozmowę z ówczesnym prezydentem Rosji Miedwiediewem. Prezydent Rosji zaproponował polskiemu premierowi wspólne śledztwo. Premier Tusk z tej propozycji nie skorzystał. Na stronie internetowej prezesa Rady Ministrów jeszcze niedawno znajdowała się notatka z tej rozmowy.

Zasadniczy moment w tej historii to jednak procedura identyfikacji zwłok ofiar już w Moskwie.
I działania ówczesnej minister zdrowia, a dziś marszałek Sejmu pani Ewy Kopacz oraz ministra Tomasza Arabskiego.
Minister Kopacz przekonywała wtedy, jak wszyscy pamiętamy, o drobiazgowych badaniach. Dziś ks. Henryk Błaszczyk, który im w Moskwie asystował, stwierdza, że polskich specjalistów było za mało.

Przypominam sobie wystąpienia księdza Błaszczyka na bodaj drugim spotkaniu rodzin ofiar, kiedy ks. Błaszczyk zarzucał niektórym osobom z tej grupy brak empatii. Odbierałem go wtedy raczej jako pełnomocnika rządu, a nie kapłana.

Dziś już za niektóre wypowiedzi dotyczące ekshumacji przeprasza.
Potrzebny byłby nie tylko bierny żal za grzechy, ale i czynny. Ksiądz prałat naprawdę mógłby odprawić teraz kilkanaście mszy za spokój dusz ofiar katastrofy.

Najistotniejszy moment w całej sprawie to chyba nie proces identyfikacji zwłok w Moskwie, tylko rezygnacja polskiej strony z przeprowadzenia własnych sekcji zwłok.
Dzisiaj usłyszeliśmy z ust rzecznika Prokuratury Wojskowej, że nie było w tej sprawie żadnych nakazów. A ja się pytam: Dlaczego prokuratura nie działała wtedy z urzędu? To jest dla mnie szokujące. Normalnie działająca prokuratura przeprowadziłaby w takiej sytuacji sekcje zwłok z urzędu. Moim zdaniem, została w tym przypadku naruszona obowiązująca w takich sytuacjach procedura.

Chyba właśnie można mówić o grzechu zaniechania w różnych momentach.
Moim zdaniem, polskie państwo poniosło totalną klęskę, wbrew zapewnieniom składanym wobec rodzin ofiar, że zdało egzamin. Klęska dotyczy zarówno postępowania prokuratury, jak i działań administracji państwowej.

Skoro mówi Pan o potrzebnym postępowaniu prokuratorskim, widzi Pan problem odpowiedzialności nie tylko politycznej, ale i karnej?
Powiem inaczej. Zawód adwokata wykonuję w Niemczech. Gdyby coś takiego wydarzyło się w tym kraju, to rząd z panią kanclerz podałby się do natychmiastowej dymisji.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki