Od dziury po wysypisko, ogólnie smutne jest wszystko

1. Zniknięcie tygodnia: dziura. Ogromny wykop, straszący latami przed budynkiem NOT w Gdańsku, zmienił się w schludny skwerek. I to ma być inwestycja zapowiadana niegdyś szumnie?

2. Cytat tygodnia: "Bramki potrzebne do zwycięstw musimy zdobywać na boisku" - komunikuje trener Arki Gdynia Paweł Sikora. Teorię ma już dobrze opanowaną.

3. Problem tygodnia: żuraw z Ostrowa. Jeden z dźwigów na gdańskich terenach postoczniowych został cichcem rozebrany. Do wtóru pohukiwań o szczególnej pieczy, jaką rzekomo ma być otaczane historyczne dziedzictwo Solidarności. Ple, ple, ple.

4. Postać tygodnia: pan Leszek. Sympatyczny 35-latek spod Susza jest pierwszym pacjentem, któremu w Gdańsku wszczepiono implant ślimakowy. Proteza słuchu kosztuje tyle co dobry samochód, a jest o niebo pożyteczniejsza.

5. Wpadka tygodnia: Lechia Gdańsk. Tym razem gdańscy futboliści nie przegrali, ale zremisowali. Seria bez zwycięstwa wydłużyła się do pięciu meczów.

6. Idiotyzm tygodnia: "Książka zamiast marihuany". Pomorski SLD rozdał pod powyższym hasłem około tysiąca książek. Ciekawe, jakich, bo literatura, podobnie jak ziele, różnego bywa gatunku. I różnej mocy.

7. Wysoki tygodnia: podatek. Sejm zapewne jeszcze w tym roku przegłosuje tzw. ustawę węglowodorową, której najsmakowitszym zapisem będzie 40 proc. podatku od zysku z wydobycia gazu łupkowego. Przypominamy, że nie wiadomo póki co, czy pomorskie złoża nadają się do opłacalnej eksploatacji.

8. Konstans tygodnia: Marcin P. Dostał kolejne zarzuty prokuratorskie. Ma już ich 17. Ho, ho, ho.

9. Trend tygodnia: pijany policjant. Przybywa ich jak grzybów po deszczu. Jak grzybów, znad których nagle zdjęto parasol ochronny.

10. Konsekwentni tygodnia: Gdańsk i Gdynia. Dwa konkurencyjne centra metropolii w powijakach wybrały odmienne systemy segregacji odpadów. Gdyńskie kible są bardziej eleganckie, a gdańskie takie jak w Warszawie. Poważnie.