1. Klapa tygodnia: działka na Helu. Nikt nie kupił sześciohektarowej działki wystawionej na sprzedaż przez Agencję Mienia Wojskowego. Są trzy możliwe wytłumaczenia: strach przed recesją, strach przed prezydentem, ogólnie słaba opinia na temat kupowania działek na Helu.
2. Waluta tygodnia: Euro. Stanowiska obozów braci Kaczyńskich i premiera Tuska wydają się być w tej ważnej kwestii dość do siebie bliskie. Ale to na pewno tylko sen.
3. Dżentelmeni tygodnia: żandarmi wojskowi. Funkcjonariusze odebrali z rąk policjantów amerykańskich marynarzy podejrzanych o pobicie sopockiego taksówkarza, a następnie odwieźli ich na okręt. Staropolska gościnność wiecznie żywa?
4. Cytat tygodnia: "Trzymamy się filozofii, iż lepiej zaplanować dużo, a zrobić nieco mniej, niż zaplanować mało i chwalić się stuprocentowym wykonaniem budżetu". Taką myśl wypowiedział wiceprezydent Gdyni Marek Stępa. Sam tego kiedyś próbowałem i raczej zszargało to moją opinię. No, ale może w zarządzaniu miastem panują inne reguły.
5. Towar tygodnia: miejsce w żłobku. Ostatnio przyszłe mamy zapisują swoje nienarodzone jeszcze pociechy na listy oczekujących. To nie jest kraj dla normalnych ludzi.
6. Adres tygodnia: www.remiza.com.pl. Można się tam dowiedzieć, co nowego dzieje się w Ochotniczej Straży Pożarnej. Duża część internetu została zawłaszczona przez subkultury, a tu porządne chłopaki z sikawką.
7. Słowo tygodnia: Sabaton. Nazwa szwedzkiego zespołu metalowego, który zagra w 11 listopada w Gdańsku, nie oznacza jakiejś nieznanej dotychczas formy sabatu, ale fragment zbroi rycerskiej. Czyli skandalu nie będzie.
8. Niemodny tygodnia: Wojciech Jaruzelski. Młodzi politycy związani z SLD i SdPl nie chcą, by stał się on ikoną lewicy. Słusznie, bo według mnie Jaruzelski nadaje się do reklamowania najwyżej antykwariatu optycznego.
9. Uprzejmi tygodnia: kontrolerzy biletów. Podobno z naszych środków komunikacji znikną hordy brutalnych mężczyzn zatrudnionych w charakterze konduktorów. Aż strach pomyśleć, co zaczną robić, gdy stracą tę pracę...
10. Dymiący tygodnia: stoczniowcy. Związkowcy ze stoczni w Szczecinie i Gdyni podpalili stos opon w centrum Brukseli. Zaczęli w połowie lat 90. w Gdańsku. Potem podobno robili to w Warszawie. Problem się oddala, jednym słowem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?