Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe ustalenia historyków w Narodowym Dniu Pamięci Ofiar Niemieckiej Zbrodni Pomorskiej

Są nowe ustalenia historyków w sprawach zbrodni dokonywanych na początku II wojny światowej
Są nowe ustalenia historyków w sprawach zbrodni dokonywanych na początku II wojny światowej Maria Sowisło, Artur Baran
Do końca marca przyszłego roku odbywać się będą wydarzenia związane z Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Niemieckiej Zbrodni Pomorskiej. Ale to dziś, 2 października był głównym dniem uroczystości. Po raz pierwszy miały one wymiar państwowy. IPN poinformował o odnalezieniu w okolicach Chojnic nieznanej dotąd mogiły kilkunastu osób – ofiar Zbrodni Pomorskiej.

Wystawy, koncerty, przemówienia, historyczne prelekcje i spotkania naukowców składają się na Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckiej Zbrodni Pomorskiej. Centralnym punktem obchodów było dziś Muzeum Piaśnickie w Wejherowie – placówki utworzonej właśnie do upamiętnienia masakry na polskich Pomorzanach, jakiej dopuścili się Niemcy w pierwszych miesiącach II wojny światowej.

- Pragniemy oddać hołd tym, którzy w wyniku tych tragicznych wydarzeń, jaki pierwsi doświadczyli okrucieństwa wojny. Niemiecka inwazja na Polskę w 1939 roku przyniosła ze sobą ogromne cierpienie. Pomorze stało się miejscem wojennego horroru i opresji. Głównym celem niemieckiego okupanta było odpolszczenie. Jednym z pierwszych narzędzi realizacji tego celu było ludobójstwo – przypomina Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego.

- Musimy o tej tragedii mówić żeby ona się nigdy więcej nie powtórzyła. Nigdy więcej – podkreślał poseł Aleksander Mrówczyński, wspierający działania na rzecz upamiętnienia ofiar masakry sprzed 84 lat.

To musi być święto państwowe

W styczniu tego roku Sejm RP ustanowił Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckiej Zbrodni Pomorskiej – co roku będzie on obchodzony 2 października.

Zaznaczmy, pamięć o Polakach mordowanych na Pomorzu była kultywowana, od zakończenia II wojny światowej. Jednak środowisko kaszubskie (i nie tylko ono) stało już od dawna na stanowisku, że uroczystości powinny mieć wymiar państwowy.

- Piaśnica, Szpęgawsk były i są czczone. Ale ja miałem na myśli co innego. Chodziło mi o szerokie upowszechnienie wiedzy o Zbrodni Pomorskiej jako całości, nie poszczególnych jej epizodów, choćby największych i najważniejszych. Tej świadomości brakuje. Chciałem, by Zbrodnia Pomorska miała obchody takiej rangi, jak Katyń, Powstania Wielkopolskie. Nie wystarczy mówić raz w roku cześć i chwała… - podkreślał w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” Roman Dambek, prezes Kaszubsko-Kociewskiego Stowarzyszenia im TOW „Gryf Pomorski” radny pomorskiego Sejmiku. - W świadomości Polaków Katyń jest sprawą poniekąd świeżą. Uważam natomiast, że w podobny sposób powinna być upamiętniona niemiecka Zbrodnia Pomorska 1939. Jej ofiary na to zasługują.

Roman Dambek podkreślał, że ustanowienie Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Niemieckiej Zbrodni Pomorskiej miało wymiar ponadpartyjnej zgody.

- W czasie szerokich konsultacji dotyczących złożenia wniosku o ustanowienie obchodów nie było żadnych głosów sprzeciwu, mieliśmy pełne poparcie. W trakcie odczytania uchwały w Sejmie byliśmy świadkami dyskusji, w trakcie której wniosek zyskał poparcie wszystkich ugrupowań – od prawa do lewa. 13 stycznia tego roku, po przegłosowaniu uchwały, cały Sejm, na stojąco, oklaskiwał nas – inicjatorów. Bardzo patriotyczne uczucia mi towarzyszyły w tamtej chwili. I wielka radość, że udało się coś ważnego zrobić – wspomina Roman Dambek.

Tłumaczy też, dlaczego akurat 2 października wyznaczono Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Niemieckiej Zbrodni Pomorskiej.

- W gronie inicjatorów zastanawialiśmy się nad terminem – teoretycznie do wyboru było całkiem sporo dat, natomiast zależało nam, by był to dzień wczesnojesienny, z uwagi na warunki pogodowe, które sprzyjałyby plenerowym obchodom, zwłaszcza z udziałem dzieci i młodzieży szkolnej. To jest bardzo istotne, zwłaszcza na Pomorzu – by młode pokolenia mogły być dumne ze swoich przodków. Dlatego ustaliliśmy 2 października, symboliczną datę zakończenia polskiego zbrojnego oporu na Pomorzu w 1939 r. Zależało mi również, by zaakcentować, że była to zbrodnia dokonana przez Niemców, a nie nieokreślonych nazistów – mówił Dambek.

Pamięć

Wczoraj święto rozpoczęło się od złożenia wiązanek kwiatów na zbiorowych grobach w Lasach Piaśnickich. Później uroczystości przeniosły się do Wejherowa – do kościoła Chrystusa Króla i bł. Siostry Alicji Kotowskiej oraz do Muzeum Piaśnickiego, gdzie zaprezentowany został edukacyjny spot wideo, który ukazuje czym była Zbrodnia Pomorska. Obchody w Wejherowie kończył koncert Orkiestry Filharmonii Narodowej pn. Pamiętamy, by czas nie zaćmił i w niepamięć nie obrócił”.

- Wrzesień i październik to wyjątkowy okres, zwłaszcza tutaj, na Pomorzu, kiedy czcimy Ofiary Zbrodni Pomorskiej. Po raz pierwszy dzięki jednomyślnej decyzji Sejmu Rzeczypospolitej, obchodzimy 2. października jako święto upamiętniające wszystkie Ofiary Zbrodni Pomorskiej. To oczywiście nie zmniejsza naszego zaangażowania oraz przeżyć, które od bardzo wielu lat przecież towarzyszą uroczystościom, czy to w Piaśnicy w pierwszą niedzielę października, czy w Lesie Szpęgawskim w ostatnią niedzielę września. Natomiast to dzisiejsze święto upamiętnia też tych wszystkich, którzy nie są do tej pory znani, spopularyzowani, czy zewidencjonowani, a którzy spoczywają gdzieś w anonimowych mogiłach, m.in. w Lasach Szpęgawskich i okolicach Kościerzyny. To są obszary, w których różnego typu jednostki niemieckie i hitlerowskie we wrześniu i październiku popełniały Zbrodnię Pomorską, a Pomorze spłynęło krwią. To była po prostu hekatomba. Działy się straszne rzeczy i należy to upamiętnić – mówiła w czasie uroczystości Anna Fotyga, poseł do Parlamentu Europejskiego.

- Jesienią1939 r., po wkroczeniu okupanta niemieckiego, następowały aresztowania, uwięzienia osób znacznych, elit. Ludzie ci byli liderami, czy to w sferze zawodowej, społecznej, czy choćby życia politycznego. Osoby te pracowały dla Rzeczypospolitej, pracowały też nad krzewieniem polskości i Pomorza. Okupant niemiecki chciałnasz naród zniszczyć, ale najpierw postanowiłwytrzebić polskie elity. Eksterminacja rozpoczęła się od aresztowań, poprzez przygotowane wcześniej listy proskrypcyjne, przygotowywane w dużej części z donosów niemieckiej mniejszości, zamieszkującej nasze tereny. W tym okresie na Pomorzu w ponad 400 miejscach kaźni następowały rozstrzeliwania. Zginęło w tym wówczas około 30 tys. osób. Dlatego krzewiąc pamięć Ofiar Niemieckiej Zbrodni Pomorskiej, zamordowanych m. in. w Piaśnicy, Szpęgawsku, Mniszku, Barbarce, Fordonie bydgoskim, Chojnicach, lasach kaliskich i w wielusetkach innych miejscowościach, czcimy dzisiaj pamięć tych ludzi – podkreślała Teresa Patsidis, dyrektor Muzeum Piaśnickiego w Wejherowie.

Dodajmy, w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku odbyła się naukowa prelekcja, można oglądać okolicznościowe wystawy – w zarówno w Muzeum II Wojny Światowej, jak i w gdańskim IPN, oraz Muzeum Piaśnickim. Jedna z nich będzie czynna do 31 marca przyszłego roku.

Tablice i wystawy

Uroczystości było więcej. W Starogardzie Gdańskim, na murze Aresztu Śledczego, odsłonięta została tablicy upamiętniająca ofiary Niemieckiej Zbrodni Pomorskiej. Jej pomysłodawcą był Piotr Szubarczyk.

- Słyszałem, że nie wypada na murze więzienia zawieszać takich tablic, bo powinny wisieć w godnym miejscu – mówi Piotr Szubarczyk, pomysłodawca tablicy upamiętniającej ofiary Niemieckiej Zbrodni Pomorskiej. - A przecież to więzienie było miejscem, w którym nauczyciele, księża, przedstawiciele inteligencji starogardzkiej, kociewskiej, byli bici, upokarzani, zakrwawieni, byli wywożeni na śmierć do Lasu Szpęgawskiego. To miejsce, ten mur i te druty nad murem kojarzą nam się jednoznacznie – z ich cierpieniem. Pragnę, żeby ten mur stał się ścianą pamięci dla Starogardu, Kociewia. Już mamy drugą tablicę poświęconą żołnierzom i oficerom Batalionu Obrony Narodowej Starogard, którzy w 1939 roku wyruszali stąd do Warszawy i niektórzy umierali w ostatnim dniu obrony Warszawy. Mur więzienia naprzeciwko kościoła św. Wojciecha, który to kościół przypomina jego budowniczego, sługę bożego księdza Henryka Szumana, to jest najlepsze miejsce w Starogardzie na takie upamiętnienie. Jestem bardzo szczęśliwy, że dziś dokonał się pierwszy akt tego upamiętnienia – mówił.

Z kolei w Chojnicach Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckiej Zbrodni Pomorskiej 1939 r. rozpoczął się wyświetleniem filmu „Zbrodnia pomorska 1939 r.” i prelekcji Mirosława Sprengera z Instytutu Pamięci Narodowej. Na Starym Rynku otwarta została okolicznościowa wystawa. Kolejne wydarzenie z pierwszymi w historii powojennej Polski obchodami tego święta to złożenie kwiatów w Lasku Miejskim w Chojnicach przy obelisku upamiętniającym pierwszych rozstrzelanych 15 września 1939 roku chojniczan - gimnazjalisty Władysława Szreibera, urzędnika Michała Bębenka oraz maszynisty Leona Schoena. Główna część uroczystości odbyła się w tak zwanej „Dolinie Śmierci”, czyli przy pomniku ofiar przy drodze z Chojnic w kierunku Jarcewa, nieopodal majątku Igły.

Szczątki ofiar w nieznanym grobie

To właśnie w Chojnicach, dr Karol Nawrocki, prezes IPN wraz prok. Andrzejem Pozorskim, dyrektorem Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, zastępcą prokuratora generalnego, przedstawili wczoraj nowe ustalenia dotyczące Zbrodni Pomorskiej. W nieznanej dotąd mogile w tzw. Dolinie Śmierci, położonej niedaleko miasta, zespół IPN odkrył szczątki kilkunastu osób. Będą one poddane dokładnej procedurze identyfikacyjnej, niemniej z uwagi na kontekst miejsca trzeba założyć, że są to ofiary mordu z jesieni 1939 r. W dole śmierci znaleziono przedmioty osobiste – takie jak szczoteczka do zębów, brzytwę, guziki, ale też amunicję – taką, jaką używały formacje niemieckie.

- Wiedzieliśmy, że Niemcy, po zajęciu Pomorza, wykorzystywali do masowych egzekucji transzeje, które Wojsko Polskie wykopało latem 1939 r. w celach obronnych, przygotowując się do wojny. To do nich spędzano polskie ofiary, rozstrzeliwano i grzebano. Nasze prace będą skutkowały godnym pochówkiem odnalezionych szczątków. To nie koniec poszukiwań. Nadal szukamy śladów ofiar – mówił Andrzej Pozorski.

Dodajmy, na tzw. Polach Igielskich członkowie paramilitarnego Selbstschutzu zamordowali jesienią 1939 r. ok. 500 mieszkańców powiatu chojnickiego. Polska ludność nazwała wówczas miejsce straceń mianem „Doliny Śmierci”. Trudno jest oszacować ile ostatecznie osób w samych Chojnicach zostało zamordowanych przez Niemców. Dane podane przez historyków znacznie się od siebie różnią i oscylują w granicach od 200 do prawie 3 400 osób – przypomina Instytut Pamięci Narodowej.

- Dla potomków zamordowanych bardzo ważne jest, że odnajdują się podczas prac w Dolinie śmierci, pamiątki po przodkach. Dlatego dziękuję IPN za prace, które są tam prowadzone - mówił poseł Aleksander Mrówczyński.

- W tym, co określamy Zbrodnią Pomorską ginęła elita polskiego społeczeństwa – nauczyciele, prawnicy, lekarze, urzędnicy, przedsiębiorcy, ale także osoby niepełnosprawne. Mordowani byli przez swoich niemieckich sąsiadów – mówił Karol Nawrocki. - Po II wojnie światowej, niemiecka odradzająca się demokracja miała szansę osądzić winnych tej zbrodni. Ustalono 1701 sprawców, było 258 spraw, z czego 233 umorzono. Skazano tylko 10 osób. Niech to stanowi pewną refleksję, otwarte pytanie do naszych niemieckich dziś przyjaciół i sojuszników.

Zbrodnia Pomorska

Zbrodnia Pomorska była zaplanowaną i realizowaną przez Niemców eksterminacją polskiej ludności cywilnej na terenie przedwojennego województwa pomorskiego. Chodziło o całkowite wynarodowienie regionu z polskiej społeczności. Mieszkający na Pomorzu Polacy i Żydzi, przedstawiciele różnych warstw społecznych – inteligencji, duchowieństwa, robotników, właścicieli ziemskich – a także osoby chore psychicznie, zostali w pierwszych miesiącach II wojny światowej zamordowani przez oddziały Selbstschutzu oraz Einszatzgruppen. Na podstawie dokumentacji ekshumacyjnej i imiennych list ustalono ok. 16 tys. ofiar. Nie jest to liczba pełna, lecz jedynie „najmniejsza z możliwych”. W historiografii przyjęło się, że według różnych szacunków zostało zamordowanych od 20 do nawet 40 tys. osób. Mordy miały miejsce w 400 miejscowościach Pomorza. Największym miejscem kaźni są tzw. Lasy Piaśnickie, gdzie zginęło co najmniej 10 tysięcy osób. W wyniku zniszczenia dokumentacji i spalenia przez sprawców zwłok niemożliwe jest określenie pełnej liczby ofiar.

Cmentarz Wojenny w Lesie Szpęgawskim określany jest jako „Pomorski Katyń”. Jest to trzecie, po Piaśnicy koło Wejherowa i Mniszku pod Świeciem, miejsce największego na Pomorzu niemieckiego ludobójstwa.

- Pierwsza masowa egzekucja w Lesie Szpęgawskim miała miejsce najprawdopodobniej 18 września 1939 roku. Najwięcej odbyło się ich pomiędzy 10 października a 8 grudnia. Według relacji jednego z więźniów księdza Ignacego Stryszyka „prawie trzy razy dziennie wywożono więźniów na rozstrzelanie”. W sumie w taki sposób zabito 1500 osób ze starogardzkiego więzienia. Zginęła prawie połowa kapłanów ówczesnej diecezji pelplińskiej, prawie 200 nauczycieli i pedagogów, Łącznie szacuje się, iż między wrześniem 1939 r. a styczniem 1940 r. zamordowano tam od 5000 do 7000 osób – przede wszystkim przedstawicieli polskiej inteligencji z Kociewia, Kaszub i innych regionów Pomorza oraz pacjentów szpitala psychiatrycznego w Kocborowie. Obok nich w Lesie Szpęgawskim ginęli również Żydzi oraz niemieccy przeciwnicy nazizmu – mówił podczas uroczystości w Starogardzie Gd. Karol Nawrocki.

- Od końcówki XVIII wieku przez cały wiek XIX i wiek XX dla przedstawicieli państwa pruskiego i niemieckiego Pomorze miało być gwarancją z jednej strony – przetrwania, z drugiej strony funkcjonowania. Theodor von Schön, zwierzchnik władz zaborczych na tym terenie, nadprezydent pruski, pruski liberał ujął to wprost – na tej ziemi niewolników i Słowian mają zastąpić Niemcy i ludzie. Przywiązanie Polaków do dziedzictwa kulturowego, wartości chrześcijańskich, do kościoła katolickiego, wielkie pragnienie wolności i niepodległości. Nie tylko nie dało się zniemczyć w XIX wieku, ale znalazło sobie dom w postaci wolnej, niepodległej Polski roku 1918. Niemiecka misja i strategia musiała się zmienić. A misja cywilizacyjna na wschodzie, jak wprost nazywali to Niemcy, skończyła się II wojną światową i Zbrodnią Pomorską, która była kulminacyjnym momentem niemieckiego antypolonizmu. Pierwszym ludobójstwem II wojny światowej, w wyniku którego zginęło około 30 tys. Polaków z tych ziem. 400 polskich miejscowości na Pomorzu zostało skąpanych we krwi – także Starogard. Miejscem Golgoty, cierpienia Polaków, tu na tym terenie stał się Las Szpęgawski. Dziś widzimy symboliczne ofiary zbrodni Pomorskiej w Starogardzie Gdańskim – których twarze mówią dziś do nas tak wiele. Księdza Antoniego Henryka Szumana, czy zaledwie 20 – letniego Józefa Grzybka, druha. Polskiego harcerza, którzy został zamordowany przez Niemców właśnie za to, że był Polakiem – dodał Piotr Szubarczyk.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki