- W sumie od czasu, kiedy ataki się zaczęły straciłem jakąś jedną trzecią hodowli - ocenia Mieczysław Mocek, właściciel Ogrodu w Nowęcinie.
Właściciel wspomina, że ataki zaczęły się w ubiegłym roku. Norki do hodowli dostały się przez dziury w ziemi wydrążone przez szczury.
- Do której woliery się dostały, to zagryzły wszystko. Gołębie, kaczki, bażanty - mówi Mocek.
Właściciel ogrodu, żeby uwolnić się od norek montuje na nie pułapki, potem zwierzęta wywozi daleko od hodowli i wypuszcza.
- Co z tego, jak w tygodniu łapiemy nawet po trzy norki - mówi. - Jest ich za dużo, żeby obronić przed nimi ptaki.
Mieczysław Mocek przyznaje, że jest już zmęczony walką z norkami. Nie wyklucza zamknięcia ogrodu. Na pewno nie będzie odtwarzał swojej hodowli. - Nie ma to sensu póki jest norka - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?