Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Niecodziennik” na codzienne problemy. Z pomocą młodym uchodźcom z Ukrainy

Danuta Strzelecka
Danuta Strzelecka
Zajęcia pozwalają przepracować nagromadzone emocje, jednocześnie czynią szkołę bardziej przyjaznym miejscem
Zajęcia pozwalają przepracować nagromadzone emocje, jednocześnie czynią szkołę bardziej przyjaznym miejscem fot. Fundacja Kiwi
W Szkole Podstawowej nr 3 w Pruszczu od stycznia br. realizowany jest projekt „Niecodziennik”. Skierowany jest on do dzieci ukraińskich, które przyjechały tu w związku z wybuchem wojny. Prowadzi go pruszczańska fundacja założona przez ukraińską artystkę z Chersonia, która zamieszkała w Pruszczu po zajęciu przez Rosjan Krymu. Zajęcia twórczo-manualne pomagają uczniom w odnalezieniu się w nowej rzeczywistości i poradzeniu sobie z problemami.

Z pomocą młodym uchodźcom z Ukrainy

Projekt realizuje Fundacja Kiwi - Kreatywność, Inicjatywa, Wielokulturowość, Integracja prowadzona przez ukraińską artystkę z Chersonia, która zamieszkała w Pruszczu Gdańskim w 2015 roku.

- Dzieci - to specjalna grupa uciekinierów wcześniej niespotykana i też nieprzeanalizowana w zakresie potrzeb, sposobów na rozwiązywanie tych problemów, potrzeb. To takie wielkie wyzwanie dla nas wszystkich. Ta grupa się wyróżnia wśród ukraińskich uchodźców, jest ich bardzo dużo i mają specyficzne potrzeby i problemy. Stąd mój pomysł na realizację takiego projektu, który pomoże im się tu w nowym miejscu, nowej rzeczywistości, nowej grupie rówieśniczej odnaleźć - mówi Olena Ulianova, prezes Fundacji.

- Od pierwszych dni, kiedy w Pruszczu zaczęli pojawiać się uchodźcy, włączyłam się jako wolontariuszka w pomoc w miejskim punkcie konsultacyjnym i równocześnie w Szkole Podstawowej nr 3 - widząc, że tam pojawiają się ukraińscy uczniowie. Obecnie jest ich już więcej niż 70 osób plus ci, którzy wcześniej chodzili do szkoły. Widać, że dzieci - uciekinierzy potrzebują pomocy, mają trudności w nauce, w kontaktach z rówieśnikami. Brak im motywacji do nauki, nawiązywania przyjaźni, ponieważ cały czas w myślach wracają do domu. Znaleźli się w obcym dla siebie miejscu i to niespodziewanie. Pomyślałam o zorganizowaniu spotkań w takiej grupie, gdzie większość byliby to Ukraińcy, a prowadzącymi byliby dorośli mówiący po ukraińsku i żeby te spotkania były cykliczne. Stąd „Niecodziennik”.

CZYTAJ TAKŻE:Olena Ulianova z Chersonia pomaga rodakom robiąc siatki maskujące

Są to zajęcia, podczas których dzieci malują na ubraniach lub na rzeczach, robią robótki ręczne. Są też zajęcia taneczne. Odbywa się to cyklicznie do końca roku szkolnego, a w ferie zimowe spotkania odbywały się codziennie.

- Zależało mi, żeby ten projekt odbywał się w szkole, by im to miejsce zrobić bardziej przyjazne. To tu w końcu przebywają dużą część dnia - . Zajęcia twórczo-manualne pomagają uczniom- Zajęcia twórcze uruchamiają trochę inny sposób patrzenia na świat. Budzą wyobraźnię. Dają też dzieciom możliwość przepracowania tego, co w sobie mają, przez tworzenie, malowanie, rysowanie i też taniec. Są też warsztaty teatralne, które realizuje Joanna Róg, absolwentka Studium Teatru Fizycznego i Szkoły Aktorskiej Machulskich w Warszawie, prezes Fundacji Kreatywni na Temat. Towarzyszy jej ukraińska wolontariuszka, osoba z doświadczeniem wojennym. Podczas ferii mieliśmy grupy mieszane, czyli byli też polscy uczniowie. Teraz mamy same ukraińskie dzieci, ale ideałem byłoby, gdyby grupa się rozrosła i żeby to była grupa mieszana. W tym projekcie chodzi też o to, żeby w codziennym życiu społecznym się nie bać, mieć umiejętność adaptacji do innych sytuacji, wyrazić swoje emocje.

CZYTAJ TAKŻE: Mistrz świata z Trąbek Wielkich pomaga Ukrainie. Razem z nim Marcin Gortat, muzycy, stand-uperzy

Jak zauważa prezes Fundacji, to, jak odnajdują się dzieci w nowym środowisku i jak podchodzą do wyzwań, zależy też od ich matek, z którymi tu przyjechały.

- Dziecko to jest bezpośrednie odbicie lustrzane postawy mamy - dodaje Olena Ulianova. - Tak jak matka odczuwa, odbiera tę rzeczywistość, to wpływa na dziecko. Dużo uchodźców traktuje tu pobyt jako przejściowy - zaraz wrócę do domu. A tak może nie być przez najbliższe miesiące czy lata. Brak im motywacji do działań, do zintegrowania się z tutejszą społecznością. To duży problem, bo tak też działają i myślą dzieci. Mój projekt więc zahacza również o pracę z matkami. Pracuję nad stworzeniem grupy aktywnych matek, które będą pomagały innym. Powinny poczuć, że też mogą kogoś wesprzeć. To daje motywację do dalszego działania. Żeby z zainteresowaniem wokół siebie patrzyły, by były bardziej otwarte.

Z mojego doświadczenia z ostatnich 10 miesięcy widzę, że jest sporo takich sytuacji, kiedy matka, widząc co się dzieje, rozumie, że warto dziecko tutaj zatrzymać, żeby skończyło szkołę, zdobyło pewien zawód, że to jest pewna perspektywa dla niego. Wtedy wracając do Ukrainy, dziecko jest już mniej więcej wyposażone w pewne umiejętności, wiedzę, lub zawód. Jeśli matka dochodzi do takiego wniosku, to jest już zmiana. Wtedy też sposób myślenia zmieniają dzieci. I do tego dążymy - dodaje prezes Fundacji.

Projekt współfinansowany jest ze środków Polsko- Amerykańskiej Fundacji Wolności w ramach programu Wspieramy Ukrainę, realizowanego przez Fundację Edukacja dla Demokracji.

Polecjaka Google News - Dziennik Bałtycki
od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki