Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie ma ludzi niezastąpionych w Lechii Gdańsk, ale trudno łatać wyrwy po Janickim i Borysiuku

Paweł Stankiewicz
Tomasz Bolt/Polskapresse
Dwa ważne ogniwa wypadły ze składu Lechii za kartki. Defensywa straciła Rafała Janickiego, a w środku pola zabraknie Ariela Borysiuka.

Brak tych piłkarzy, przy słabej dyspozycji innych graczy, to spory problem dla trenerów Tomasza Untona i Macieja Kalkowskiego przed piątkowym meczem z Górnikiem w Łęcznej, w piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasie.

Po straconych czterech golach w meczu ze Śląskiem trzeba spodziewać się zmian w defensywie. I to zaczynając od pozycji bramkarza. Wprawdzie Mateusz Bąk nie ponosi winy, ale szkoleniowcy mogą chcieć dać mu odpocząć psychicznie i to byłaby szansa dla Dariusza Treli. W środku obrony biało-zieloni stracili Janickiego, a więc gracza najbardziej równego. Wydawało się, że w takiej sytuacji grać powinni Mavroudis Bougaidis i Tiago Valente, ale to, co ze Śląskiem wyprawiał na boisku Portugalczyk, było piłkarskim kryminałem. Valente zatem powinien wylądować na ławce rezerwowych. Od pierwszej minuty zagra zapewne Grek, który też formą nie zachwyca, a jego partnerem na środku obrony może być Adam Dźwigała. I takie ustawienie środka obrony jest chyba na dziś najbardziej prawdopodobne.

Zmiany nie można wykluczyć też na prawej stronie defensywy, którą zajmował ostatnio Marcin Pietrowski. Z różnymi efektami. Miejsce na boisku na tej pozycji może zająć Mateusz Możdżeń, choć trener Unton mówił, że widzi go w pomocy. W tej sytuacji to Pietrowski mógłby zastąpić Borysiuka w roli defensywnego pomocnika. "Jedi" może jednak zostać na prawej obronie, a wówczas partnerem Daniela Łukasika byłby Możdżeń, który przecież w Lechu grał właśnie jako defensywny pomocnik. W środku pola może grać też Dźwigała, ale on może być potrzebny na stoperze.

Za kadencji trenera Joaquima Machado na pozycji defensywnego pomocnika grał też Stojan Vranjes, ale to była kompletna pomyłka. Nie warto wracać do takiego ustawienia. Inna sprawa, że Bośniak ostatnio prezentuje się beznadziejnie i z taką formą to jego miejsce jest najwyżej na ławce rezerwowych.

Na pozycji numer "10" mógłby grać Piotr Wiśniewski, który miał przecież bardzo udany początek sezonu. Coraz mocniej do podstawowego składu puka Kevin Friesenbicher. Austriak może zastąpić Antonio Colaka albo być ustawiony za nim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki