Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasza szopa. Przebicie na listach

Dariusz Szreter
Z pozoru wydawać by się mogło - najlepszy skład parlamentu to taki, który odzwierciedla złożoność struktury danego społeczeństwa. Tymczasem taki postulat jest praktycznie nie do zrealizowania.

Weźmy choćby taki czynnik jak przynależność organizacyjna. Polacy, jak wiadomo, do członkostwa w organizacjach masowych się nie garną, tymczasem na posłów wybierają wyłącznie członków partii politycznych lub osoby przez te partie popierane. To akurat wynika z natury demokracji parlamentarnej. Paweł Kukiz mówi wprawdzie, że należy z tym skończyć, ale przykładu państwa demokratycznego, gdzie radzą sobie bez partii politycznych - nie potrafi pokazać.

Niejako z definicji poseł zarabia też znacznie więcej niż przeciętny Kowalski, bo tak ustalono poziom diety.

Wszyscy chyba zgodzimy się, że nie jest źle, jeśli w Sejmie jest więcej osób z wyższym wykształceniem niż wynosi średnia krajowa.

Jakiś czas temu głośna była dyskusja na temat tzw. parytetów, czyli wyrównania dysproporcji między panami posłami i paniami posłankami, którą trudno uzasadnić w sposób inny niż jako efekt dyskryminacji kobiet.

Wśród zwolenników teorii spiskowych panuje natomiast przekonanie, że w gronie rządzących w jakiś tajemniczy sposób znalazło się wyjątkowo dużo przedstawicieli "sił ciemności": Żydów, masonów, kryptokomuchów, pachołków Putina, lokajów Merkel. Dowieść tego trudno.

Choć ostatnio akurat ujawniono, że aż co piąty polski poseł poluje. Tymczasem odsetek myśliwych w naszym kraju wynosi 0,25 proc., co oznacza 80-krotne przebicie wyborcze. W efekcie nowelizację prawa łowieckiego piszą niemal sami myśliwi, w związku z czym nie ma co liczyć na wprowadzenie obowiązującego w większości cywilizowanych krajów zakazu uczestnictwa dzieci w polowaniach czy używania ołowianej amunicji, na skutek czego do środowiska trafia rocznie około 600 ton szkodliwego ołowiu.

O ile w przypadku parytetów płciowych proponowano zastosowanie tak zwanego suwaka na listach wyborczych, tak w przypadku myśliwych przydałby się raczej jakiś ZSUWAK. A może po prostu wystarczyłoby oznaczać członków PZŁ na listach ostrzegawczymi napisami, w rodzaju tych obowiązujących na paczkach papierosów?

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki