Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasza szopa. Po co mieć dzieci?

Dariusz Szreter
Kiedyś mówiło się na to "owczy pęd", dziś w dobie internetu "masowy hejt". To znaczy masowy może też być "fejm" albo "lajkowanie", ale jak słusznie zauważył już blisko 25 wieków temu Sofokles, jakoś łatwiej jest współnienawidzić niż współkochać.

W ostatnich dniach ofiarą takiego pędu stała się Fundacja Mamy i Taty, a konkretnie wyprodukowany przez nią spot "Nie zdążyłam zostać mamą". Autorzy niezliczonych memów, wyśmiewających ten slogan, przeoczyli jeden szczegół. We wspomnianym filmiku nie chodzi o promocję rodzicielstwa w ogóle. Zwraca się on do bardzo ściśle zdefiniowanej grupy osób, które chcą mieć dzieci, ale wciąż odkładają tę decyzję.

Natomiast sam fakt, iż tyle osób dało się zwieść, mylnie sadząc, że oto rusza akcja społeczna zachęcająca do rodzenia dzieci, wart jest zastanowienia. Przez tysiąclecia ludzkość załatwiała te sprawy instynktownie. Im wyższy status społeczny, tym więcej potomstwa. Szczególnie w przypadku mężczyzn, którzy nie ponosili ryzyka związanego z porodem. Dziś, w epoce indywidualizmu, państwa opiekuńczego, rozluźnienia więzów społecznych i rodzinnych korzyści z posiadania dzieci nie są tak oczywiste. No i do tego na usługach mamy nowoczesną, bardzo skuteczną antykoncepcję. Wprawdzie ludzie nadal uprawiają seks, ale - zarówno z punktu widzenia gatunku, jak i interesu własnych genów - robią to bez sensu, czyli bezowocnie.

Do tej pory najbardziej kłopotliwym pytaniem z tematyki prokreacyjnej w naszym kręgu kulturowym było: skąd się biorą dzieci. Teraz stajemy wobec kwestii, po co w ogóle mieć dzieci. I jak na razie nie ma dobrej odpowiedzi. To znaczy owszem, są potrzebne, żeby było komu pracować na nasze emerytury. Ostatnio często pojawia się jeszcze jeden argument: żeby Europa nie stała się muzułmańska. Wszystko świetnie, tylko obie te motywacje, nawet poparte becikowym, ulgą podatkową i wydłużonym urlopem rodzicielskim, słabo przekładają się na indywidualne decyzje potencjalnych rodziców. To akurat taka sfera życia, że jak się nie chce - to się raczej nie zachce. A może z dziećmi jest jak z sensem życia, kiedy zaczynamy się zastanawiać "po co?", to znak, że już jest źle.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki