18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na sport nigdy nie jest za późno

Adam Suska
Pani Basia biega, bo lubi
Pani Basia biega, bo lubi
Monaco, Berlin, Frankfurt, Paryż, Helsinki, Toronto, Nowy Jork, Boston, Sztokholm, a w ubiegłym tygodniu także maraton w Sydney, dopisała do swoich sportowych osiągnięć pani Barbara Włoch Wiszniowska z Gdyni. Była jedyną stale mieszkającą w ojczyźnie Polką wśród 2218 uczestników tego maratonu. W swojej kategorii wiekowej (55-59 lat) zajęła trzecie miejsce.

- Barbara biega, bo nagle polubiła bieganie - mówi jej mąż Henryk Wiszniowski. - Zaczęło się w 2002 roku, kiedy po półrocznym treningu, polegającym na bieganiu morskim nabrzeżem z Orłowa do Sopotu i z powrotem, wystartowała w maratonie poznańskim. Uzyskała czas: 4:45:58:80, zajmując w klasyfikacji open 2102 miejsce na 2303 sklasyfikowanych zawodników.

Nie była to rewelacja, ale było zadowolenie z tego, że przebiegła maraton w wyznaczonym limicie czasu. Haczyk został połknięty i tak zaczęła się jej przygoda z bieganiem - wspomina, dumny z osiągnięć małżonki pan Henryk.

Najpierw postawiła sobie za cel, przebiec maraton poniżej czterech godzin. Po dwóch latach dopięła swego. We Frankfurcie uzyskała czas 3:50:54. W Sydney było trochę gorzej (4:12.24), ale bieg odbywał się w temperaturze 28 stopni Celsjusza.

W opinii pani Barbary, choć kończył się na placu przy słynnej Operze, nie wzbudził wśród mieszkańców Sydney takich emocji i zainteresowania jak maratony w Nowym Jorku, Berlinie czy w Paryżu. Tam tłumy ludzi dopinguje biegaczy, często skandując imiona biegaczy (w Berlinie na numerach startowych wydrukowane są imiona uczestników). W porównaniu z nimi Maraton w Sydney, to był bieg lokalny - uważa biegaczka z Gdyni, która nie omija też masowych biegów w kraju.
Zaliczyła nocny maraton w Gdyni, półmaratony w: Bydgoszczy, Pile, Szczecinie i Rudawie, Goleniowską Milę, a także Biegi św. Dominika w Gdańsku, Sambora w Tczewie, Gbura w Nowym Dworze Gdańskim, Kociewskim i Szpęgawskim w Starogardzie. W cyklicznie rozgrywanych na plaży Grand Prix Sopotu i Grand Prix Gdyni, czuje się jak u siebie w domu.

We wszystkich w swojej kategorii wiekowej zajmuje miejsca na podium, a niektóre nawet udaje jej się wygrywać.
Na pytanie dlaczego biega pani Barbara odpowiada. - Bieganie daje mi pozytywną energię, jest sposobem na życie. Pozwala zachować sportową sylwetkę. Start w maratonach, to połączenie hobby z turystyką i poznawaniem świata, a także spotkania towarzyskie. Ćwicząc zimą nie ograniczam się tylko do biegania. Podczas treningu kąpię się w morzu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki