Odcinek al. Grunwaldzkiej w Gdańsku pomiędzy Operą Bałtycką a Galerią Bałtycką leży w strefie S2 utworzonej na mocy uchwały krajobrazowej z 2018 r., która dopuszcza zamalowanie elewacji bez okien treściami o charakterze reklamowym.
"Co gorsze: „goła” ściana czy zmieniana co kilka tygodni reklama?"
W kwietniu br., po wejściu w życie nowych regulacji, miejsce banerów pokrywających nierzadko całe ściany szczytowe kamienic, zajęły murale reklamujące seriale czy środki do higieny. Czy na pewno o taki efekt chodziło urzędnikom i miejskim radnym - pytają mieszkańcy.
- Jeszcze zanim uchwała weszła w życie wiele, naczytałem się o tym ile dobra przyniesie naszej przestrzeni upstrzonej chaotycznymi reklamami. Mam jednak wrażenie, że nie przewidziała faktu, że jedne reklamy bardzo szybko zastąpią inne, równie duże i nachalne - zauważa nasz Czytelnik. - Mam tu na myśli np. olbrzymią reklamę serialu „W głębi lasu”, która niedawno pojawiła się naprzeciwko Galerii Bałtyckiej. Czym ona różni się od tego co niedawno wisiało dokładnie w tym samym miejscu?
Trzeba przyznać, że oczyszczający efekt uchwały jest zauważalny, także przy al. Grunwaldzkiej. W wielu przypadkach, spod banerów wyłoniły się ciekawe socrealistyczne czy modernistyczne elewacje, które nie widziały światła dziennego przez wiele lat. Jednocześnie po reklamach zostało kilkanaście miejsc, a w kilku przypadkach, całych ślepych ścian, które w świetle nowego prawa mogą być pokrywane malowidłami o charakterze reklamowym. Dotyczy to m.in. „wysepki przy GB”, kamienic przy ul. Dekerta 2, al. Grunwaldzkiej 124 czy ul. Bohaterów Getta Warszawskiego 16. Pytanie co gorsze: „goła” ściana czy zmieniana co kilka tygodni reklama?
- Uchwała miała uregulować kwestię reklam, a nie rugować je z miasta – tłumaczy Michał Szymański, zastępca dyrektora ds. przestrzeni publicznej GZDiZ.
- Jest kompromisem w zakresie oczyszczenia i redukcji liczby oraz skali reklam, z jednoczesnym daniem możliwości istnienia reklamy zewnętrznej i tej formy promocji. Mural reklamowy ma rzeczywiście bardziej liberalne regulacje, niż inne formy reklamy, szczególnie te wielkoformatowe, z uwagi na to, że na etapie analiz i dyskusji uznano, że jest to forma najbardziej tradycyjna i i najmniej ingerująca w przestrzeń, a do tego angażująca artystów.
Nie dopuścić do destrukcji miejskiego krajobrazu
Jak zauważa radna Emilia Lodzińska, w sprawie murali decydujące będą względy estetyczne. Jeżeli z czasem malowidła będą stawać się coraz bardziej „ordynarne”, temat może wrócić pod obrady Rady Miasta.
- Gdy przystępowaliśmy do prac nad uchwałą, to rozwiązanie nie było dość powszechne i praktykowane w naszym mieście. Jak widać, teraz jest inaczej – mówi przewodnicząca komisji zagospodarowania przestrzennego. - Jeżeli wpłynie to w sposób znaczący na destrukcję krajobrazu, o który tak mocno walczyliśmy latami, będzie trzeba zastanowić się nad kolejnymi zmianami. Miejmy nadzieję, że osoby, które udostępniają te ściany oraz firmy, które wykonują murale, poczują estetykę na tyle, by nie uderzały odbiorców po oczach.
Dyrektor GZDiZ pytany o możliwość uszczegółowienia uchwały, np. poprzez dodanie zapisów ograniczających wielkość treści typowo reklamujących marki czy produkty, odpowiada tak:
- Przy pracach nad uchwałą nie pojawiły się głosy, by regulować kwestię treści samej reklamy. Myślę, że byłoby to trudne do sprecyzowania, a później do zmierzenia – mówi Michał Szymański.
iPolitycznie - Działania elit europejskich pod wpływem Rosji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?