Po dziewięciu spotkaniach drużyna Kestutisa Kemzury ma na swoim koncie tylko jedno zwycięstwo, co oznacza, że jest najsłabsza w całych rozgrywkach! Żółto-niebiescy mogą uniknąć kompromitacji, ale muszą wygrać na wyjeździe z trzecim zespołem grupy B - Montepaschi Siena. Co prawda nawet wtedy nie poprawią swojej pozycji w zestawieniu, ale przynajmniej nie będą aż tak wyraźnie odstawać na tle pozostałych zespołów.
- Zagramy w tym meczu bez presji, więc to powinien być plus dla naszej drużyny. Nawet jeśli straciliśmy już szansę na awans, to nadal chcemy grać dobrą koszykówkę i potraktujemy to spotkanie poważnie - stwierdził na łamach oficjalnej strony Euroligi Piotr Pamuła, koszykarz Asseco Prokomu.
W pierwszym starciu tych ekip w Ergo Arenie Asseco Prokom został dosłownie zmiażdżony, przegrywając z włoską drużyną aż 66:101! Tym razem gdynian czeka jeszcze trudniejsze zadanie, bo drużyna z Toskanii przed własną publicznością spisuje się znakomicie. Dotąd przegrała tylko raz - na inaugurację Montepaschi uległo niespodziewanie Albie Berlin. Później zdołało pokonać nawet potężne Maccabi Tel Awiw.
- To nasze ostatnie spotkanie i chcemy zagrać najlepiej jak potrafimy. Nie rozegraliśmy dobrego meczu przeciwko Montepaschi w Sienie, ale to spotkanie będzie dla nas jeszcze trudniejsze. Montepaschi jest bowiem jeszcze silniejsze, kiedy gra przed własną publicznością. Oni mają najlepszą ofensywę w lidze włoskiej i świetną skuteczność w rzutach z dystansu. Montepaschi gra koszykówkę z wysokim tempem, dlatego musimy powstrzymać ich niebezpieczne kontry i kontrolować ich strzelców - stwierdził Kestutis Kemzura, trener mistrzów Polski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?