Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Miś wiecznie żywy". Felieton Wojciecha Wężyka

Wojciech Wężyk
"Miś wiecznie żywy". Felieton Wojciecha Wężyka
"Miś wiecznie żywy". Felieton Wojciecha Wężyka mat. prasowe
Przyznam się Państwu do pewnej słabości. Lubię kolekcjonować różne propagandowe absurdy, jakimi raczą nas władze samorządowe. Cóż, jedni zbierają podkładki pod piwo, inni gromadzą złote myśli lokalnych polityków. Jest to czynność, którą w języku angielskim nazywa się „guilty pleasure”. To taka przyjemność budząca jednak u odczuwającej ją osoby leciutki wyrzut sumienia. W moim wypadku, rodzi się on na myśl o stracie czasu, który poświęcam tym bzdurom.

W tym tygodniu do mojej kolekcji trafiają kolejne dziełka. Pierwsze to informacja o podwyżkach cen za parkowanie w Sopocie. Jakaż radość i optymizm płyną z krótkiego tekstu opublikowanego na miejskich stronach! Już na początku pierwsza dobra wiadomość – powiększa się strefa parkowania. Czyż to nie wspaniale? I druga pozytywna informacja: dzieje się to na wniosek mieszkańców. Otóż w tym miejscu muszę się przyznać Państwu do kolejnego grzeszku…

Mam w zwyczaju oglądać transmisje on-line sesji Rady Miasta Sopotu. Tak. Wiem, że to dziwactwo. Ale dzięki niemu widziałem wyraźnie na ekranie komputera, że władze miasta nie potrafiły powiedzieć precyzyjnie, iluż to sopocian wnioskowało o rozszerzenie strefy. Z ust rządzących kurortem radnych padały za to mądrości o tym, że ruch jest dobry dla zdrowia. Słowem, podwyżki za parkowanie to właściwie miejska profilaktyka zawałów serca.

Czytaj także: "Demokracja po sopocku". Felieton Wojciecha Wężyka
Jak to jest, że autokraci zawsze muszą powoływać się na wolę i dobro ludu, którym rządzą? To chyba jest wynik utajonych kompleksów, które nie pozwalają machnąć ręką na pozory procedur demokratycznych. Mogliby przecież napisać wprost: zwiększamy strefę parkowania, bo nie mamy pieniędzy. Wydaliśmy je na delegacje i samochody służbowe oraz premie roczne dla urzędników. I z tej przyczyny podnosimy też stawki za parkowanie. I co nam zrobicie?

Bo to akurat prawda, że zrobić się wiele nie da. Wnioski opozycji, dotyczące zagwarantowania przynajmniej pierwszej bezpłatnej godziny parkowania mieszkańcom, zostały przejechane walcem prezydenckiej większości. Dzieje się tak od zawsze.

Tymczasem za sopockim płotem też nie brakuje rarytasów do mojej kolekcji. To niemal arcydzieła absurdu, jak ze słynnego „Misia” w reżyserii Stanisława Barei. Pamiętają Państwo scenę, w której „padły” tramwaje w centrum Warszawy? Wówczas to Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne zaprosiło wszystkich pasażerów na placyk przy skwerze, żeby ludziom dobrej roboty (bo są nimi przecież), zaprezentować – do czasu usunięcia awarii – artystyczny program pod nazwą „Dzień pieszego pasażera”.

Tymczasem w Gdańsku pani prezydentka rękoma swoich podwładnych z odpowiednio zależnych od miasta spółek, ustanowiła Szkołę Nowoczesnego Pasażera. Zakupiono busy, w których będą prowadzone zajęcia edukacyjne z obsługi systemu „Fala”. Tak, tego samego, który jest tak intuicyjny, że trzeba go tłumaczyć podczas specjalnych wykładów. I, który zanim wystartował, już zdążył niemal utopić swoich autorów i zleceniodawców w tsunami wściekłości mieszkańców dostrzegających, na co wywalana jest ich kasa. Bo jak się okazało, 2 busy kosztują prawie 700 tys. złotych. Ale – sięgając znów do „Misia” – wiadomo, że nie ma co robić dziadowskich oszczędności na 100, 200 tysięcy, żeby byle łajza z kontroli wzięła nas za tyłek.

Zwieńczeniem moich zbiorów z ostatnich tygodni, będzie z pewnością fotorelacja z wizyty w Warszawie, którą prezydent Sopotu opublikował na swoim oficjalnym profilu. Jest więc uśmiechnięta buzia Jacka Karnowskiego, w oddali scena, na której pojawi się prezydent USA i zaproszenie z ambasady. To ostatnie zasłużyło na osobne ujęcie – niech się lud dowie, że z naszym sołtysem liczą się najwięksi tego świata. A nie dość, że zapraszają, to jeszcze po angielsku! „Zadzwońcie do rady ministrów, że zaraz tam jadę!” – krzyknął prezes Ochódzki, do zdziwionego WOP-isty. A i mnie na ten widok opadło to i owo.

Polecjaka Google News - Dziennik Bałtycki
od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki