Mieszkańcy nie dali się zapędzić w ślepą uliczkę [ROZMOWA]

Do referendum w sprawie odwołania Straży Miejskiej w Kościerzynie nie dojdzie, bo jak się okazuje było zbyt mało podpisów. Jak pan skomentuje taki finał tej sprawy?

Myślę, że społeczeństwo Kościerzyny w ten sposób dało sygnał, że taka instytucja, jaką jest Straż Miejska, jest po prostu potrzebna. Inicjatorom referendum nie udało się przez 60 dni zebrać dostatecznej liczby podpisów. Uważam, że społeczeństwo nie dało się zapędzić w ślepą uliczkę, w którą prowadził pan Gołuchowski.

Ryszard Gołuchowski zarzucił jednak, że SM nie spełnia swojej roli, a gdy dochodzi do wręczenia mandatów, to strażnicy robią to według uznania. Jako przykład podał spożywanie alkoholu w miejscach publicznych.

Nasz zakres działań jest bardzo szeroki, o czym wiele razy mówiłem. Jeśli chodzi o spożywanie alkoholu w miejscach publicznych, to chcę wyjaśnić, że funkcjonariusze w wielu przypadkach karzą konkretne osoby mandatami. W sytuacji, gdy mandat nie odnosi oczekiwanego efektu, kierujemy sprawę do sądu. W takim przypadku, świadek zdarzenia może odnieść wrażenie, że osoba łamiąca prawo, nie została ukarana, ale tak nie jest, bo sprawa trafi do sądu, a tam, kara może być surowsza.

Pan Ryszard Gołuchowski twierdzi również, że monitoring nie działa tak jak powinien. Czy to prawda?

Obsługa monitoringu rzeczywiście nie jest całodobowa. Powodem takiego stanu rzeczy jest oczywiście brak środków. Jednak staramy się ją zapewnić każdego dnia w czasie największego ruchu na terenie miasta i licznych imprez publicznych, czyli wtedy, kiedy potrzeba szybkiej reakcji jest największa. Niemniej, zapis tego, co się dzieje, jest prowadzony przez 24 godziny i zawsze możemy z niego skorzystać.