Zatrzymany mężczyzna został doprowadzony do prokuratury na przesłuchanie w poniedziałek 4 października. Sygnał o pożarze trafił do pomorskich strażaków i policjantów z komisariatu na Suchaninie ok. godz. 4.30 nad ranem w niedzielę 3 października.
- Na miejscu zdarzenia pod nadzorem prokuratora pracowali śledczy, biegły z zakresu pożarnictwa oraz technik kryminalistyki - informuje podinsp. Magdalena Ciska z gdańskiej policji. - Policjanci przeprowadzili oględziny, przesłuchali świadków, zabezpieczyli substancję powypaleniową oraz zapis z monitoringu, który szczegółowo przeanalizowali.
Śledczy wytypowali i zatrzymali podejrzanego jeszcze tego samego dnia. Za spowodowanie pożaru zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób, albo mieniu w wielkich rozmiarach, grozi do 10 lat więzienia. Straty wstępnie oszacowano na 130 tys. złotych.
Niedzielny pożar wybuchł w jednym z bloków przy ul. Miłosza w gdańskiej dzielnicy Piecki-Migowo, powszechnie nazywanej Moreną. Wstępne ustalenia policji wykazały, że ogień zajął elementy mebli pozostawionych przed wiatą śmietnikową, a także elewację budynku i wnętrza niektórych mieszkań. Nieoficjalnie wiadomo, że podpalenie mebli mogło być chuligańskim wybrykiem. W akcji gaśniczej brały udział 3 zastępy straży. Z powodu pożaru i zadymienia budynku ewakuowano 50 mieszkańców. Jak dowiedział się „Dziennik Bałtycki”, zapewne z powodu stresu, źle poczuła się wyprowadzona z budynku kobieta w ciąży. Na wszelki wypadek została ona przewieziona do szpitala na badania.
Mieszkańcy Moreny mówią, że już wcześniej zdarzały się przypadki podpaleń elewacji.
- Mieszkam na ulicy Wileńskiej 53 i elewacja z jednej strony budynku jest nadpalona - mówi pani Alicja (dane do wiad. red.). - Nie wiem, czy był to głupi żart, czy „eksperymenty” znudzonej młodzieży. Zdarzały się też podpalenia śmieci i starych mebli, zalegających przy wiatach śmietnikowych na jednostce A. To zresztą wielki problem - odpady wielkogabarytowe, stare meble, tapczany, wywożone są za rzadko z Moreny. Te śmieci zalegają i kuszą do głupich zachowań - uważa nasza Czytelniczka.
Z kolei pani Irena z ulicy Zabłockiego (jednostka A LWSM Morena) wskazuje na problem ze zbieraczami, którzy chodzą po osiedlu.
- To panowie, którzy chodzą po śmietnikach i zbierają puszki czy też złom. Niech sobie zbierają, zarabiają, ale był przypadek, że jeden z nich - celowo czy nie - podpalił śmieci w kontenerze. Mąż nosił wiadro z wodą, by to ugasić. Dzwoniliśmy do administracji, ale co oni mogą zrobić? Wiadomo, że przy śmietniku strażaków się nie ustawi. Kiedyś wiaty śmietnikowe były zamykane na klucz - tyle tylko, że wkładki ktoś notorycznie zatykał i trzeba było z tego pomysłu zrezygnować - dodaje nasza Czytelniczka.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?