Mieszkańców Nowego Dworu Gd. straszą śmieci

W obu przypadkach na blisko 10 dużych bloków mieszkalnych przypada zaledwie jeden kontener na śmieci. To stanowczo za mało. Mieszkańcy bloków skarżą się na jakość usług firmy wywożącej odpady. Szefostwo firmy odbierającej śmieci odpiera jednak zarzuty.

- Płacimy spore pieniądze za wywóz śmieci, jednak mimo to nasze podwórko wygląda paskudnie - skarżą się mieszkańcy osiedla przy ul. Reja w Nowym Dworze Gd. - Nasz kontener jest zdecydowanie za mały. Ciągle jest pełny, a śmieci leżą wszędzie wokół. Każdy, kto nas odwiedzi, łapie się za głowę, gdy zobaczy, jak wygląda nasze podwórko.

Mieszkańcy twierdzą również, że do osiedlowych śmietników odpady wyrzucają także osoby, które tam nie mieszkają.

- Często widzimy osoby spoza naszego osiedla, które wrzucają swoje odpady obok naszego kontenera, a my za to musimy płacić - żalą się mieszkańcy jednego z domów osiedla przy ul. Sienkiewicza.
Marianna Szyszka, prezes Zarządu Gospodarki Komunalnej, firmy odpowiedzialnej za transport śmieci z tych osiedli, sugeruje, że winę za całą tę sytuację ponoszą właśnie podrzucający odpady "na dziko". Twierdzi również, że załatwienie tego problemu powinno leżeć w gestii samych lokatorów osiedli.

- Dwa razy w tygodniu wywozimy spod tych osiedli kontenery o pojemności ośmiu metrów sześciennych każdy - mówi Marianna Szyszka, prezes ZGK w Nowym Dworze Gd. - Zawsze są one przepełnione, a śmieci wysypują się na zewnątrz. Łącznie w miesiącu wywozimy stamtąd około 68 metrów sześciennych odpadów, więcej niż płacą mieszkańcy. Jednak to nie daje efektu. Kontener, który spokojnie powinien wystarczyć na tydzień, jest zapełniany nawet w ciągu jednego dnia. Mimo to ludzie wciąż mają do nas pretensje. Myślę, że jedynym wyjściem z tego problemu jest ogrodzenie osiedlowych pojemników na śmieci i zamknięcie ich na kłódkę. Klucze powinny mieć tylko osoby, które mogą korzystać z kontenera.

Innym wyjściem mogłaby być także zmiana opłat za wywóz większej ilości śmieci lub wprowadzenie ścisłej segregacji.