Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcin Stefański: Jesteśmy już gotowi do walki o medale

Paweł Durkiewicz
Marcin Stefański (w żółtym stroju) wierzy w siły swoje i kolegów z drużyny.
Marcin Stefański (w żółtym stroju) wierzy w siły swoje i kolegów z drużyny. Przemek Świderski
Rozmowa z Marcinem Stefańskim, koszykarzem Trefla.

- Trefl zaliczył świetny finisz rundy zasadniczej, wygraliście 6 z 7 ostatnich meczów. Wycelowaliście z formą na fazę play-off?

- Rzeczywiście wyniki na to wskazują, aczkolwiek wierzę, że mamy jeszcze spore rezerwy i stać nas na lepszą grę.

- Ograliście mocny PGE Turów już po raz trzeci w sezonie. Wiele wskazuje, że możecie "wpaść" na zgorzelczan w półfinałach. Czy ten rywal wam leży?

- Odpowiem tak: w tym momencie nie koncentruję się na meczach z Turowem - ani na tych, które były, ani tych, które ewentualnie będą. Najpierw czekają nas ćwierćfinały, w których my musimy poradzić sobie z Anwilem Włocławek, a oni wygrać z PBG Basketem Poznań. Wszyscy w naszej drużynie myślą więc wyłącznie o piątku i sobocie. Natomiast faktem jest, że trzy razy udało nam się pokonać Turów, każde z tych spotkań było bardzo zacięte, ale my za każdym razem byliśmy lepsi. Tyle tylko że play-off rządzi się swoimi prawami i sezon praktycznie zaczyna się od nowa.

- Gdybyście mieli o jeden punkt więcej, przystąpilibyście do walki o medale z pozycji wicemistrza sezonu zasadniczego...

- Tak, prawda jest taka, że choćby w dwóch spotkaniach z Asseco Prokomem Gdynia mieliśmy zwycięstwo na wyciągnięcie ręki. Tak samo było w obu meczach z Zastalem Zielona Góra czy wyjazdowym z Kotwicą Kołobrzeg... O tamtych porażkach decydowały szczegóły, a teraz widać, jakie to miało znaczenie.

- W ćwierćfinałach czeka was rywalizacja z Anwilem. Czy wciąż aktualny wicemistrz Polski jest do ogrania?

- Myślę, że jest to przeciwnik jak najbardziej w naszym zasięgu, choć nie jest powiedziane, że będzie łatwo. Wszystkie drużyny, na które mogliśmy trafić w ćwierćfinale są groźne, ale z tego grona Anwil wydaje się najmocniejszy. Jest to drużyna, która posiada dość wyrównany skład z długą ławką. Mają dwunastu zawodników gotowych do gry. Są tam dobrzy strzelcy na obwodzie, przy czym ich podkoszowi również potrafią rzucać z dystansu. Cieszy to, że mamy przewagę własnego boiska. Mocno wierzę, że ich pokonamy i będziemy w półfinale.

- Niecałe trzy tygodnie temu wygraliście z włocławianami w Hali 100-lecia. Wtedy emocji i twardej walki nie brakowało. Czy w piątek i sobotę znów czekają nas takie widowiska?

- Uważam, że w ćwierćfinale czekają nas same typowe "mecze walki". Emocje będą z pewnością duże, ale mam nadzieję, że wszystko odbędzie się w granicach fair play, a ta wspomniana walka będzie czysto sportowa. Pewnie będziemy się bili, ale w koszykarskim znaczeniu.

- Mówi się, że główną siłą Trefla w tym sezonie są Polacy.

- Z pewnością mamy w składzie dobrych polskich koszykarzy. Cieszy to, że w tak silnej drużynie jak Trefl to rodzimi gracze odgrywają ważne role. W sezonie regularnym staraliśmy się w każdym meczu pokazywać z jak najlepszej strony i tak będzie też w play-off. Ale trzeba też dodać, że są w drużynie solidni obcokrajowcy, spośród których każdy wnosi sporo dobrego do gry. Wzajemnie się uzupełniamy i dzięki temu jesteśmy silnym zespołem.

- Po zakończeniu rundy nie możecie sobie pozwolić na zbyt wiele wytchnienia. Od piątku rusza bardzo napięty terminarz play-off, w którym mecze będą odbywały się z dużą częstotliwością. Jak wytrzymać taki maraton?

- Tak jak każe nam trener - dawać z siebie maksimum w czasie meczów i treningów, a każdą wolną chwilę wykorzystywać na odpoczynek. Naszym atutem jest szeroki skład, w którym każdy gracz rotacji może wyjść na boisko i grać długo. Fizycznie i mentalnie jesteśmy gotowi, by walczyć w play-off i osiągać cele.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki