Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcin Pietrowski czuje się rozgoryczony brakiem dobrej oferty z Lechii Gdańsk

Paweł Stankiewicz
Marcin Pietrowski nie wie, gdzie zagra w przyszłym sezonie
Marcin Pietrowski nie wie, gdzie zagra w przyszłym sezonie Tomasz Bołt
Marcin Pietrowski rozgrywa swój najlepszy sezon w karierze. Dojrzał i dziś jest bardzo ważnym zawodnikiem Lechii. Jednak po sezonie wygasa mu kontrakt i trudno powiedzieć, czy nadal będzie grał w zespole biało-zielonych, bo zarząd klubu śpi mocnym snem zimowym. Zaraz Lechia może stracić Pietrowskiego i to będzie duże osłabienie zespołu. Nikt chyba nie ma wątpliwości, że wychowanek gdańskiego klubu zasługuje na solidną podwyżkę.

Pietrowski przez ostatnie lata nie miał dobrych notowań. Był przez trenerów rzucany na różne pozycje. W tym sezonie spisuje się jednak bardzo dobrze i jest mocnym punktem zespołu. Można nawet powiedzieć, że uczeń przerósł mistrza, bo nieraz prezentował się lepiej niż Łukasz Surma.

- To mój najlepszy sezon. Gram praktycznie wszystkie mecze od początku do końca, z wyłączeniem pauz za kartki. Czuję, że jestem w dobrej formie. Trenerzy to widzą i ja też czuję, że mam jeszcze w sobie spore pokłady możliwości. To na pewno też zasługa trenera Kaczmarka. Ja sumiennie przygotowałem się do sezonu, najlepiej jak mogłem. Prawda jest taka, że trener Kaczmarek zaufał mi i w ciemno na mnie postawił, a ja mu się odpłacam swoją dobrą grą - powiedział Marcin.

Piłkarz nie ukrywa swojego rozczarowania, że do dziś nie został z nim przedłużony kontrakt.

- Jestem bardzo rozgoryczony i przykro mi, że tak zostałem potraktowany - przyznaje. - Przez to zmieniło się moje nastawienie do tego wszystkiego. Byłem zakochany w Lechii, w tej całej otoczce, a zostałem sprowadzony na ziemię. Tak było zawsze, że wychowankowie byli w klubie traktowani gorzej niż zawodnicy przychodzący z zewnątrz. To miało się zmienić, ale na moim przykładzie widać, że tak jeszcze w Lechii nie jest.

Mała rotacja zawodników receptą na sukces Lechii

Marek Citko, menedżer piłkarza, nie tak dawno powiedział, że większe szanse są na to, że Pietrowski odejdzie z Lechii po sezonie.

- Na ile procent zostanę w Lechii? To trudne pytanie - mówi popularny "Jedi". - Cały czas podkreślam, że bardzo chcę zostać w Gdańsku. Piłeczka jest teraz po stronie zarządu. Wraz z menedżerem przedstawiliśmy nasze oczekiwania. I nie są to jakieś wielkie wymagania. Wiem na co mnie stać i czego mogę oczekiwać. Cały czas wierzę, że się dogadamy.

Piłkarz nie wnika w ofertę, ale wciąż czeka na ostateczne rozstrzygnięcie, gdzie zagra w przyszłym sezonie.

- Po to mam menedżera, żeby ruszyć głową. Bo ja cały czas kieruję się sercem, mówiąc o pozostaniu w Lechii. Stąd moje wahania - zakończył Pietrowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki