Marcin Horała odpowiada Izabeli Leszczynie. Wiceprzewodnicząca PO zapowiedziała koniec CPK

Była wiceminister finansów, obecna wiceprzewodnicząca Platformy Obywatelskiej w wywiadzie dla „Pulsu Biznesu” mówiła m.in. o Centralnym Porcie Komunikacyjnym.

„Projekt umrze śmiercią naturalną. Jak promy, drony i luxtorpedy premiera Morawieckiego... Nie będziemy też siłą zabierać ludziom ich własności, żeby zbudować Centralny Port Komunikacyjny. Nie ma żadnych dowodów na to, że ta inwestycja przyniesie państwu czy obywatelom jakikolwiek zysk” – powiedziała poseł PO.

Dopytywana, czy „po wyborach koniec projektu CPK?” odpowiedziała: „Absolutnie tak”.

Wiceminister funduszy i polityki regionalnej, pełnomocnik rządu ds. CPK Marcin Horała, pytany przez i.pl o to, czy jest zaskoczony słowami Izabeli Leszczyny, odpowiedział, że „i tak, i nie”.

– Byłbym zaskoczony, z punktu widzenia idealnego modelu demokracji, gdzie rozsądna opozycja powinna być w stanie kontynuować strategiczne dla państwa projekty. Nasuwa się chociażby przykład Niemiec - Nord Stream - ku zgubie Europy, ale tak sobie zdefiniowali, że to ich interes narodowy. Zaczynał go Schroeder, Merkel główna oponentka Schroedera go kontynuowała – mówił.

Dodał, że w tym sensie by go to dziwiło, ale nie dziwi, bo "zna PO i Donalda Tuska”. – Niczego dobrego się po nich nie spodziewam. CPK jest projektem zero-jedynkowo sprzecznym z interesem Niemiec. Jeśli nie mamy teraz w Polsce międzykontynentalnego, hubowego lotniska, to ten segment rynku oddajemy za darmo oraz związane z nim wpływy - dochody, miejsca pracy, wpływy z podatków - za nasze granice, a głównie tę funkcję dla polskiego obszaru pełnią huby niemieckie. Jeżeli ponad 80 proc. lotniczego cargo dla Polski jest przeładowywane przez lotniska poza Polską, gównie niemieckie, to jest konkretny pieniądz. Z Niemcami - naszymi sojusznikami w ramach NATO i UE - mamy wiele zbieżnych interesów, ale są też rozbieżne - albo te miliardy będą zarabiane w Polsce, albo tam. I w tym nie ma kompromisu, trzeba po prostu zadbać o swój interes. Okazuje się, że już nie po raz pierwszy tam, gdzie jest sprzeczność między interesem polskim a niemieckim, PO wybiera interes niemiecki – podkreślił.

lena