Co za metamorfoza w waszym wykonaniu. Przed tygodniem przegraliście wysoko z Asseco Prokomem Gdynia a teraz znokautowaliście na wyjeździe Trefla Sopot. Jak to możliwe?
- Może zadziałała w tym przypadku zmiana trenera. Wszyscy chcieli się pokazać z jak najlepszej strony, zmazać plamę z meczu z Asseco Prokomem, w którym zagraliśmy bardzo słabo. Chcieliśmy się zrewanżować kibicom i władzom klubu, by jak najszybciej wymazać z pamięci tamto spotkanie. A wygrana z Treflem Sopot na wyjeździe to naprawdę duża sprawa. Myślę, że zadecydowała nasza postawa w obronie, wszyscy sobie pomagaliśmy.
Czyli magia trenera Andreja Urlepa, o której mówi się po tym zwycięstwie, zadziałała?
- Skoro wszyscy tak mówią, to znaczy, że coś w tym musi być. Zwłaszcza że trener Urlep na zajęciach nie wprowadził niczego nadzwyczajnego, ale to z czego jest znany - czyli twardą obronę. Zresztą to dopiero początek naszej pracy z tym szkoleniowcem. Przed meczem z Treflem Sopot mieliśmy z nim zajęcia tylko przez dwa lub trzy dni. W lutym rozegramy tylko dwa mecze, więc będzie to czas przygotowania do najważniejszych meczów w sezonie.
Co zadecydowało o waszej wygranie z Treflem?
- Kluczowa była obrona. Obroną wygrywa się spotkania. Bo jeśli chodzi o atak, to raz możesz trafiać wszystko i zwyciężyć, a innym razem pudłować i przegrać. Poza tym trudno wygrać w inny sposób z tak mocnym rywalem. Poza w tym spotkaniu dobrze współpracowaliśmy, dzieliliśmy się piłką. Mogę powiedzieć, że zagraliśmy jak prawdziwy zespół.
A zbiórki? W tym elemencie również dominowaliście nad Treflem.
- Wiedzieliśmy, że walka pod tablicami o zbiórki jest naszym mankamentem, że sopocianie będą chcieli nam skakać po głowach. Trefl miał bowiem przewagę centymetrów. Ale zagraliśmy zgodnie z oczekiwaniami trenera Urlepa - twardo w obronie, walczyliśmy o każdą piłkę, w tym również pod tablicami.
Wasza wygrana jest naprawdę godna podziwu. To dopiero druga porażka sopocian na własnym parkiecie, ale po raz pierwszy taka bolesna.
- Już dwukrotnie w tym sezonie wygraliśmy z Treflem, więc chyba mamy na nich jakąś receptę. Choć jeszcze za wcześnie, by to przesądzać. To było dobre spotkanie w naszym wykonaniu, lecz nie możemy wyciągać jeszcze daleko idących wniosków. Przecież nie można zawsze wygrywać. Jeszcze dwa miesiące temu również mieliśmy serię siedmiu czy nawet dziewięciu wygranych, jeśli liczyć rozgrywki pucharowe, która została przerwana. Niemniej jestem zadowolony z postawy całego zespołu, bo naprawdę pokazaliśmy się z dobrej strony, walczyliśmy na 130 procent.
Czy można już mówić, że Energa Czarni odbili się od kryzysu i teraz będą walczyć o wyższe miejsca?
- Nie chcę patrzeć przez pryzmat kolejnych meczów. Musimy najpierw przepracować luty, w którym czekają nas stacia ze Startem Gdynia i Kotwicą Kołobrzeg. Chcielibyśmy zapewnić sobie awans do szóstek jeszcze przed derbami z AZS-em Koszalin. Aczkolwiek nie patrzymy daleko w przyszłość, skupiamy się nad najbliższymi treningami i meczami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?