MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Małpki, krowy, emerytki

Dariusz Szreter
Dariusz Szreter
Dariusz Szreter
Wtorek, 21 kwietnia 2009

Na początku był granat. Mały, brązowy, pękaty, o pojemności 0,33 litra, a butelkowane w nim Piwo Gdańskie Pełne miało tę wyjątkową cechę, że się prawie nie pieniło.

Granaty były poręczne. Kiedyś przyszedłem do szkoły w nowej kurtce z naszywanymi kieszeniami.
- Praktyczne - ocenił kolega - wejdą po dwa granaty w każdą.

Sprawdziłem. Faktycznie weszły, ale za mocno je wypychały i rusycystka nakryła mnie na wnoszeniu browaru do szkoły.

O tym, że piwo może być butelkowane nie tylko w granaty przekonałem się dopiero na wycieczce do Krakowa. W Jamie Michalikowej kelnerka przyniosła Okocim w smukłych "nabojach", a Żywiec był nawet w półlitrówkach, które - jeśli się nie mylę - były wtedy bardziej zaokrąglone niż obecnie.
Na studiach w Lublinie spasowałem z pyfkiem, bo przy tamtejszej Perle nawet Gdańskie wydawało się Carlsbergiem. Trzeba się było przerzucić na paliwo wysokooktanowe. "Ćwiartka" brzmiała świetnie, miała literacką tradycję i pijacką legendę - sęk w tym, że w owym czasie dawno już nie sprzedawano wódki w tej objętości. Królowały połówki. Wszystkie w jednym kształcie, z lekko nadętą szyjką.

Tylko Winiak Luksusowy i Krupnik rozlewano do kanciastych flaszek. W Peweksie za to można było trafić "krowę" - solidne trzy czwarte litra, zwane przez niektórych także "matką". Matka jest tylko jedna.

Kiedyś po zaliczonej sesji wpadł do mnie znajomy z półbasem. Miałem na stancji zestaw turystyczny z małymi blaszanymi kielonkami, takimi ciupikami. Kolega trochę się krzywił, że co to on Japończyk jakiś, żeby pić z naparstka. Widocznie sam używał literatek. Ale, jak już rozlaliśmy, zrobiło się sympatycznie. Opowiadał zabawne historie o jednym swoim kumplu z roku, wyjątkowym oryginale. Zapamiętałem charakterystyczne nazwisko - Janusz Palikot. Kojarzyłem gościa z widzenia, ale z nim nie piłem. Ani przedtem, ani potem.
Gdzieś w połowie lat 80. w sklepach pojawiły się "emerytki" o pojemności 0,375 czy może 0,4 litra. Podobno ich wprowadzenie forsowała jakaś agenda antyalkoholowa - że niby ludzie będą mniej pić, jak butelki będą mniejsze. Ale przedobrzyli, bo dla zachęty tak skalkulowali cenę, że w "emerytce" 100 gram wychodziło taniej niż w normalnej połówce. Naród durny nie jest, brał po dwie mniejsze, czyli wyszło na to, że pił więcej. I z eksperymentu się wycofano.

Małpki zdaje się produkowano od dawna, ale na eksport, ewentualnie dla wybranych, jako gadżety reklamowe i fanty. Z dzieciństwa pamiętam stojącą w domu małpkę jarzębiaku. Ale było to jeszcze w czasach gdy bardziej mnie intrygowały czerwone kuleczki na rysunku na etykiecie, niż zawartość butelki. Dużo później, podczas pierwszej delegacji służbowej do Budapesztu, gdzie pojechałem opisywać rozwiązanie się Układu Warszawskiego, natrafiłem na małpkę w lodówce w hotelowym pokoju. Pomyślałem, że grzech nie skorzystać. Naiwny. Hotel doliczył ją do rachunku, a redakcja obcięła mi dietę. Wracałem samolotem rządowym z ministrem Skubiszewskim. Alku nie serwowano pod żadną postacią. Przynajmniej nie w części przeznaczonej dla dziennikarzy.

Kiedy już się skutecznie wypisaliśmy od Ruskich i zapisaliśmy do Europy, okazało się, że trzeba dokonać uboju niewymiarowej "krowy". Zastąpiono ją europejskim standardem 0,7 litra. Niektórzy mówią na to "borewicz" - 07 zgłoś się.

Wspominam tu te różne historie, na kanwie wydarzeń wiadomych, by pokazać, że w obyczaju i w mowie Polaków alkohol nie jest też pozbawiony pewnej roli kulturotwórczej. Zatem rozbijając "borewicza", strzelając kilka małpek czy przepłukując nereczki kratą browca, starajmy się raczej bawić naszych kompanów wesołą opowieścią, niż prowokować do walenia się po pyskach. Inna rzecz, że z pewnymi ludźmi w ogóle pić nie należy...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki