Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Malbork. Oszczędzanie energii w mieście. Magistrat szuka "prądopożeraczy", ale już dawno może świecić przykładem

Anna Szade
Anna Szade
Malbork. Oszczędzanie energii w mieście. Magistrat szuka "prądopożeraczy", ale już dawno może świecić przykładem
Malbork. Oszczędzanie energii w mieście. Magistrat szuka "prądopożeraczy", ale już dawno może świecić przykładem Radosław Konczyński
Władze Malborka szukają wszystkich "pożeraczy prądu", ale okazuje się, że Malbork już od lat może "świecić" w tym aspekcie przykładem. Nie dość, że ma oświetlenie typu LED, to jeszcze reguluje jego natężenie, przyciemniając latarnie w nocy o jedną trzecią. Mimo to, w mieście i tak przydałby się, jak u Tuwima, mały pstryczek-elektryczek, bo włodarze będą mieli ustawowy obowiązek oszczędzania energii.

Ustawa o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców energii elektrycznej w 2023 roku w związku z sytuacją na rynku energii elektrycznej zobowiązuje kierowników jednostek sektora finansów publicznych, m.in. samorządu terytorialnego, do podjęcia obowiązkowych działań, które mają na celu zmniejszenie całkowitego zużycia energii elektrycznej. Te przepisy jeszcze nie weszły w życie, ale już wiadomo, że jeśli ustawowe cele nie zostaną osiągnięte, prezes Urzędu Regulacji Energetyki, w drodze decyzji administracyjnej wymierzy karę pieniężną, której wysokość nie może być wyższa niż 20 000 zł.

Oszczędzanie prądu po malborsku. Oświetlenie LED na ulicach

Nic dziwnego, że w całym kraju trwa sprawdzanie, co można zrobić, by nie marnować prądu. Nie inaczej jest w Malborku. Okazuje się jednak, że miasto już dawno mogłoby świecić przykładem, bo ograniczało zużycie energii zanim stało się to modne.

- Pracujemy nad tym od paru lat i tam, gdzie można było coś zrobić, to zostało zrobione – mówi nam Józef Barnaś, wiceburmistrz Malborka.

To między innymi inwestycje polegające choćby na instalowaniu energooszczędnych latarni.

- Nie czekaliśmy, tylko to robiliśmy. Na 99 proc. w części miejskiej nie ma lamp sodowych, w większości oświetlenie uliczne jest typu LED – tłumaczy wiceburmistrz Barnaś.

Mieszkańcy na pewno przyzwyczaili się już do tego białego światła. Nieco inaczej sytuacja wygląda na al. Rodła i na al. Wojska Polskiego.

- Najgorsza sytuacja jest na drodze krajowej nr 22. Robiliśmy analizę i tylko na odcinku od skrzyżowania z ul. Mickiewicza w kierunku Tczewa jest 80 lamp sodowych. Natomiast na części jest już oświetlenie LED. Na moście wymieniliśmy oprawy w ubiegłym roku – mówi Józef Barnaś.

ZOBACZ TEŻ: Problemy z energią w Gdańsku. Władze miasta zapowiadają kolejne kroki

Sytuacja wygląda tak, że miasto nie jest właścicielem latarni na „krajówce”, która przecina Malbork na pół. Ale płaci rachunki za ich używanie.

- Współpracujemy w tym temacie z przedstawicielami Energi, czekamy na propozycje. Problem polega na tym, że energetycy uzależniają możliwość modernizacji oświetlenia od tego, kiedy w Malborku rozpocznie się remont drogi krajowej, który przewiduje również wymianę oświetlenia. Jeśli wcześniej niż w ciągu dwóch lat, to się to nie będzie opłacać – tłumaczy wiceburmistrz Barnaś.

Gdyby jednak się dało, to taka wymiana oświetlenia na krajowej „22” mogłaby obniżyć o jedną dziesiątą roczne zużycie prądu.

Nie będzie ciemniej w mieście. Co można wyłączyć?

Władze już wcześniej zapewniały, że latarnie nie będą zupełnie gasnąć, więc ulice nie będą tonąć w ciemnościach. Jakie więc jest pole manewru?

- Natężenie oświetlenia w mieście spada o 30 proc. od godz. 23 do 5. To przygasanie następuje samoczynnie – mówi Marek Charzewski, burmistrz Malborka.

Co prawda, wcześniej pojawiały się zapowiedzi takich działań, ale okazało się, że... to już działa od lat.

- Robimy to od dawna, nawet gdy nie było kryzysu. Dlatego rozważaliśmy, czy nie da się bardziej przygasić oświetlenia, nawet o 40 czy 50 proc. w godzinach nocnych. Ale ze względu na bezpieczeństwo, możemy natężenie światła zmniejszyć najwyżej o jedną trzecią – wyjaśnia włodarz.

To przyciemnianie nie działa tylko w przypadku lamp sodowych na malborskim odcinku „krajówki”.

W tej sytuacji miasto może mieć kłopot z wyszukaniem „pożeraczy prądu”, by zmieścić się w ustawowym ograniczaniu zużycia.

- Samorządom, które nie oszczędzały, łatwiej wykazać, że zużywają mniej energii. Dla nas jest to trudniejsze – przyznaje Marek Charzewski.

Dlatego „tropione” są wszelkie przypadki, które można wyeliminować. Nawet te symboliczne, jak iluminacje malborskich obiektów.

- To nie są duże oszczędności. Natomiast postaramy się mury obronne i inne miejsca zupełnie wygaszać, choćby po godz. 23. Akurat nie wpływa to na bezpieczeństwo – uważa burmistrz.

Kto będzie chciał pozachwycać się na przykład staromiejską cegłą spacerując nad Nogatem i robić zdjęcia oświetlonej panoramy Malborka, będzie się musiał spieszyć, bo w nocy bulwar może pogrążać się w mroku.

- Będzie na to czas między godz. 18 a 23 – śmieje się Marek Charzewski.

Akurat bulwar jest naszpikowany latarniami. Wygląda wręcz, jakby było ich za dużo.

Ale to oświetlenie tupu LED. Mogliśmy zastosować zwykłe, wtedy byłoby o 40 proc. mniej lamp, ale takie samo zużycie energii – informuje włodarz.

Trwa analiza, czy da się godzinę przed północą wyłączać na bulwarze co którąś lampę. Jeśli będzie taka techniczna możliwość, też będzie to zrobione.

Poszukiwanie "pożeraczy prądu" na boiskach i w szkołach

W mieście, jak w domu, przejrzane zostały wszystkie żarówki. Już wiadomo, że jeszcze w tym roku wymienione zostanie oświetlenie na sztucznym boisku stadionu przy ul. Toruńskiej.

A to nie koniec analizy.

- Jesteśmy w trakcie audytów energetycznych w szkołach. Tam też jest spore zużycie, więc będziemy mieli dokładne dane, co można zrobić. W budynkach oświatowych niedawno była termomodernizacja, ale nie wszędzie wprowadzone zostały super energooszczędne rozwiązania – słyszymy od Józefa Barnasia.

W przypadku szkół, zapala się jeszcze lampka: co z ogrzewaniem. Były już zapowiedzi włodarzy w Polsce, że nie wykluczają nawet zamykania szkół i przejścia na zdalne nauczanie, gdyby okazało się, że są trudności z zapewnieniem właściwej temperatury w klasach.

W Malborku takich scenariuszy nie ma, ale to nie znaczy, że tematu nie ma „na tapecie”.

- Przyglądamy się temu, ale w zgodzie z przepisami, Będziemy rozmawiać z dyrektorami, gdzie można zmniejszyć zużycie ciepła, natomiast nie w pomieszczeniach, które są wykorzystywane w celach dydaktycznych. W klasach za dużo nie da się obniżyć temperatury – uważa Marek Charzewski.

Czytaj także: Podwyżki cen prądu będą niższe niż przewidywano. Analitycy mają dobre wieści

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki