Malbork. List obywatela Niemiec w sprawie zaniedbanego cmentarza odniósł skutek?

Przypomnijmy, Jörg Gröning, wysłał list do burmistrza Andrzeja Rychłowskiego, ale zaadresował go także m.in. do konsula generalnego Niemiec w Gdańsku. Opisał wrażenia z niedawnego pobytu na starym cmentarzu przy ul. Jagiellońskiej w Malborku. Nekropolia, na której do wojny chowani byli niemieccy ewangelicy, a po wojnie (do 1961 roku) polscy katolicy, dziś przedstawia obraz rozpaczy. Stała się... dzikim wysypiskiem śmieci, miejscem libacji, wyprowadzania psów, a nawet służy niektórym mieszkańcom jako toaleta "publiczna".

W miniony piątek, po naszej publikacji, nekropolię odwiedzili wiceburmistrz Malborka, gospodarz miasta, pracownik Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej oraz przewodniczący Komisji Gospodarki Komunalnej, Mieszkaniowej i Komunikacji Rady Miasta. Jest nadzieja, że znikną powody do wstydu przed byłymi mieszkańcami.

- Potrzebujemy trochę czasu, by przedyskutować sprawę - mówi wiceburmistrz Maciej Rusek. - Gospodarz miasta próbował już wcześniej zdobyć dokumentację tego cmentarza, ale ta zaginęła. Osoba, która opiekuje się cmentarzem, zapewniła, że jest w stanie sporządzić jego plan z opisem grobów. Uważam, że na kilka lat należy rozłożyć program odnowy nagrobków, tych które są do odnowienia, a także usunięcia elementów nie do zidentyfikowania i uporządkowania terenu. Może uda się nam napisać jakiś projekt, by to zadanie zrealizować.

Radny Stanisław Berliński, szef Komisji Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, zapowiedział dyskusję na temat sposobu zagospodarowania cmentarza. Złoży też interpelację w tej sprawie na najbliższej sesji Rady Miasta. - Zobaczymy, co radni sądzą o tym, jakie mają propozycje. Wnioski przedstawimy burmistrzowi - mówi Stanisław Berliński. - Na pewno cmentarz musi być odpowiednio przygotowany na Wszystkich Świętych. Po 1 listopada będzie można też zobaczyć, na ile grobów przychodzą nadal bliscy zmarłych. Gruntowne prace porządkowe na cmentarzu powinny się za to rozpocząć w przyszłym roku i być sukcesywnie kontynuowane.

Jednym z powodów zaśmiecania i niszczenia nekropolii jest przebiegająca przez nią ścieżka łącząca dwie duże ulice. Magistrat na razie jednak nie zamierza ogradzać terenu cmentarza.