- To prawda, że posesja jest zaniedbana, ale psy są w dobrym stanie i są żywione - mówi Tomasz Farysej, komendant Straży Miejskiej w Malborku.
Ustalili to strażnicy miejscy podczas jednej z interwencji. Oprócz tego nakazali zaszczepienie zwierząt, do czego właściciel się zastosował.
Pracownicy Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals w ostatnim czasie byli w Malborku w tej sprawie dwukrotnie. Raz inspektorzy zajrzeli przez okno, bo pod nieobecność właściciela nie mogli wkroczyć na jego teren.
- Warsztat jest przestronny. Światła nie brakuje. Psy nie wyglądały na głodzone, mają dostęp do wody. Nie są zdziczałe, dobrze reagują na ludzi. Cieszyły się na nasz widok - opowiada Joanna Sobaszkiewicz z OTOZ.
W sobotę inspektorom udało się wejść razem z właścicielem na teren posesji. Rozmowa z mężczyzną pozwala być dobrej myśli. Wyjaśnił, że całymi dniami pracuje poza Malborkiem. Karmi psy. Z warsztatu wypuszcza je, żeby pobiegały dopiero wieczorem. Wytłumaczył, że do domu nie może ich wziąć.
- Nie ma podstaw do odebrania psów. W ich zachowaniu nie widać, żeby były ofiarami przemocy fizycznej. Pozytywnie na tego pana reagują, cieszą się na jego widok. Nie są agresywne wobec innych ludzi. Nie są wychudzone, zostały zaszczepione - wylicza Anna Drewa, inspektor ds. ochrony zwierząt OTOZ Animals. - Właściciel powiedział, że się nie zrzeknie psów, bo się boi, że gdy trafią do schroniska, nie znajdą nowego właściciela. Ale zgodził się z nami współpracować.
Inspektorzy będą w stałym kontakcie z właścicielem. Na początek dostarczą suchą karmę, załatwią też pomoc lekarza weterynarii, żeby odrobaczyć psiaki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?