Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maciej Makuszewski piłkarz Lechii Gdańsk: My i Legia zagramy ofensywnie [ROZMOWA]

Paweł Stankiewicz
Maciej Makuszewski
Maciej Makuszewski Fot. Karolina Misztal/Polska Press/Dziennik Bałtycki
Maciej Makuszewski z Lechii Gdańsk opowiada o chęci pokonania w sobotę (godz. 15.30) Legii Warszawa na PGE Arenie.

Lechia jest już w takiej dyspozycji, że nie musi bać się Legii?

Nigdy nie musiała się bać. Lechia już wcześniej pokazała, że potrafi wygrać z Legią i to zarówno na wyjeździe, jak i u siebie. To przede wszystkim dla kibiców elektryzująca sprawa, że przyjeżdża mistrz Polski. Jest to atrakcyjne spotkanie pod względem sportowym, ale i kibicowskim, bo Legia ma też dobrych fanów i na pewno przyjadą w dużej grupie. Mecz będzie w telewizji publicznej, więc wszyscy zobaczą, jak się w Gdańsku ludzie się bawią. A jak będzie wyglądało samo spotkanie, to już zależy od piłkarzy.

Patrząc właśnie na historię, to Legia wcale nie musi przyjechać do Gdańska po pewne punkty?

Też tak uważam. Pokazaliśmy w tej rundzie, że chcemy u siebie wygrywać i zrobić taką atmosferę, żeby rywale marzyli o zdobyciu punktów w Gdańsku. Zależy nam na podtrzymaniu passy i żeby Legia miała u nas ciężkie zadanie.

Za trenera Jerzego Brzęczka udało wam się stworzyć twierdzę na PGE Arenie, bo jeszcze nie przegraliście?

I chcemy, żeby dalej tak było. Jesteśmy zadowoleni z tej akcji, żeby bić frekwencję i żeby jak najwięcej ludzi przyszło na PGE Arenę. To jest dla nas motywujące, a wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Mam nadzieję, że ten rekord uda się pobić.

Co możesz w najbliższych meczach dołożyć ze swojej strony?

Bramki, bramki, bramki. I asysty. Mam piłkę na nodze i brakuje mi zimnej krwi pod bramką rywali. Miałem kilka rozmów motywacyjnych i psychologicznych i nie ma co się załamywać. Ta bramka w końcu przyjdzie, a wtedy i pewność siebie wzrośnie, a gra będzie na wyższym poziomie.

Czyli potrzebujesz gola do przełamania?

Gra nie wygląda najgorzej, ale bramki na pewno każdemu piłkarzowi dodają otuchy i wiary.

Porażka z Cracovią to był wypadek przy pracy?

Myślę, że tak. Nie każdy mecz się wygra, a boisko Cracovii to ciężki teren. Błędy indywidualne bądź brak koncentracji sprawiły, że te bramki straciliśmy. Jak strzelaliśmy gola, to zaraz traciliśmy, a wydaje się, że wtedy to my powinniśmy być mocniejsi psychicznie i kontynuować niezłą grę. Cracovia chce bronić i grać z kontry, a przy niezbyt dobrym boisku nie jest łatwo o sytuacje bramkowe. Każdego spotkania się nie wygra i trzeba patrzeć na kolejne, nie tracąc wiary we własne umiejętności.

Legia grała w środę w Pucharze Polski z Podbeskidziem. To będzie miało znaczenie?

Ja tego tak nie odbieram. W Anglii też się gra co trzy dni. Zresztą Legia grała w ekstraklasie i w Lidze Europy i też sobie jakoś radziła. Na pewno będą zdeterminowani i przyjadą do Gdańska na dobry stadion, wiedząc, że nie spotkają się z przypadkową drużyną. Oni walczą o mistrzostwo Polski, a my chcemy zdobyć trzy punkty i trochę pokrzyżować im plany.

Po porażce z Cracovią czuliście, że skomplikowaliście sobie sytuację?

Każda porażka przy takim ścisku w tabeli boli. Po samym meczu myśli się o tabeli, ale taka jest piłka. Nie udało się jednego dnia, to trzeba patrzeć na kolejny i wycisnąć jak najwięcej. Korona jest groźna, na pewno Pogoń będzie walczyła do końca. Kilka drużyn ma do ósemki małą stratę.

Jakiego meczu spodziewasz się w sobotę w Gdańsku?

Nie wiem, jaką taktykę przyjmie Legia, ale trener Berg na pewno ma swoją strategię na to spotkanie. Wydaje mi się, że Legia nie przyjedzie do Gdańska, żeby się bronić. Takie mecze są bardziej atrakcyjne dla kibiców, bo obie drużyny nie starają się przede wszystkim bronić, ale grać do przodu, być przy piłce i kreować grę. To może być naprawdę bardzo emocjonujący mecz.

Wrócili do treningów Mila i Wawrzyniak, których wyraźnie brakowało w Krakowie. Na Legię będziecie mocniejsi?

Kadrę mamy szeroką i swoją szansę dostali inni. Czy ją wykorzystali, czy nie, to już trenera trzeba pytać. Były też zmiany na pozycjach. Bramki straciliśmy po prostych błędach. Ważne, że wracają, bo ich obecność doda zespołowi większej pewności siebie w spotkaniu z Legią.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki