Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludobójstwo na Wołyniu. Historycy z Instytutu Pamięci Narodowej przygotowali książkę z relacjami świadków. Spotkanie promocyjne w Malborku

Anna Szade
Anna Szade
Wideo
od 16 lat
W piątek (14 lipca) w Karwanie w Malborku odbyła się spotkanie poświęcone książce „Ocaleni z ludobójstwa. Wspomnienia Polaków z Wołynia”. Publikacja została przygotowana przez pracowników Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Gdańsku.

„Ocaleni z ludobójstwa. Wspomnienia Polaków z Wołynia”. 85 wstrząsających relacji

W tym roku przypada 80. rocznica zbrodni wołyńskiej. Na Pomorzu i Powiślu, dokąd trafili wołyniacy, to trudne chwile, bo ożywają dramatyczne wspomnienia i relacje zbrodni, których doświadczyło wiele rodzin powojennych osadników.
Tej tematyce poświęcona jest książka „Ocaleni z ludobójstwa. Wspomnienia Polaków z Wołynia”, którą napisali wspólnie dr Joanna Karbarz-Wilińska i Bartosz Januszewski z gdańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.  

Pomysł na opracowanie wspomnień Polaków z Wołynia zrodził się w związku z 80. rocznicą zbrodni ludobójstwa dokonanej przez ukraińskich nacjonalistów na terenach południowo-wschodnich Rzeczpospolitej w latach 40. ubiegłego wieku – mówi dr Joanna Karbarz-Wilińska.

Książka zawiera obszerne wprowadzenie naukowe, ale i wstrząsające relacje świadków.

- Ze wszystkich świadectw wyłania się podobny obraz: najpierw relacje Polaków i Ukraińców były dobre. Później pojawiają się tragiczne zbrodnie, makabryczne morderstwa, o których świadkowie opowiadają ze szczególną uwagą. To dowód na to, że zbrodnie były tak okrutne, wręcz nie do uwierzenia, dlatego ta bardzo wryły się w pamięć ofiar – mówi współautorka książki.

Relacji jest 85, choć pierwotnie, w związku z okrągłą rocznicą zbrodni na Wołyniu, miało być 80.

Nie dało się. Relacji jest sporo, przeczytaliśmy je wszystkie, wybraliśmy te reprezentatywne. Do książki włączyliśmy dwa rodzaje źródeł. Pierwsze powstały w latach 80. ubiegłego wieku z inicjatywy środowiska 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej. Powstały 40 lat po zbrodni wołyńskiej – tłumaczyła podczas spotkania dr Joanna Karbarz-Wilińska.

- Ich autorami są żołnierze 27. Wołyńska Dywizja Piechoty AK, którzy pochodzili z tamtych stron i tworzyli samoobrony i z tych samoobron i oddzialików, po niewczasie, dopiero na początku 1944 r., gdy dopalały się wsie wołyńskie, powstała formacja z prawdziwego zdarzenia, która mogła stawić skuteczny opór i jednocześnie być orężem, broniąc swoich rodaków – dodaje Bartosz Januszewski.

Ludobójstwo oczami dziecka. IPN dotarł do wielu świadków zbrodni

Drugi rodzaj relacji to są wywiady przeprowadzane przez pracowników gdańskiego oddziału IPN z dziećmi Wołynia.

W ostatniej dekadzie udało nam się przeprowadzić prawie 40 takich notacji z ludźmi dzisiaj sędziwymi. Czas płynie nieubłaganie. To są ludzie, którzy mieli od 5 do 10 lat. To są ich traumatyczne wspomnienia i perspektywa ludobójstwa widziana oczami dziecka – opowiadał Bartosz Januszewski.

Można się zastanawiać, czy po tylu latach, gdy wracają wspomnieniami do tamtych wydarzeń, część szczegółów może się zacierać.

- Oczywiście, to jest zarzut podnoszony przez historyków ukraińskich, ale też przez wielu badaczy, którzy traktują źródła z gatunku historii mówionej jako „gorszy sort”. Tymczasem to jest kapitalne źródło wiedzy – uważa historyk IPN.

Niektórzy świadkowie sami się zgłosili od IPN.

Przez dekady środowisko Kresowian marginalizowane, często ich narracja była przemilczana. W PRL można było to zrozumieć, ale w ostatnim 30-leciu też te środowiska swojej traumy i tego doświadczenia i bagażu nie mogły przedstawiać w taki sposób, w jaki by chciały – zauważył podczas spotkania Bartosz Januszewski.

Dla historyków IPN, to ostatnie pokolenie świadków wołyńskich mordów.

- Jeśli oni tego świadectwa nie dadzą, to potem będzie taka sytuacja, gdzie sprawca zamienia się w ofiarę, a ofiara w sprawcę. Znamy temat „polskich obozów”, „polskiego Holokaustu”. To jest ich testament, chcieli zdążyć przed uciekającym czasem, podzielić się tym osobistym, subiektywnym wspomnieniem. Takich wspomnień są setki, tysiące i układają się w całość – przyznał Bartosz Januszewski.

Zbrodnie ze szczególnym okrucieństwem. Jak je wytłumaczyć?

Autorzy książki podkreślają, że nie ma w niej wyłącznie surowych relacji.

Każdą poddaliśmy dokładnej naukowej obróbce, dodaliśmy przypisy. Szukaliśmy ewentualnych błędów i pomyłek, by w przyszłości uniknąć zarzutów, że piszemy nieprawdę, że jakieś wydarzenia nie miały miejsce lub miały miejsce w innym terminie. Są to jak najbardziej wiarygodne relacje, które dają świadectwo tego, co się na Wołyniu wydarzyło – zaznaczyła dr Joanna Karbarz-Wilińska.

Czy udało im się znaleźć odpowiedź na pytanie, skąd to niewyobrażalne okrucieństwo?

- Możemy się tylko domyślać, z jakiego powodu się to wywiązało. Ci tzw. siekiernicy, czyli ludność wiejska, która chwyciła za broń, chwyciła za to, co miała pod ręką, czyli topory, siekiery, widły, czyli to, czym się na co dzień posługiwała. Pamiętajmy, że oni nie byli w żaden sposób dozbrajani. To okrucieństwo miało przestraszyć, zastraszyć, zamordować, ale też przepędzić pozostałych, by nigdy nie wrócili na ten obszar – usłyszeliśmy od współautorki książki.

Wiele świadectw mówi o tym, że ofiary nie prosiły o życie, prosiły o śmierć od kuli. Była też wówczas cyniczna kalkulacja, że na bezbronne dziecko, kobietę czy starca kul szkoda. To był czas wojny, działały różne oddziały partyzanckie, silna sowiecka partyzantka, tworzyły się polskie samoobrony, są Niemcy, więc upowcy nie chcieli wykorzystywać broni palnej – dodał Bartosz Januszewski.

Książkę „Ocaleni z ludobójstwa. Wspomnienia Polaków z Wołynia”jest do kupienia na stronie internetowej IPN w zakładce "Wydawnictwo". Jest też dostępna w komercyjnych księgarniach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki