Lechia-Operator, spółka zarządzająca PGE Areną do końca marca ubiegłego roku, miała olbrzymie problemy, aby sprzedać najdroższe miejsca na stadionie. Kiedy robiliśmy raport pod koniec 2011 roku, to spółka miała sprzedany 7 lóż na 40, ale w tym były Lechia, Grupa Lotos, PGE, BiEG 2012 czy też miasto oraz około 150 miejsc biznesowych na 1383, jakie są na tym obiekcie. Ten wynik na kolana nie rzucał i absolutnie nie mógł nikogo satysfakcjonować. To też był jeden z powodów zdenerwowania Paweł Adamowicz, prezydenta Gdańska i decyzji miasta odbierającej klubowi stadion. Spółkę przejęła nowa Arena Gdańsk Operator.
Podczas meczów T-Mobile Ekstraklasy nadal wiele brakuje do ideału. Prestiżowe miejsca nadal bardziej są puste niż pełne. Obecny zarządca stadionu chwali się jednak tym, że ma lepsze wyniki sprzedaży niż Lechia-Operator.
- Mamy sprzedanych 17 lóż spośród 40 i około 200 miejsc biznesowych - zdradza nam Borys Hymczak, prezes Arena Gdańsk Operator.
Operator PGE Areny zapewnia, że prowadzi wszelkie starania, aby ruch był jak największy i sprzedawały się kolejne loże oraz miejsca biznesowe.
- Ruch w tym interesie powoli się rozkręca. Nie jest to jednak łatwa działalność - przyznaje Hymczak. - To idzie też wprost proporcjonalnie z poziomem sportowym, a ten musi zacząć się rozwijać. Lepszy poziom drużyny, to automatycznie lepsza sprzedaż. Jaki jest sposób, żeby tych lóż i miejsc biznesowych sprzedać więcej? Musimy zrobić wszystko, żeby Lechia grała o europejskie puchary. Od razu dodam, że problem miejsc prestiżowych dotyczy właśnie meczów Lechii. Bo na innych eventach sprzedajemy około 80 procent lóż i miejsc biznesowych.
Lechia Gdańsk wyszarpała remis z Ruchem Chorzów
Lechia nie ma już wpływu na sprzedaż lóż i miejsc biznesowych na PGE Arenie.
- Umowa z operatorem stadionu gwarantuje nam pewną kwotę od każdej osoby, która zasiada na trybunie biznesowej i w lożach. Natomiast klub nie otrzymuje pieniędzy z tytułu wynajmu lóż jako takich np. na cały sezon, bo kwestia ich wynajmowania należy do operatora PGE Areny Gdańsk - wyjaśnia Michał Lewandowski, rzecznik prasowy Lechii.
W Lechii też nie są usatysfakcjonowani frekwencją podczas meczów.
- Walczymy cały czas o zwiększenie frekwencji - nie ukrywa Lewandowski. - Zapraszamy grupy zorganizowane ze szkół i placówek wychowawczych do sektorów rodzinnych, przygotowujemy różnego rodzaju promocje na poszczególne mecze, wspólnie z Miastem i "Lwami Północy" prowadzimy akcję "Biało-zielony Gdańsk" - czyli wywieszanie flag w dniu meczowym na ulicach oraz wywieszanie specjalnych szali w środkach komunikacji miejskiej. Chodzi o to, aby jak najwięcej ludzi wiedziało o meczu Lechii w Gdańsku. Zawodnicy wychodzą na wyspy klubowe gdzie można kupować bilety, aby zaprosić ludzi na mecze. Oczywiście chcielibyśmy, aby frekwencja była większa. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że jesteśmy w czołowej piątce ligi jeśli chodzi o liczbę kibiców na trybunach. Na problem frekwencji trzeba patrzeć też przez pryzmat całej ligi, jak i wyników drużyny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?