Gdańszczanie fatalnie rozpoczęli środowe zawody. Nie radzili sobie kompletnie w przyjęciu, ale też nie błyszczeli w ataku. Blokowani byli zarówno Damian Schulz jak i Mateusz Mika. A to za to rywale grali jak z nut. Świetnie na siatce piłki rozdzielał do swoich kolegów były rozgrywający Lotosu Trefla, Marco Falaschi, który bardzo chciał z dobrej strony pokazać się w Ergo Arenie. W pewnym momencie ekipa z Katowic prowadziła 15:7, a chwilę potem 20:10. Ostatecznie gdańszczanie przegrali seta do 18. A to był tylko początek problemów...
W drugiej partii podopieczni trenera Andrei Anastasiego się przebudzili, ale w zasadzie tylko na moment. Gra gdańszczan nadal ewidentnie się nie "kleiła". Włoski szkoleniowiec zaczął zatem rotować składem. Na boisku zameldowali się Przemysław Stępień i... młody Szymon Jakubiszak na przyjęciu. Włoch szukał złotego środka, ale go nie znalazł. Także i po tym secie gdańszczanie schodzili z parkietu z opuszczonymi głowami.
Na tym jednak nie koniec. GKS nadal nie zwalniał tempa deklasując wręcz drużynę trenera Anastasiego. W trzeciej partii katowiczanie tylko dopełnili dzieła i sprawili tym samym w Ergo Arenie niemałą niespodziankę.
Trzeba wyraźnie podkreślić, że od samego początku sezonu Lotos Trefl nie może złapać rytmu. A przecież drużyna miała bić się o strefę medalową. Na razie wydaje się to tylko mrzonką.
Lotos Trefl Gdańsk - GKS Katowice 0:3 (18:25, 22:25, 20:25)
Lotos Trefl: Masny 2, Paszycki 8, Gawryszewski 5, Mika 7, Pietruczuk 3, Schulz 11, Gacek (libero) oraz Hebda, Jakubiszak 2, Stępień 1, Romać 1
GKS: Falaschi 4, Krulicki 6, Butryn 7, Kapelus 19, Kalembka 7, Sobański 6, Stańczak (libero) oraz Van Walle 6.
Opracował: ŁŻ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
