Lotos Trefl Gdańsk przegrał z Jastrzębskim Węglem

W pierwszym secie nie brakowało emocji. Wszystko przez... naszych siatkarzy, którzy nie zdołali postawić kropki nad "i". Gdańszczanie w ważnym momencie zamiast pójść za ciosem, to zaczęli popełniać błędy. Niewiele brakowało, aby cały wysiłek, świetna postawa Jakuba Jarosza, poszedł na marne, bo gospodarze byli o krok od całkowitego zniwelowania strat. Na szczęście zawodnicy Lotosu Trefla zdołali doczołgać się do 25 punktu, dzięki czemu objęli prowadzenie.

To podziałało na jastrzębian niczym płachta na byka. Podopieczni Lorenza Bernardiego w drugiej odsłonie byli nie do zatrzymania, zwłaszcza skuteczny Michał Kubiak. Tyle że w nokaucie palce maczali też gracze Panasa, którym spadła skuteczność i wciąż popełniali sporo błędów.

Dopiero po długiej przerwie żółto-czarni zdołali się otrząsnąć. Siatkarze Lotosu Trefla wyraźnie się poprawili w kilku elementach, co miało przełożenie na wynik. Co prawda nadal warunki dyktował Jastrzębski Węgiel, który potrafił zdobywać punkty atakiem oraz blokiem, ale różnica nie był wielka. Niestety, mimo wszystko zawodnicy Bernardiego byli poza zasięgiem gdańszczan.

W czwartej i - jak się później okazało - ostatniej odsłonie spotkania nasi zawodnicy długo dotrzymywali kroku silnemu rywalowi, mierzącemu w podium PlusLigi. Tyle że w kluczowym momencie znacznie lepiej spisali się jastrzębianie, którzy ostatecznie zdołali zgarnąć całą pulę.

Jastrzębski Węgiel - Lotos Trefl Gdańsk 3:1 (23:25, 25:13, 25:20, 25:20)

Jastrzębski: Masny, Kubiak, Gierczyński, Łasko, Pajenk, Bontje, Wojtaszek (libero) oraz Van De Voorde, Malinowski, Filipow, Marechal, Jarmoc.

Lotos Trefl: Łomacz, Zajder, Gawryszewski, Jarosz, Wierzbowski, Żaliński, Rusek (libero) oraz Mikołajczak, Milczarek, Stępień, Ratajczak, Stolc.