Linię do Nowego Portu trzeba połączyć z PKM

Coraz szersze kręgi zatacza akcja "Reaktywujemy linię do Nowego Portu". To dobrze, bo chwalebną jest każda inicjatywa wspierająca transport publiczny. Ale czy "przerzucenie ciężaru" na "nowoportówkę" nie spowoduje problemów dla projektu PKM?
Nie. Inwestycja w PKM pójdzie raczej swoim torem. Natomiast jeśli chodzi o "nowoportówkę", należy rozgraniczyć dwie sprawy: reaktywację linii w związku z Euro 2012 oraz jej funkcjonowanie w przyszłości.

Jeśli chodzi o Euro 2012, uważam, że duże inwestycje nie są potrzebne. Pociągi do stadionu mogą kursować po wyremontowanym kilka miesięcy temu torze towarowym, biegnącym równolegle do dawnej linii SKM do Nowego Portu.
To jest sensowne rozwiązanie. Być może w kontekście Euro 2012 wystarczą tylko drobne inwestycje na przystanku Gdańsk Kolonia. Pociąg podczas mistrzostw jest jednak niezbędny. Nie da się odwieźć kibiców ze stadionu korzystając tylko z linii tramwajowej wzdłuż ul. Marynarki Polskiej.

Do codziennej obsługi Nowego Portu czy Brzeźna tramwaje jednak wystarczają. Może więc jednak wystarczy to połączenie uruchamiać "okazyjnie", w momencie dużych imprez na stadionie?
Zgodnie z zapisami planu zagospodarowania przestrzennego, wzdłuż "nowoportówki" mają w przyszłości powstawać biurowce, będą się tam też budować deweloperzy. Koło stadionu powstanie nowa siedziba Międzynarodowych Targów Gdańskich. To wszystko przemawia za tym, że w przyszłości będzie trzeba zmodernizować linię SKM do Nowego Portu i wznowić na niej regularne kursowanie pociągów.

Czy należy połączyć "nowoportówkę" z projektem PKM?
Oczywiście! W ramach modernizacji "nowoportówki" będzie trzeba wybudować estakadę, dzięki której pociągi od strony Letnicy będą mogły skręcać w kierunku Wrzeszcza. Pozwoli to na uruchomienie bezpośrednich połączeń do Gdyni, a także, dzięki linii PKM, do Kartuz czy Kościerzyny. Zapewniony będzie szybki i bezpośredni dojazd ze stadionu na lotnisko. Wtedy ta idea będzie kompletna.