Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lęk przed Wielkim Bratem

Redakcja
Z dr. hab. Wojciechem Cieślakiem z Katedry Prawa Karnego UG rozmawia Artur Kiełbasiński

Polscy żandarmi, którzy otrzymali informację o incydencie pomiędzy amerykańskimi marynarzami a jednym z sopockich taksówkarzy, odwieźli podejrzewanych na okręt. Czy było to zgodne z obowiązującymi przepisami?
Podstawową zasadą określającą zakres stosowania polskiej ustawy karnej jest zasada terytorialności, zapisana w art. 5 k.k. Zgodnie z nią, odpowiada sprawca przestępstwa popełnionego na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej, niezależnie od tego, jakie ma on obywatelstwo ani czy nawet jakiekolwiek obywatelstwo posiada (tzw. bezpaństwowcy). Wyjątki od tej zasady są bardzo nieliczne, np. wyłączone są spod działania tej zasady placówki dyplomatyczne państw obcych, które, choć znajdują się na obszarze Rzeczpospolitej Polskiej, traktowane są jako terytorium państwa obcego, a także np. okręty marynarki wojennej państw obcych cumujące w polskim porcie. Zasada terytorialności może ulec ograniczeniu ze względu na postanowienie umowy międzynarodowej, dwu- lub wielostronnej, tak np. immunitetem chronieni są niektórzy z dyplomatów oraz przedstawiciele państw obcych.

Czyli amerykańscy żołnierze powinni odpowiadać przed polskim sądem...
W niniejszej sprawie, o ile opisane zdarzenie odpowiadało znanym mi relacjom prasowym, nie zachodziły żadne okoliczności, które mogłyby skłonić do odstąpienia od ścigania sprawców przestępstwa. Zdarzenie bowiem miało mieć miejsce na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej, domniemani sprawcy nie byli chronieni immunitetem. Żadna umowa międzynarodowa nie przewiduje, aby w odniesieniu do marynarzy Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych miało zastosowanie wyłączenie albo jakiekolwiek ograniczenie ścigania karnego za popełniony czyn zabroniony.

Jak zatem doszło do tego, że żandarmeria popełniła błąd?
Zacznę od tego, że zgadzam się z poglądem prof. Kruszyńskiego, że zbędne było w niniejszej sprawie angażowanie funkcjonariuszy Żandarmerii Wojskowej, którzy istotnie mogą wykonywać czynności procesowe, ale w odniesieniu do żołnierzy polskich. W niniejszej sprawie właściwe, jak się wydaje, byłoby ewentualne zatrzymanie marynarzy amerykańskich przez funkcjonariuszy policji, powiadomienie o tym fakcie amerykańskiego konsula oraz przesłuchanie wyżej wymienionych z udziałem tłumacza. Marynarze przesłuchiwani mogli być w charakterze świadka lub, jeżeli istniałyby ku temu podstawy, w charakterze podejrzanych.
Po wykonaniu tych czynności można było rozważyć stosowanie wobec tychże osób środków przymusu albo ich zwolnienie. Tymczasem policja "odpuściła" sprawcom pobicia...
Z relacji prasowych wynikać może, że mieliśmy do czynienia z innym trybem postępowania, tj. nieco przejaskrawiając, że amerykańscy marynarze zostali potraktowani jak ambasadorzy obcego państwa. Opinii publicznej należy pozostawić ocenę, czy uchybienie to było spowodowane staropolską gościnnością wobec cudzoziemców, czy też mamy do czynienia z przejawami lęku szeregowych funkcjonariuszy przed wplątaniem się w międzynarodowy konflikt. Wyjątkowo nieżyczliwi będą dopatrywać się w takich działaniach przejawów serwilizmu wobec żołnierzy Wielkiego Brata. Ta ostatnia postawa miałaby zresztą pewną tradycję: w pamięci mieszkańców takich miast jak Legnica czy Świnoujście zapisały się wszak nieodległe doświadczenia ze stacjonującymi na terytorium Rzeczpospolitej żołnierzami innego Wielkiego Brata.

Czyli możemy obawiać się tego, jak policja będzie broniła naszych obywateli przed np. Amerykanami stacjonującymi w bazie rakietowej k. Słupska.
Mówiąc poważnie, incydent sopocki jest pewnym czytelnym sygnałem dla jednoznacznego określenia zagadnień związanych z odpowiedzialnością karną żołnierzy i cywilnego personelu baz wojskowych, które mają powstać na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej. Te kwestie trzeba wyraźnie i jednoznacznie uregulować w umowie między państwami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki