Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legendarny gdyński Maxim za tydzień idzie pod młotek

Szymon Szadurski
Nieruchomość przy ul. Orłowskiej warta jest majątek
Nieruchomość przy ul. Orłowskiej warta jest majątek Tomasz Bołt
Już tylko kilka dni pozostało do rozstrzygnięcia najbardziej elektryzującego przetargu, rozpisanego przez gdyński Urząd Miasta w ostatnich latach. W przyszły wtorek pod młotek idzie nieruchomość przy wylocie ul. Orłowskiej w stronę mola, gdzie dawniej funkcjonował lokal rozrywkowy Maxim, jedno z najsłynniejszych i najbardziej tajemniczych miejsc czasów PRL.

Cena niezwykle atrakcyjnie położonej, w pełni uzbrojonej działki o powierzchni ponad 8,2 tys. m kw., jest także elektryzująca. Władze Gdyni spodziewają się uzyskać za tę nieruchomość co najmniej 35 mln zł, co będzie absolutnym miejskim rekordem.

Do wtorku chętni do zmierzenia się w przetargu mieli czas na wpłacanie wadium. Sama kwota, umożliwiająca przystąpienie do licytacji, wyniosła zawrotną kwotę 3,5 mln zł. Informacja o tym, kto i czy w ogóle wpłacił takie pieniądze na konto miasta, była jednak we wtorek jedną z najpilniej strzeżonych urzędowych tajemnic.

- Oferenci mają czas na wpłacenie wadium do północy, ale pieniądze spływać mogą na konto jeszcze przez kolejne dwa dni - mówił wczoraj Bogusław Stasiak, wiceprezydent Gdyni. - Dlatego nie ma najmniejszej możliwości, aby teraz ustalić precyzyjną liczbę firm zainteresowanych nabyciem działki.

Urzędnicy dodają, że ujawnienie jakichkolwiek informacji o przetargu, zanim upłynął ostateczny termin wpłacenia wadium, mógłby wpłynąć potem na jego losy i stać się przyczyną np. protestów kierowanych do sądu. Tymczasem w przypadku tak cennej nieruchomości, jak działka po Maximie, miasto nie chce zaniedbać żadnych szczegółów, aby umożliwić przyszłemu nabywcy jak najszybsze przystąpienie do zaplanowanej inwestycji.

- Gdybym zdradził jakąkolwiek informację na temat wpłacenia lub niewpłacenia wadium, złamałbym prawo - ucina krótko dyskusję Tomasz Banel, naczelnik Wydziału Polityki Gospodarczej i Nieruchomości Urzędu Miasta Gdyni.
Urzędnicy twierdzą, że więcej na temat przetargu powiedzieć będą mogli dopiero w środę. Wiadomo już natomiast, co będzie mógł zbudować na zakupionej działce przyszły nabywca. Dla tego terenu Orłowa ustalony już został bowiem miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. To właśnie zawarte w nim zapisy, korzystne dla przyszłych inwestorów, powodują, że działka jest tak cenna.
Wybudować można na niej obiekt służący turystyce i kulturze.
- Wyobrażam sobie w tym miejscu np. jakiś ekskluzywny hotel z centrum SPA - marzy Tomasz Banel.

Kolejne zapisy w planie zagospodarowania przestrzennego Orłowa powodują jednak, że przyszły inwestor nie będzie miał pełnej dowolności w sposobie zabudowy działki. Wznieść będzie musiał obiekt estetyczny, przystający swoim wyglądem do rangi wyjątkowej w skali kraju lokalizacji i do legendy tego miejsca. Musi też liczyć się z faktem, iż na terenie nieruchomości przy ul. Orłowskiej 13 znajduje się budynek po dawnym Czerwonym Dworze, objęty ścisłą ochroną konserwatorską.

Choć Czerwony Dwór czerwonym przestał być dawno, bo jego fasadę przemalowano na biało, gmach jest na tyle ciekawy architektonicznie i cenny z punktu widzenia historii Gdyni, iż konserwator zabytków nie godzi się na jego wyburzenie.

Potencjalni inwestorzy będą musieli więc wkomponować dwór w planowaną inwestycję. Urzędnicy są jednak zdania, że nie stanie to na przeszkodzie w transakcji.
- O nieruchomość pytali się lub oglądali ją przedstawiciele deweloperów, w tym firmy z Warszawy - mówi Tomasz Banel.

Historia
Dawny lokal Maxim w nadmorskim Orłowie był za czasów PRL na tyle słynny, że kręcono w jego podwojach filmy, a utwór "U Maxima w Gdyni" nagrał popularny zespół rockowy Lady Pank.
W klubie nocnym bawiła się śmietanka polskiego show-biznesu, bywały tu między innymi tak wielkie gwiazdy ówczesnych czasów, jak Violetta Villas czy Bohdan Łazuka.

Choć do Maxima wejść mógł prawie każdy, zwykli zjadacze chleba omijali jednak to miejsce szerokim łukiem ze względu na zawrotne ceny. W czasach, gdy na kartki nabywano w kraju artykuły żywnościowe, a luksusem było kupienie zwykłego piwa, w Maximie dostępne były najlepsze alkohole. Wszystko to jednak kosztowało.

Z orłowskim lokalem związana jest także legenda Nikodema S. ps. "Nikoś", późniejszego bossa trójmiejskiego półświatka. To właśnie tutaj, pod okiem właściciela dyskoteki, zwanego "Mecenasem", "Nikoś" stawiał pierwsze kroki w branży, będąc od 1974 roku bramkarzem Maxima.

3,5 mln taką kwotę wadium wpłacić musieli do północy chętni na Maxima

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki