Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk zagra z Piastem Gliwice. Biało-zieloni stracili talizman

Paweł Stankiewicz
Fot. Karolina Misztal/Polska Press/Dziennik Bałtycki
Już blisko miesiąc piłkarze Lechii czekają na kolejne zwycięstwo w ekstraklasie. W sobotę przyjdzie im zagrać na boisku lidera.

Piotr Wiśniewski miał być tym piłkarzem, którym Lechia mogła straszyć zespół Piasta. W poprzednim sezonie strzelił pięć z sześciu goli, które biało-zieloni zdobyli w dwumeczu z zespołem ze Śląska. Jeszcze wcześniej dwukrotnie trafiał do siatki w Gliwicach. Maciej Makuszewski mówił, że Lechia ma "Wiśnię", czyli talizman na mecz z Piastem. Niestety, talizmanu nie będzie, bo Wiśniewski nie zagra.

- Po 10 dniach pracy znam już lepiej zawodników, ale jest kilka problemów - nie ukrywa Thomas von Heesen, trener Lechii. - Piotr Wiśniewski jest kontuzjowany i przez tydzień nie będzie trenował. Adam Buksa ma gorączkę i grypę. Kuba Wawrzyniak, niestety, dalej nie jest do mojej dyspozycji. Będziemy próbować, żeby Kuba w poniedziałek wrócił do treningów. Tak samo Buksa.

- Wiemy, że Piotrek ma patent na Piasta, ale musimy sobie tym razem radzić bez niego - dodaje Ariel Borysiuk, pomocnik biało-zielonych. - Kadra jest wyrównana i są zawodnicy, którzy mogą go zastąpić. Jedziemy pełni optymizmu i wiary. Wykonujemy ciężką pracę na treningach, która musi zacząć przynosić efekty.

Piast świetnie zaczął sezon, odskoczył od rywali i pewnie usadowił się na pierwszym miejscu w tabeli ekstraklasy. Gdańszczanie chcą jednak zakończyć serię remisów i wreszcie wygrać, bo w dotychczasowych ośmiu kolejkach ligowych uczynili to zaledwie raz.

- Mamy za dużo tych remisów. Trzeba zacząć wygrywać. Mamy sześć punktów straty do drugiego miejsca w tabeli, dwa zwycięstwa mogą dać awans - przekonuje Borysiuk.

Pomocnik Lechii już w poprzednim meczu miał okazję zagrać w środku z nowym partnerem. Aleksandar Kovacević to zupełnie inny typ zawodnika niż Stojan Vranjes.

- To zawodnik bardziej podobny do mnie. Gra twardo i dużo biega. W pierwszej połowie meczu z Koroną nasza współpraca była dobra, wygraliśmy sporo pojedynków, więc debiut chyba na plus - ocenił Borysiuk.

Być może do składu Lechii wróci Sebastian Mila. Wciąż trzeba poczekać na lepszą formę u Milosa Krasicia.

- Nazwiska nie wygrywają meczów. Znam jego charakter i umiejętności. Mila ciężko pracuje na treningach, bardzo go lubię i jest na dobrej drodze, żeby wrócić do formy. Krasić jest takim zawodnikiem, który potrzebuje szybkości, a do tego musi nadrobić zaległości fizyczne. Myślę, że trzeba dać mu trzy tygodnie - ocenił von Heesen.

Na kolejną szansę liczy Michał Mak, który po raz pierwszy zagrał na pozycji numer "10".

- Jeśli mogę pomóc na tej pozycji, to chcę na niej grać. W trakcie meczu można przechodzić na grę dwoma napastnikami - powiedział Michał.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki