Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk zagra na PGE Arenie z Ruchem Chorzów o punkty i honor

Paweł Stankiewicz
Runda wiosenna sezonu 2012/2013 to pasmo zawstydzających potknięć Lechii. Czy to się zmieni?
Runda wiosenna sezonu 2012/2013 to pasmo zawstydzających potknięć Lechii. Czy to się zmieni? Tomasz Bołt
Piłkarze Lechii Gdańsk czekają na upragnione zwycięstwo. W tym roku wygrali tylko jeden mecz, z Koroną Kielce. Potem przyszła seria siedmiu meczów bez zwycięstwa i już czas ją zakończyć. Szansa będzie w najbliższą niedzielę, bo rywalem Lechii na PGE Arenie będzie niżej notowany Ruch Chorzów. Początek spotkania o godzinie 17, a transmisję z meczu przeprowadzi Canal+ Family.

Dla Lechii to miała być spokojna runda wiosenna. Na koniec ubiegłego roku drużyna zajmowała szóste miejsce w tabeli T-Mobile Ekstraklasy i wydawało się, że powalczy o pozycję w środku stawki. Tymczasem wiosna jest fatalna. Biało-zieloni wygrali tylko jeden mecz, zdobyli zaledwie siedem punktów i już dziś nie mogą spać tak spokojnie. Stwierdzeniem na wyrost byłoby też powiedzieć, że gdańszczanie muszą drżeć o utrzymanie się w krajowej elicie. Do końca sezonu pozostało jeszcze pięć meczów i tak naprawdę Lechia potrzebuje jednej wygranej, aby mogła mówić o pełnym spokoju.

- Musimy z honorem dograć ten sezon. Liczę na to, że moi zawodnicy w tym meczu pokażą na boisku determinację. Trudno mi mówić, że to jest dla nas mecz "o życie", bo mamy 30 punktów i niewielką stratę do szóstego miejsca w tabeli - powiedział Bogusław Kaczmarek, trener Lechii, który tym razem był oszczędniejszy w słowach.

Na razie szkoleniowcy biało-zielonych raczej nie będą myśleć o wprowadzaniu młodzieży, bo drużyna potrzebuje punktów. I mecz z Ruchem będzie podporządkowany temu, aby przede wszystkim go wygrać. W składzie na pewno zajdzie jedna zmiana, bo za żółte kartki pauzować musi Rafał Janicki. Do podstawowej "11" wróci zapewne Piotr Brożek i to on zajmie miejsce na lewej obronie. Na zaprezentowanie swoich umiejętności szansy na razie nie dostaną Christopher Oualembo i Julian Ripoli. Ten pierwszy był kontuzjowany, ale wrócił do gry w rezerwach. Ripoli z kolei wciąż mozolnie odbudowuje formę po kilkumiesięcznej przerwie od gry w piłkę.

- Żaden trener nie zrezygnuje z lepszego piłkarza. Skoro nie ma ich w "18", to znaczy, że na dzisiaj przegrywają rywalizację. Oualembo ma pecha, że grający na jego pozycji Deleu jest wiosną w bardzo dobrej dyspozycji - przyznał trener Kaczmarek.

Ruch jest sąsiadem Lechii w tabeli T-Mobile Ekstraklasy. Ma tylko dwa punkty mniej i gdyby wygrał w niedzielę na PGE Arenie, to minie biało-zielonych. "Niebiescy" zatem przyjadą do Gdańska mocno na tym skoncentrowani. Ale i Lechia ma o co grać. I to nie tylko o to, aby przełamać się po siedmiu meczach bez zwycięstwa. W przypadku wygranej gdańszczanie raczej nie spadną poniżej 12 miejsca w tabeli na koniec sezonu, a otworzy się przed nimi szansa walki nawet o szóstą pozycję.

Marcin Pietrowski czeka na dobrą ofertę z Lechii Gdańsk

Jesienią Lechia przywiozła komplet punktów z Chorzowa. To nie był łatwy mecz i długo zanosiło się na bezbramkowy remis. W samej końcówce spotkania gol juniora Kacpra Łazaja dał biało-zielonym cenne zwycięstwo. W poprzednim sezonie gdańszczanie też miło wspominają konfrontację z Ruchem. Lechii długo nie szło jesienią i przełamali się właśnie w rywalizacji z "Niebieskimi". Wówczas trenerem zespołu był Rafał Ulatowski, który z gdańszczanami odniósł tylko to jedno zwycięstwo. Tamto spotkanie też nie należało do łatwych, a o zdobyciu trzech punktów przez Lechię przesądziło samobójcze trafienie Piotra Stawarczyka. Na koniec sezonu już tak dobrze nie było, bowiem Lechia przegrała w Chorzowie 1:2. Ten mecz z kolei miał znaczenie tylko dla Ruchu, który dzięki wygranej zdobył wicemistrzostwo Polski. A z piłkarzy Lechii zeszło już powietrze po trudnym sezonie, bo wcześniej zapewnili sobie utrzymanie w T-Mobile Ekstraklasie. We wcześniejszych sezonach rywalizacja Lechii z Ruchem przebiegała ze zmiennym szczęściem dla obu zespołów. W rozgrywkach 2010/11 były dwa remisy po 0:0, a wcześniej w Chorzowie wygrał Ruch 1:0, a w Gdańsku było 1:1. W sezonie 2008/09 "Niebiescy" u siebie triumfowali 2:1, ale w Gdańsku przegrali 0:2. Już teraz nie tylko kibice, ale piłkarze Lechii i cały sztab szkoleniowy liczą na odczarowanie PGE Areny i zdobycie trzech punktów, które dziś biało-zielonym są bardzo potrzebne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki