Sygnowane przez Lecha Wałęsę przeprosiny opublikowane zostały na portalu dziennik.pl, o czym, jako pierwszy poinformował z kolei portal wpolityce.pl. Poniżej zamieszczamy je w pełnym brzmieniu:
„Przepraszam Pana Henryka Jagielskiego za bezprawne pomówienie w dniu 20 stycznia 2017 roku podczas konferencji naukowej organizowanej przez Instytut Pamięci Narodowej pt. „Historia powojennej Polski. Sprzeczne narracje” o to, że: był tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa, W latach pięćdziesiątych zawarł tajne, antykomunistyczne przymierze z dwoma kolegami, w którym miała obowiązywać zasada, iż w przypadku zdrady jednego z członków przymierza, członek zdradzony był uprawniony do wykonania na nim wyroku śmierci oraz, że obecnie pozostali członkowie tego przymierza zwrócili się do mnie z prośbą o pomoc w wykonaniu takiego wyroku wobec Henryka Jagielskiego. Żadna z powyższych okoliczności nie miała miejsca, nie byłem uprawniony do formułowania tego typu stwierdzeń. Wyrażam głębokie ubolewanie, że w ten sposób naruszyłem dobre imię Henryka Jagielskiego”.
Publikacja oznacza realizację prawomocnego orzeczenia Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, o którym pisaliśmy tutaj, a które zapadło w maju 2019 roku. B. prezydentowi nakazano również zapłacić Jagielskiemu 15 tys. zł i odsetki.
- Przekazanie informacji nieprawdziwych i niesprawdzonych nie leży w interesie społecznym – tłumaczyła wówczas w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Małgorzata Rybicka-Pakuła, przewodnicząca trzyosobowego składu orzekającego.
Jak wyjaśniła „interes społeczny”, na który powoływał się Wałęsa tłumacząc sporne wypowiedzi, nie zwalniał go z konieczności dowiedzenia prawdy użytych stwierdzeń. Tymczasem według relacji sędzi, Henryk Jagielski rzeczywiście został zarejestrowany jako Tajny Współpracownik Służby Bezpieczeństwa „Rak”, jednak miało to miejsce jeszcze w latach sześćdziesiątych w związku z kradzieżami w stoczni, a faktyczna współpraca z SB nie została przed sądem udowodniona, podobnie jak jego rzekomy udział w spisku.
- Oczywiście jestem zadowolony. Inaczej nie mogło być - komentował w maju 2019 r. obecny na sali podczas ogłaszania orzeczenia Henryk Jagielski, który przekonywał, że od b. prezydenta przeprosin się nie spodziewa. - On nie wie co to są przeprosiny. Czy on kiedykolwiek kogoś w życiu przeprosił? Wszyscy są winni tylko nie on. Będzie w dalszym ciągu te rzeczy gadał, każdemu ubliżał. Ja już w każdym razie nawet do kolegów dzwoniłem: „słuchajcie, nie mówcie na jego temat bo to nie ma sensu, bo on wtedy rozwija tematy, jaki to on ważny jest i tak dalej” - dodał.
Odnosząc się do Lecha Wałęsy zastrzegł również, że „lekarze powinni się nim zajmować, a nie dziennikarze”.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?